reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Sierpień 2012

Nie ma to jak roztargnienie w ciąży. Przed wyjściem do sklepu rozwiesiłam jedno pranie i wrzuciłam do pralki następne. Nasypałam proszku, wlałam płynu do płukania i poszłam na zakupy. Wracam i chce je powiesić. Wyjmuje z pralki a to pranie suche!!! Myślę sobie że chyba zwariowałam. Ale otwieram szufladkę na proszek i widzę że proszek nadal tam jest i płyn również. Zrobiłam wszystko poza włączeniem pralki!!!! Kto mnie dzisiaj przebije?

Nie mam pomysłu na obiad. A zaczynam być głodna. Macie jakieś pomysły na ten gorący dzień????
 
reklama
marcia ja wczoraj robilam sobie makaron na spaghetti.. wlalam wode do garka.. posoliłam.. wchodze do kuchni co chwile a woda sie nie gotuje.. patrze czy ciepla chociaz a tu zimna... gazu nie zalaczylam :)
 
padam!!! Od ponad 2h prasuje:szok:
Mąż zje na mieście to chociaż się nie martwię:-)
Wszystko mnie swędzi przez te głupie komary:crazy:
RANY u lipcówekjuż 34 dzieci!!!!!!!!!!!!!!!:szok:
 
Summerbaby jesteście już po załatwianiu w urzędzie? Mogłabyś coś więcej napisać, pamiętam, że kiedyś coś wspominałaś o załatwieniu dokumentu, że twój M. to ojciec dziecka i że wtedy w szpitalu od razu wpisują jego nazwisko i potem nie trzeba biegać po urodzeniu dziecka i tego dopiero załatwiać? Pls o info jak to się załatwia?

Sopelek ja tam ci zazdroszczę :-p pomyśl sobie, ze jeszcze tylko kilka, kilkanaście dni i będziesz miała dwa dzieciaczki ze sobą, na dodatek i chłopczyka i dziewczynkę :-p I spokój z mdłościami, bólami, puchnięciem, etc., bo chyba wspominałaś kiedyś, że o więcej dzieci nie będziecie się starać? My będziemy chcieli jeszcze jedno dziecko i to tak z racji wieku max. w przeciągu 2-3 lat i już mi się słabo robi na myśl o kolejnych 9 miesiącach w dwupaku ;-)
Więc pomyśl sobie, że to już tylko chwilkę i będziesz miała spokój. dasz radę!!

Marcia u mnie dziś ryz z truskawkami, wczoraj była sałatka grecka, nie daję rady nic jeść gorącego.
 
och, marihuana, temat rzeka.
bardzo dobrze znam problem uzaleznienia od marihuany, ale szczerze mowiac, sto razy wole nalogowego palacza niz nalogowego alkoholika. przede wszystkim nigdy nie slyszalam zeby ktos po skrecie pobil zone albo dzieci. ze przed upalonym czlowiekiem ktos musial uciekac po nocy do sasiadow. nie pochwalam nalogowego palenia, ale jesli w tym kraju legalny jest alkohol, to ja jestem za zalegalizowaniem marihuany. przynajmniej panstwo, czyli podatnicy, czyli my - cos by na tym zarobilo. i kontrola nad jakoscia bylaby wieksza, bo czasem chrzci sie niewinna trawke taka chemia, ze glowa puchnie.
a okazjonalne zaciagniecie sie skretem dzielonym na kilka osob... dla mnie to to samo co wlanie w siebie dwoch drinkow. ale jak ktos ma slaba wole albo nie umie sie dobrze bawic bez jednego lub drugiego, lepiej trzymac sie z daleka.
 
Znam takiego jednego co jara codziennie. Pracowałam z nim i przyznam szczerze, że z takim się nie da pracować... Jego wyluzowanie, nie było takie normalne, tylko przesadne. właściwie, to miał wszystko w D. Nie dało się z nim dogadać, załatwić czegokolwiek... Masakra. I on wypalał sam skręta dziennie, albo dwa...
 
