Za_necia, napisz jak to jest z ubezpieczeniem w UK. Ja nie wiem. Wiem jak to wygląda w Polsce i wg mnie nie jest to tragiczne rozwiązanie. Bardziej bulwersujące dla mnie jest rozliczanie świadczeń, ale to już jest coś co się poza mną dzieje. Mnie na przykład totalnie nie odpowiada model amerykański. Jak jesteś biedny to nie masz nic, nawet jakiejś minimalnej opieki. Ale nie znam się na systemach zdrowia w innych krajach, dlatego chętnie usłyszę jak to w UK jest.
Mnie na szczęście stać na to, żeby jednak prywatnie z giną skorzystać w ciąży. Ale już na poród nie byłoby mnie stać, ostatnim razem kosztowało to z tego co pamiętam ponad 5 tys złotych. No z czym do ludzi, jak to nasze miesięczne zarobki wspólne.
W przyszłym roku mają zlikwidować NFZ. Szczerze mówiąc nie wgłębiłam się w temat i nie wiem co zamiast tego. Coś na zasadzie kas chorych sprzed kilku lat? Nie wiem. Ciekawe jak to będzie..
Luska, na pewno 15,5cm?
W mordeczkę... Że też omputer nie pokazał terminu na połowę lipca
No w szoku jestem. Szkoda, że się nie udało zmierzyć NT, szczególnie, że w UK tak mało jest okazji do tego, bo tak mało usg. Ale jeśli lekarz nic niepokojącego nie zauważył, to dobrze