reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Sierpień 2013

Iza pewnie Cię załamię ale nie pocieszyłaś mnie za bardzo, stwierdzenie, że mam paciorkowca i trudno a tak w ogóle to poród uda się fajnie albo i nie to mam to olać nie jest dla mnie, mam w rodzinie jeden dość ciężki przypadek choroby, widzę jak Ci ludzie się męczą, ile czasu w szpitalu, ile nerwów, szarpania, kombinowania, nie ma na to wszystko kasy, nie wyobrażam sobie, fajnie, że Cię omijają pewne rzeczy, masz jakiś problem z głowy, ale widzisz sama piszesz, że kiedyś tam narzekałaś na coś a teraz na faceta na zamkniętym, też masz potrzebę wygadania się, ja też. Masz kogoś z kimś możesz live o tym co Cię dręczy pogadać? Ja nie, piszesz oszczędź faceta i mu nie gadaj. Nikomu innemu nie mam jak powiedzieć, nie znasz mojej sytuacji, powiedziała Ci kiedyś matka, że Ci życzy, żebyś zdechła z tym bękartem w brzuchu? Mnie tak, teraz jak jestem w ciąży nic jej nawet nie mówię co się dzieje bo sama powiedziała, że jej to dziecko nie obchodzi co się z nim stanie. Wiem co napiszesz, że trudno, że ona ma takie podejście i w ogóle to nic i mam się w końcu chwycić za jaja. Mój mąż ma problemy, myślisz, że po mnie to spływa? To nie są tylko jego problemy, ja też to odczuwam, jak Ci się skumuluje tyle rzeczy na raz to potem ryzyko, że Twoje dziecko będzie miało, którąś z tak okropnych chorób może człowieka dobić. No może poza Tobą. Czy mam nieszczelny worek z wodami płodowymi? Nie wiem, jak mam się tego dowiedzieć? Kiedy w pierwszej ciąży odeszły mi wody to też nie byłam pewna czy to wody czy nie bo nic ze mnie nie chlusnęło czy coś tylko delikatnie poleciało, nawet myślałam, że troche popuściłam więc nie zawsze człowiek ma pewność, że ma nieszczelny.
Aha, mam 31 lat to fakt i już mam synka ale co do pierwszej ciąży to nawet nie wiem jak przeleciała, nie miałam ani pół problemu, nic mi się nie działo, nie przyplątało, nie bolało, teraz mam kompletnie inaczej.
Nie pisalam o twoich relacjach w domu- bo na to nie mam slow i bardzo ci wspolczuje, ale co do paciorkowca to przeciez to nie wyrok! Twojego dziecka nie czeka operacja, przeszczep, walka o życie - paciorkowiec nie jest choroba śmiertelna- dostanie lekarstwo jak na zoltaczke i wszystko bedzie ok! Jak tylko 2-4/1000 choruje (nie umiera, tylko choruje i z tego wychodzi) to naprawde masz marne szanse ze wam sie to przydarzy- dlaczego nie starasz sie myśleć o tym w ten sposób? Jesli chodzi o męża to myśle ze poprostu niezłe go wystarszyłas i siebie tez bardzo nakrecilas -pomysł sobie ze urodzisz i wszystko bedzie ok! Jak bedziesz wspominała ten ostatni miesiąc? Zapuchniete oczy, wiecej siwych włosów no i kupa stresu dla dziecka zupełnie nie potrzebna!
A propos tych statystyk 2-4/1000 to ja miałam taki wynik na trisomi (niewiem jak to sie nazywa po polsku) chodzi o zespół downa.. Czyli jak to powiedziała moja gine- żadne szanse lol takie szanse to mamy na wygranie lotto hahaha
a uwierz ze moje życie nie jest uslane różami (madziasek czy Jagoda napewno mogą to potwierdzić), mam doły u deprechy i jestem z tym sama- nie mieszkam w polsce, nie mam przyjaciół, mój facet jak i twój żyje troche swoim życiem- ale staram sie myśleć o dziecku i o tym ze ono odczuwa moje emocje - wiec nie mogę płakać i sie stresowac bo czemu ono jest winne- chce zeby słyszało jak sie śmieje, mój delikatny głos a nie krzyk i żal.
i owszem mam potrzebę wygadania sie czasami, ale końiec końców staram sie racjonalizowac sytuacje i logicznie myśleć- nie mozna sie zablokować na jednym. To ze masz jeden przypadek ciężki w rodzinie prżeciez nie oznacza ze twoje dziecko urodzi sie chore. Kazda idealna ciąża moze zakończyć sie katastrofa podczas porodu- czy dlatego teraz będziemy wszystkie panikowac? Wydaje mi sie ze ty szukasz wszystkich możliwych potwierdzen ze twoje dziecko zarazi sie tym paciorkowcem i oczywiście lek nie żadzaiala i przyjmie najgorsza z możliwych form i oczywiscie bedą jakies straszne powikłania...
Mam wrażenie ze masz potrzebę panikowania i zamartwiania sie - w tym przypadku nie da sie ci pomoc, żaden lekarz, żadna diagnoza ci nie pomoże. Jedyna osoba która moze ci pomoc jesteś ty sama! Jesli nie weźmiesz sie w garść wpadniesz w depresję jeszcze przed porodem.
Czy u ciebie w przychodni nie masz możliwości konsultacji z psychologiem? Zapytaj sie położonej- moze zamiast dodatkowej diagnozy nt paciorkowca zafunduj sobie rozmowę z innym specjalista, bo wydaje mi sie ze problemy które cię dopadly troche cię przerastaja i przydałaby ci sie osoba która pomoże ci sie ogarnąć psychicznie, wzmocńic i nastawic pozytywnie. Baby blues ma różnie wymiary i to żadna nowość ani wstyd ze kobiety w ciazy potrzebują opieki psychologa szczególnie ze życie cię nie rozpieszczona- ktos musi sie tobą zaopiekować skoro nie masz takiego wsparcia wsród najbliższych - inaczej to sie moze złe skończyć nie tyle dla dziecka co dla ciebie samej.

