reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Tu znajdziesz dzisiejszy LIVE dotyczący uwazności w relacji z dzieckiem. Jak sue przyda - zapraszam :) Do zobaczenia na Instagramie Dołącz, obejrzyj LIVE
reklama

Sierpniowe Mamy 2018

Zawsze wtedy mogłabyś sprzedać to mieszkanie z kredytem i wtedy remontować dom :)
Ja akurat mam troszkę inne podejście, dla mnie kredyt to nic strasznego, wolałabym się zadłużyć na 200 tys niż mieszkać z którymiś rodzicami (chociaż są wspaniali jedni i drudzy) :) my akurat mamy kredyt jeszcze na 6 lat, a planujemy że spłacimy go wcześniej za 4 lata. Więc mielibyśmy dopiero 31 lat :) kredyty nie takie złe :)
To prawda, na pewno kredyt jest lepszy niż wynajmowanie mieszkania. Jak w końcu uda nam się nasze stare wynająć, tak żeby samo się opłacało, to może uda się odłożyć na wkład własny i wtedy sprzedać stare, olać wynajem i kupić drugie, z wkładem i kredytem na lat 15 a nie 30. Ale bądź tu mądry człowieku i odłóż teraz z 30-50 tysi, przy czwórce dzieci. Ciężko to widzę.
 
reklama
Ja w ogóle nie kupuje spioszkow i kaftanikow bo wolę body praktyczniejsze a kaftaniki się podwijaja na pleckach i nie praktyczne
Ja też bym sama z siebie nie kupowała. Dostałam 95% ubranek i tam są spioszki i kaftaniki, ale nawet nie wiem czy będę je zakładać. Pajace wydają mi się wygodniejsze
 
Zawsze wtedy mogłabyś sprzedać to mieszkanie z kredytem i wtedy remontować dom :)
Ja akurat mam troszkę inne podejście, dla mnie kredyt to nic strasznego, wolałabym się zadłużyć na 200 tys niż mieszkać z którymiś rodzicami (chociaż są wspaniali jedni i drudzy) :) my akurat mamy kredyt jeszcze na 6 lat, a planujemy że spłacimy go wcześniej za 4 lata. Więc mielibyśmy dopiero 31 lat :) kredyty nie takie złe :)
Wiesz nie każdy lubi kredyty ale mam podobne zdanie do Twojego nie mogłabym mieszkać ani z moją mamą ani z teściowa ja jestem nauczona samodzielności tak uczono nas w domu i moja mama też nigdy z nikim nie mieszkała znowu mąż bardzo długo z rodzicami mieszkał do 31 lat siostra jego jeszcze dłużej oni taki klosz nad nimi zrobili że mamusia i tatuś są najważniejsi a żona czy mąż to drugi plan dzieka Bogu mój mąż odszedł z domu po wielkich bojach z rodzicami wynajelismy mieszkanie i mąż się usamodzielenil ale ciężko było go nauczyć bo starzy non stop we wszystkim ich wyreczali masakra jakaś.Siostra męża do tej pory non stop z synkiem u matki siedzi do 22 w nocy nie raz i dłużej obecnie żyć bez siebie nie potrafią z małego robią nie dorajde a jej mąż to po prostu jest tylko na papierze dziwne wychowanie ona ma swój dom nowy a wiecznie u matki z mężem tylko nocuja u siebie.Teście mają za złe że my nie chodzimy do nich dla mnie kawa raz w tygodniu jest wystarczająca bo nawet tematu z nimi nie mam wiecznie siedzi z krzywa mina ich córeczka wiecznie zmęczona i mamusia która ciul wie o go jej biega.Nigdy się z nią nie poklocilam ale nie czujemy do siebie sympatii i nie zmieni się to więc ja sobie nie wyobrażam takiego życia w komunie żeby jeszcze mi dziadkiem dzieci chowaly co to to nie.
 
To prawda, na pewno kredyt jest lepszy niż wynajmowanie mieszkania. Jak w końcu uda nam się nasze stare wynająć, tak żeby samo się opłacało, to może uda się odłożyć na wkład własny i wtedy sprzedać stare, olać wynajem i kupić drugie, z wkładem i kredytem na lat 15 a nie 30. Ale bądź tu mądry człowieku i odłóż teraz z 30-50 tysi, przy czwórce dzieci. Ciężko to widzę.
No to prawda, w ogóle ciężko odłożyć taką dużą sumę bo ciągle są jakieś wydatki, a przy 4 dzieci to jeszcze trudniejsze na pewno
 