Witajcie dziewczyny,
Czy Wy wiecie, że tydzień zaległości w wątku głównym to jest 60 stron ? Byłam w szoku, ale nadrobiłam, chciałam wiedzieć co u Was.
U mnie dobrze, nowa kuchnia już funkcjonuje. Generalnie remont dołu jest zakończony. Oprócz kuchni, jeszcze przedpokój i biblioteka, w której zamieszkam z Młodym przez pierwszy rok – bo będę się bała nosić go po schodach. Zostało nam kilka drobiazgów typu listwy, gniazdka to się zrobi szybko, no i jeszcze parę grubszych rzeczy typu wymiana lodówki i stołu w kuchni – ale to trzeba dozbierać kasy. Złapałam aparat i oto kilka fotek:
kuchnia:
kuchnia.jpg
biblioteka - wreszcie z wymarzonymi witrynami - wcześniej były zwykłe półki:
Biblioteka_2.jpgBiblioteka_1.jpg

Skończyłam też haftować zające i już jestem w połowie kolejnego dzieciowego haftu:

zajac1.JPGzajac2.JPGzajac3.JPGzwierzaki.JPG

Z remontu na górze została tylko łazienka i jeden pokój, w którym mężuś uparł się wymienić panele, bo stare się wytarły od fotela na kółkach. Ja bym położyła mały dywanik i po sprawie – ale jak się uparł – to niech wymienia. Już widzę, że chce tego nowego juniora w królewskich warunkach przywitać. Może dlatego, że przy pierwszym dziecku nie mieliśmy nic – oboje się jeszcze uczyliśmy – i mieszkaliśmy raz u jednych raz u drugich rodziców, u babci i w wynajmowanych mieszkaniach - to sobie teraz odbija. To tak jak ja z wyprawką – mąż się śmieje, że dziecko mamy już ubrane do 3 roku życia. Przesadza oczywiście :-), aż tyle nie kupiłam…

Ja Was podziwiam dziewczyny, że oprócz naszych wątków jeszcze inne czytacie, np. Lipcowe. Ja ledwo ogarniam nasz główny, cesarkowy, wyprawkowy i o pakowaniu torby do szpitala. Aha no i sprawdzam, która z nas się rozpakowała ale tam na razie nie ma dużo wpisów.

Zaraz zaczynam 34 tydzień – ten w którym urodził mi się pierwszy syn więc trochę się boję, chociaż przecież wiem, że każda ciąża jest inna. Chodzę teraz co 2 tygodnie do gin, żeby sprawdzić czy wszystko ok.


Olga - gratuluję sukcesów w karmieniu córci, jestem pod wrażeniem Twojej konsekwencji - a nie jest to proste

P.S jak chrupie marchewki to moje króliki robią takie miny jakby im se świat walił na głowę...cos im chrupie i to nie one....:laugh2:

Ratina, wrzuć zdjęcie Twoich królików, muszą być słodkie


Kruszki - jesteś bardzo dzielna i super, że pomagasz tej dziewczynie. Znałam kiedyś taką ofiarę przemocy, w końcu odeszła od swojego męża, ale bardzo długo z nim wytrzymała, bo co ludzie powiedzą... Ja mojemu mężowi kiedyś powiedziałam, że uderzyć to mnie może 2 razy: pierwszy i ostatni. Na szczęście przez 18 lat małżeństwa nie przyszedł mu do głowy taki pomysł. To ja raz w złości rzuciłam z niego telefonem - do dzisiaj mi wypomina i wszystkim znajomym opowiada.


Ech dziewczyny, nie wiedziałam że z tym sexem to jest aż tak źle u Was :-).

W temacie seksu to my niestety musimy obejść się smakiem bo od maja, od czasu jak miałam plamienia lekarz zabronił. A oboje mamy ochotę. Jak się rano obudzimy, pogadamy i poprzytulamy i czujemy, że się nam zachciewa to jest szybka ewakuacja z łóżka, jedno leci pod prysznic (zimny), a drugie szykować śniadanie. I szybko budzimy starszego syna wtedy jest bezpiecznie :-)

Dziewczyny trzymajcie za mnie kciuki muszę dzisiaj się zgłosić na klinikę a bardzo sie boje zemnie już zostawią do końca proszę trzymajcie Kciuki:-(

Anulka - trzymam mocno kciuki

Dziewczyna niech ktoś weźmie łopatę albo coś innego i mnie dobije. Ja już nie dam rady :no:

Sopelku, kochana trzymaj się dzielnie. Na pewno jest Ci ciężko z tymi dwoma słodkimi ciężarkami, ale wytrzymaj jeszcze troszkę. Bardzo Cię podziwiam i trochę zazdroszczę - ja marzyłam o bliźniakach, chociaż świadoma jestem o ile więcej wysiłku wymagają. Ale jest to jedna ciąża a dwójka dzieci - super bilans jak dla mnie.


Może jakieś spotkanie warszawskich sierpniówek, dopóki jeszcze jesteśmy w dwupakach ?
 
Nie wolno się spotykać, bo po spotkaniach rodzić zaczynają niektóre :p

Jessu, muszę wstać i odkurzyć, ale mi się nie chce!!
 
reklama
Do góry