Najnowsze badania dowodzą, że wszelkie sytuacje stresowe podczas tych niezwykłych 9 miesięcy wspólnego życia matki i dziecka mogą bardzo silnie upośledzać system odpornościowy maluszka. Kobiety mające generalnie skłonność do nerwowości znacznie częściej rodzą astmatyczne dzieci.

troche cię dobije ale pocztytaj sobie
http://portalwiedzy.onet.pl/4868,11127,1418048,1,czasopisma.html
Mam nadzieje ze da ci to do myślenia i pomozesz sobie a co za tym idzie pomozesz swojemu dziecku

.
Iza - masz racje. Ostatnio mnie po prostu jakaś cholera bierze, czuje się jakbym miała ostry PMS -,-' Przed chwilą wydarłam się na babcie, bo przyniosła mi już piąte jabłko, mimo, że mówiłam, że nie mam ochoty, ona twierdzi że może Gabrysia bedzie miala ochote i mam jeść ;/ Ogólnie wydaje mi się, że mam takie nerwy, obawy i wgl "wymyślam" problemy przez to, że non stop się NUDZĘ. Wyprawka skompletowana, wszystko wyprane, wyprasowane, ułożone. Więc w domu nie ma co robic... Chocbym chciala posprzatac, wyjsc na miasto, cokolwiek - nie wolno mi. Nic mi kurde nie wolno. Mam leżeć i nic nie robić.

Moja mama dzwoniła przed chwilą do mojego lekarza i jadę do szpitala na ktg. Oczywiście mamuśka panikę sieje, bo mała już wcześniej była taka "rozkopana" przez kilka dobrych dni, ale dopiero dzisiaj łaziłam po domu bez bluzki i widziała jak mi tańczy brzuch, więc "koniecznie trzeba to sprawdzić". No cóż. Pojadę, poleżę sobie pod KTG i pewnie wrocę ;) Ale jakby mnie nie było to nie przejmujcie się - jeszcze się nie rozdwajam ;D
A gdybym miała zostać w szpitalu mam numer "alarmowy" więc poinformuję, jeśli nie złapię internetu ;)
Ja wiem ze ty sie ogarniesz! Masz mocy charakter wiec nie daj sie zwariować. Głowa do góry- jesteś juz na finiszu ale daj gabrysi święty spokój hehe nich sie mała wylezy w brzuchu az sama zdecyduje sie go opuścić, twoje narzekanie i awantury z lekarzami nic nie dadzą poza tym teraz moze troche cierpisz ale dzieki temu twoja corcia czuje sie dobrze wiec to wszystko nie idzie na marne :)
pa co do ruchów to pamiętaj ze maluchy są juz w kanale główka, i ze jest mało miejsca, no i jest gorąco- we wszystkich kalendarzach ciazy piszą ze dziecko na tym etapie przestaje być super aktywne.
W ramach ciekawostki- ostatnia wizytę miałam w 33tc a kolejna jest prżewidziana dopiero w 39tc, żadnego ktg usg nic a nic- młody sie odzywa kilka razy dziennie wiec jest ok- bo niby dlaczego ma nie być hum? Dziewczyny jesteście na finiszu ciazy a nie przed początkiem chemioterapii! Nie umieramy a nasze dzieci są zdrowe i juz niedługo bedą z nam. Szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko!
 
