reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpień 2013

Dziewczyny - czytam wpsy tych, które nie lubią swojej pracy. Agata - Twój np. Co za ironia losu, że ja z chęcią chodze do pracyi bardzo ją lubię mimo korporacyjnych klimatów, a od dziś wylądowałam na zwolnieniu... Tzn dziś wieczorem albo jutro dostanę to zwolnienie ale tak czy owak wcale go nie planowałam :)
Zamówiłam sobie obiadem : klopsiki cielęce z kpytkami i kiszoną kapustką. Nigdy nie zamawiałam jeszcze takich gotowych obiadkó. ALe dziś się rozpieszczam...
 
reklama
Kasiu, dokładnie! Ja mam takie właśnie podejście. Chodzi o to, żeby robić coś z uśmiechem na twarzy - kasa nie jest najważniejsza! Teraz zarabiam dobrze, ale często idę do roboty jak na skazanie, bo stres, różni ludzie, ciężka psychiczna harówa i wieczne problemy.
Nie twierdzę, że praca z pazurami jest lekka, łatwa, bo trzeba się przy tym również skupić, ale chyba prędzej to by mi szczęście przyniosło.
No i elastyczność większa na pewno, a coś mi się zdaje, że właśnie elastyczność czasu jest przy dziecku ważna:)
 
Ostatnia edycja:
Agata - eee tam prestiż zawodu. Jak ktoś jest dobry w tym, co robi, to ma szacunek ludzi, a jak partaczy, to szacunku nie ma. W każdym zawodzie tak jest.
No i dużo zależy w takim gabinecie kosmetycznym od Ciebie, Twojego charakteru. Moja sąsiadka miała swój salonik kosmetyczny i kiedyś gadałyśmy na ten temat i jej powiedziałam, że nie wygląda jak stereotypowa kosmetyczka - ma skromny, naturalny makijaż i pazurki normalnej długości pomalowane "normalnie", a nie tipsy na 20 cm z cyrkoniami. A ona stwierdziła, że to dziwne, ale klientki też ma takie, jak ona - rzadko do niej przychodziły kobiety w typie "solaryjna tipsiara".
 
Jak ja bym patrzyła na prestiż zawodu to nie zmieniałabym pieluch cudzym dzieciom :-D Tak, jak większość z Was uważam, że najważniejsze żeby praca sprawiała radość, a nie chodziło się do niej "za karę". Nie przekreślam nikogo ze względu na zawód, który wykonuje, bo znam różnych ludzi - i dobrze wykształconych z ambitnymi posadami i wręcz przeciwnie - i wszyscy są wartościowi.

Cwietka - z tą "normalnie" wyglądającą kosmetyczką to mi się wydaje, że klientki właśnie dlatego do niej przychodziły - bo podobało im się jak wygląda, a miały podobny gust. Przynajmniej ja zawsze tak patrzę (a tez nie lubię tipsów i solarki), jeśli fryzjerka albo kosmetyczka mi się podoba, to mam do niej większe zaufanie :-D
 
Dziewczyny - czytam wpsy tych, które nie lubią swojej pracy. Agata - Twój np. Co za ironia losu, że ja z chęcią chodze do pracyi bardzo ją lubię mimo korporacyjnych klimatów, a od dziś wylądowałam na zwolnieniu... Tzn dziś wieczorem albo jutro dostanę to zwolnienie ale tak czy owak wcale go nie planowałam :)
Zamówiłam sobie obiadem : klopsiki cielęce z kpytkami i kiszoną kapustką. Nigdy nie zamawiałam jeszcze takich gotowych obiadkó. ALe dziś się rozpieszczam...

Źle mnie zrozumiałaś - ja lubię moją pracę - mam bardzo ciekawe i niepowtarzalne zajęcie, ale widzę, ile mnie to kosztuje nerwów, czasu i poświęcania życia prywatnego. Chciałam pracować do końca maja, ale mnie lekarz na L4 wysłał ze względu na stan zdrowia - między innymi właśnie przez pracę na pewno.
Po prostu doszłam do wniosku, że nie chcę całego życia spędzić w korporacji, stąd takie myśli ;)

A co do kosmetyczek - ja też bym do tipsiaro-blachary nie poszła ;) jak wcześniej chodziłam na pazurki, to do pięćdziesięcioletniej, bardzo eleganckiej, zadbanej pani.
Jednak w takich zawodach człowiek sam sobie wizytówką ;)
 
Ostatnia edycja:
Agata - jeszcze kuuupa czasu przed Tobą do końca macierzyńskiego (zwłaszcza jeśli się na roczny zdecydujesz ;-) ), więc możliwe, że jeszcze zatęsknisz to tych korporacyjnych nerwów ;-)
 
Właśnie raczej chyba półroczny wybiorę - zależy, czy moja firma będzie płacić 100% przez cały rok, czy nie (a chodzą słuchy, że będą płacić). Jeśli najpierw mam mieć 100%, a później 60%, to nie wiem, czy się zdecyduję, bo chyba nas na to nie stać. No chyba, że zacznę 'dorabiać'.
Do korpo na pewno wrócę, bo póki nie będę pewna, że z własnego się utrzymam, to nie zaryzykuję (wiadomo, gwarancji nigdy nie ma, ale wiecie, o co mi chodzi). Po macierzyńskim planuję szybko zmienić dział na jakiś 'spokojniejszy' i objąć nowy zespół.

W pt mam pierwszą klientkę na pazury - moją najstarszą siostrę ;) Oczywiście za free jej robię, od siostry przecież kasy nie wezmę;)
 
AleksandraMaria zdrówka życzę.


Maciejka będę mocno trzymać kciuki i mam nadzieję, że na lepszym sprzęcie okaże się, że wszystko ok. Maciejkaa ja chodzę na usg na NFZ i gin nic nie mówił o niejedzeniu.


Lewan za Ciebie też trzymam kciuki.


KTR gratulacje dla koleżanki.


Margo25 szybkiego powrotu do zdrowia.


Eweli85 tak już jest z tą pracą, ja np. lubię to co robię, ale atmosfera stresu i nakręcania, podejście szefostwa sprawia, że też niechętnie idę do swojej pracy.

No i moje plany całkiem się odwróciły, dziś mam za sobą wizytę na stacji diagnostycznej i w urzędzie komunikacji, wszystko załatwiłam, martwi mnie tylko jedno od wysiłku brzuch mi twardnieje, jutro będę mówić o tym ginekologowi. A i być może mąż nie wróci na weekend do domu tylko zostanie w delegacji do 20 :-(
 
reklama
Do góry