Witam!
Nadrabiam zaległości, mały dał mi nieźle popalić ostatnio. Pisałam wcześniej,ze gorączkował, podejrzewałam trzydniówkę, ale lekarz w środę powiedziała,że to infekcja wirusowa i zaczerwienione gardło. W piątek znów odwiedziłam lekarza bo nic nie było lepiej, nic w sumie nowego nie usłyszałam. W sobotę małego wysypało, wczoraj miał krostki na plecach i brzuchu i zaczynało wchodzić na twarz. Dziś pojechałam ze starszą do szkoły, a potem miałam plan odwiedzić znowu lekarza, ale zobaczyłam,że te krostki bledną więc odpuściłam sobie wizytę. Na moje oko była to jednak trzydniówka, trzy dni gorączki a potem wysypka.
Byłam dziś na rozpoczęciu roku i wróciłam wkurzona jak nie wiem co. Otóż moja starsza ma 5 lat, zaczęła zerówkę, w jej grupie znalazły się same 5-latki. Niby wszystko O.K ale w grupie miała być jedna dziewczynka (też 5-latka), z którą wcześniej moja była w przedszkolu i z którą moja się zakumplowała (mieszkamy tylko kilka domów dalej) i dziś się dowiedziałam,że niestety tamta będzie w innej grupie. Mam możliwość przeniesienia mojej do tamtej grupy tylko właśnie tu zaczynają się schody. Tamta grupa jest złożona z 6-latków (tylko 2 osoby to 5-latki), dzieci starsze, większe i bystrzejsze. Dziewczyny co byście zrobiły w mojej sytuacji? Przenosić tylko ze względu na tamtą dziewczynkę chyba nie ma sensu? Tylko,że one sobie robiły tyle planów,że będą razem jeździć, razem w grupie a dziś się okazało,że jednak nie. Moja w sali się rozpłakała bo nie było tamtej dziewczynki. I jestem w kropce