reklama
Iza - Moje dziecko ma wlasnie odwrotnie ;D Jak był czas ze wedlug ksiazek miala byc "hiperaktywna" to były akcje ze sie nie ruszala, a teraz jakby miała wrodzone ADHD, dlatego moja mamuska panikuje. Ja wychodze z zalozenia ze jesli sie rusza to jest dobrze, nie rusza sie (nie mowie tu o godzinnym braku ruchów, tylko kilkugodzinnym) to trzeba to sprawdzic dla spokoju.
Chciałabym jeszcze dorzucić swoje "3 grosze" w sprawie takiej j. Wydaje mi się, że hmm.. dołowanie jej nie jest najlepszym sposobem. Z tego co widzę tutaj na forum, jest typem osoby która woli nastawić się na najgorsze a następnie cieszyć że tragedia się nie wydarzyła, aniżeli odwrotnie. Na mnie "kubeł zimnej wody", ewentualny opiernicz działa bardzo dobrze (nawet moj trener twierdzi ze na mnie trzeba sie drzec bo mnie to mobilizuje ;p), ale na taka j korzystniej chyba wpływa wygadanie sie, wyrzucenie żalu i pozbycie się poniekąd "ciężaru". Jeśli wypisując tutaj na forum swoje problemy, zmartwienia i watpliwosci pozbywa się napięcia i złych emocji, w jakis sposob jej to pomaga to niech to robi ! Po to tu jesteśmy, żeby sobie pomagać, wesprzeć się, więc jeśli takie wyrzucanie z siebie tego co złe (nawet jeśli to błahostka, każdy ma inną hierarchię wartości) przynosi jej jakąś ulgę, pomaga uporządkować myśli, cokolwiek, to przecież nikomu to chyba nie wadzi ;)

Co do ktg - moja kochana córcia jak zawsze musiala odwalic 'syndrom izby przyjec' i jak ruszala sie bardzo intensywnie, tak po podlaczeniu pod ktg - zero ruchow przez pol h.. a pozniej jak zaczela tanczyc to polozne zawolaly az pania doktor ;D
Stwierdzila ze wszystko ok, wiec ok. Po 50 min pod ktg wyszlam, zadzwonilam do lekarza i zdalam relacje. Mam sie stawic jutro u niego na wizyte, chce zrobic usg przeplywow i jeszcze raz małą zmierzyć, bo od przyszlego tygodnia ma urlop.
 
Ostatnia edycja:
Haha quincy ty to nazywasz opierniczeniem ;) ?
Taka j. miewala juz doły (jak kazda z nas) ale ten jest mega głęboki i wydaje mi sie ze musi sie ogarnąć jak najszybciej zanim bedzie za późno nie dla dziecka ale dla niej samej! Wszystkie staralyscie sie jej napisać słowa otychy - przeciez nie ona jedna ma gbs dodatnie- ale jakby grochem o ścianę - nie dociera do niej ze jej dziecko na 99% urodzi sie zdrowe, a w razie czego dostanie lekarstwo i bedzie po wszystkim . Za bardzo skupiła sie na zlych informacjach, możliwych powiklaniach i teraz szkodzi sobie samej no i maluchowi ktory tez przeżywa jej stres! Gbs to nie tropikalny nieznany wirus ale powszechny paciorkowiec i lekarze wiedza dokładnie co i jak robić w jej przypadku!
Nie będę juz wracała do tematu, myśle że to co napisałam jest jasne i nie ma na celu jej skrzywdzić, tylko dać do zrozumienia ze cos sie zlego dzieje ale nie z dzieckiem tylko z nią sama- i nie ma w tym krzty złośliwości! Śmie twierdzić ze ten cały Gbs to tylko czubek góry lodowej i cała reszta problemów poprostu ja przerosła i jesli ta cos z tym nie zrobi- moze tego nie wytrzymać psychicznie..
Moze i nie powinnam sie wtrącać ale wiem czym sa problemy ktore prowadzą do depresji i co ta potrafi zrobic z człowiekiem.. Dlatego pozwoliłem sobie napisać od serca tak jakbym znała taka j osobiście. Jesli nie ma przyjaciół bliskich którzy wiedza co sie z nią dzieje to kto jej pomoże i racjonalnie spojrzy na to co sie z nią dzieje?