@Anulaa88 @Biedroneczka10 - 'kiedy zamierzam zwolnić tempo' to jest dobre pytanie... Lekarka pytała mnie o zwolnienie już dwa razy ale czuję się dobrze i chciałam jeszcze pracować. Powiedziała żebym sobie umówiła wizytę na 28 tydzień, tak do przodu bo wtedy pewnie już zmienię zdanie i przejdę na L4. Teraz patrzę na zaplanowane wizyty i okazuje się że jakimś sposobem wydawało mi się że 6 czerwca to będzie 28 tydzień i tak się umówiłam, a to będzie już 30! Jakiś taki niepokój mnie ogarnął. Myślałam że mam jeszcze 6 tygodni pracy, a tym czasem jeśli bym faktycznie przeszła na zwolnienie od 28 tygodnia to zostały niecałe 4 tygodnie! Mam podobnie jak Ty @Biedroneczka10 że lubię swoją pracę i chyba trudno mi jest odpuścić... Niepotrzebnie martwię się tym jak się to tutaj wszystko poukłada jak zniknę, a tak naprawdę to wiem, że kilka dni po tym jak przejdę na zwolnienie to nie będzie mnie już to obchodzić. Chyba pora zacząć naprawdę oswajać się z tą myślą.
A takie moje osobiste zwolnienie, nie dotyczące pracy to nie wiem czy jest możliwe o ile nie będę czuć że po prostu ciało mnie ogranicza ;) Ja ciągle wszędzie pędzę jak szalona, często mąż mnie pyta: "a możemy nie biec?' <3
 
Wiesz nie każdy lubi kredyty ale mam podobne zdanie do Twojego nie mogłabym mieszkać ani z moją mamą ani z teściowa ja jestem nauczona samodzielności tak uczono nas w domu i moja mama też nigdy z nikim nie mieszkała znowu mąż bardzo długo z rodzicami mieszkał do 31 lat siostra jego jeszcze dłużej oni taki klosz nad nimi zrobili że mamusia i tatuś są najważniejsi a żona czy mąż to drugi plan dzieka Bogu mój mąż odszedł z domu po wielkich bojach z rodzicami wynajelismy mieszkanie i mąż się usamodzielenil ale ciężko było go nauczyć bo starzy non stop we wszystkim ich wyreczali masakra jakaś.Siostra męża do tej pory non stop z synkiem u matki siedzi do 22 w nocy nie raz i dłużej obecnie żyć bez siebie nie potrafią z małego robią nie dorajde a jej mąż to po prostu jest tylko na papierze dziwne wychowanie ona ma swój dom nowy a wiecznie u matki z mężem tylko nocuja u siebie.Teście mają za złe że my nie chodzimy do nich dla mnie kawa raz w tygodniu jest wystarczająca bo nawet tematu z nimi nie mam wiecznie siedzi z krzywa mina ich córeczka wiecznie zmęczona i mamusia która ciul wie o go jej biega.Nigdy się z nią nie poklocilam ale nie czujemy do siebie sympatii i nie zmieni się to więc ja sobie nie wyobrażam takiego życia w komunie żeby jeszcze mi dziadkiem dzieci chowaly co to to nie.
Tak samo uważam :)
A co do kredytów, wiem że nie każdy lubi i są różne podejścia. Ja tylko mówię o sobie, że dla mnie kredyt to nic złego :) oczywiście nie mowie o chwilówkach żeby jechać na wakacje albo kupić nowy tv, tylko mówię o kredytach hipotecznych żeby mieć wymarzone mieszkanie/dom.
 
reklama
Zawsze wtedy mogłabyś sprzedać to mieszkanie z kredytem i wtedy remontować dom :)
Ja akurat mam troszkę inne podejście, dla mnie kredyt to nic strasznego, wolałabym się zadłużyć na 200 tys niż mieszkać z którymiś rodzicami (chociaż są wspaniali jedni i drudzy) :) my akurat mamy kredyt jeszcze na 6 lat, a planujemy że spłacimy go wcześniej za 4 lata. Więc mielibyśmy dopiero 31 lat :) kredyty nie takie złe :)
Kiedyś też się nie bałam kredytów. Wzięliśmy 30 tys na remont domu. I teraz żałuję .. ja niby nie mogłam zajść w ciążę to uznałam że zmienię pracę.. wtedy zaszłam w ciążę . Nie martwiliśmy się bo mój maz dobrze zarabiał aż do ubiegłego miesiąca. Wyobraź sobie że zmienili mu system pracy z dwumianowego na taki 12h raz dzień raz noc i chodzi w weekendy.. i nie wiem jakim prawem ale w pracy uznali że nie będzie płacone więcej za weekendy czy święta, znieśli jakieś szkodliwe i tym sposobem mąż teraz zarabia 2200.. a nie ma możliwości robienia nadgodzin przez głupi system .
I zostaliśmy z jedną słaba wypłata , z kredytem a tu trzeba robić wyprawkę dla bąbelka i musimy ocieplić strop bo w zimie w domu mamy 14° tak ciepło spitala.
Właśnie wczoraj mąż uznał że na dniach wolnych musi sobie znaleźć jakąś dodatkowa robotę :(
No ale wiadomo .. nie często pewnie zdarzają się takie głupie ciągi zdarzeń :(
I najgorsze jest to że widać że w robocie u mojego mieszają coś i robią to niezgodnie z prawem a nie wiadomo jak się za to zabrać
 
Do góry