Reszta zalezy juz tylko od niej samej.
(Sry taka j ze pisze o tobie w 3os,)
 
Iza - nie nie nazywam tego opierniczem, jednak wiem ze hmm.. po prostu metodą na mnie jest opiernicz, wydarcie się na mnie, ostre słowa czy nawet dołowanie. To mi daje kopa i tyle.
W sprawie takiej j wyrazilam swoja opinie, nie byla to proba obrony jej, tylko moje zdanie w temacie, bo jest odmienne od Twojego jak widać. Myślę, że taka j ogarnie się na czas. Chyba każda z nas ma teraz cięzki okres, jedne przechodzą go lepiej, inne gorzej i tyle ;)
 
Modlicha strzelilam sobie 2 godzinna drzemke bo tez spiaca chodze ;-)

dziewczyny mam pytanko, orientujecie sie czy trzeba przed porodem zmywac lakier z paznokci, bo slyszalam ze to od szpitala zalezy, no i do cc trzeba, moje siostry nie zmywaly ale to inny szpital byl
 
Ja nie ryzykuję posiadania pomalowanych paznokci ;p
Wolę nie dostać opierniczu ;)
Więc u stóp już od dwóch tygodni maluję pazurki tylko bezbarwną odżywką, u rąk dziś zmywam beżowy lakier i robię french, ale raczej będę zmywać przed wyjazdem na porodówkę.
Chociaż myślę, że jeśli do frenchu nie będę kładła jakiejś mlecznej bazy, tylko na naturalnej płytce białe końcówki to nie powinno przeszkadzać, bo tutaj chodzi o kontrole ciśnienia (skóra pod paznokciem zmienia kolor).
 
Witam!!!
Byłam u lekarza.Dałam im popalić za te wymazówkę...Nawet nikt się nie wytłumaczył sensownie.No ale na chwilę obecną nie to jest najważniejsze.Szyjka mi się skróciła bardziej.Nie wiem o ile ale ostatnio było ok 2 cm.Do tego jakieś rozwarcie mam.Gin się zastanawiał,czy mam do szpitala jechać ale stwierdził,że jednak nie...Wróciłam do domu,trochę się pokręciłam i w łazience zauważyłam,że mam krew na wkładce(tyle,co na końcówce okresu).Do tego zaczął mnie boleć brzuch jak na okres...Zadzwoniłam do gina i powiedział,że krew albo po badaniu albo zaczynam rodzić:szok:.Mam odczekać 2 godz i jak nie przejdzie to do szpitala.I tak siedzę i się zastanawiam bo w sumie żadnych skurczy,tylko czasem mocniej brzuch zaboli...I weź tu człowieku bądź mądry...
 
Madziasek, ja tak samo jak Jagoda, u stóp zostawiam, a u rąk już nie maluję ;) słyszałam właśnie, że u rąk najważniejsze żeby nie były pomalowane bo to też się tyczy później pielęgnacji dziecka itd..

Dolaresr, co za wieści !! informuj nas na bieżąco ! chociaż może faktycznie ta krew to z badania :)

Ja dzisiaj mam cały czas bóle miednicy i te tak zwane "cipkowe" haha ;) chyba się wszystko jeszcze bardziej rozciąga :) a do tego mały daje popalić w żebra oj daje..
 
reklama
Quincy zawsze mam pomalowane, obojętnie czy zima czy lato, moje paznokcie są czerwone :rofl2:
ale u rąk już nie będę malować! Dzięki dziewczyny

Dolaresr dobrze ze wymaz już załatwiony, kciuki za szyjkę a krew na wkładce prawdopodobnie od badania, więc jak sytuacja, dalej coś zauważyłaś na wkładce?
 
Ostatnia edycja:
Do góry