u nas się na szczęście nie wtrącają zbyt dużo do wychowania. tzn może przy pierwszym troche, ale ja sobie nie pozwalam z reguły nic powiedzieć albo na koniec mówię mamie czy teściowej że I tak zrobię po swojemu I tak.
ale jak dzieci są u nich to też się staram żeby były moje zasady (np. nie jedzą przy telewizorze, nie jedą świństw, czy przetworzonych rzeczy, są samodzielni, bo moja tesciowa ma zapędy, zeby 5-latka we wszystkim wyręczać, itp...).
jakoś się przyzwyczaili I już się nie obrażają. moja mama to wręcz zapyta często czy coś może dziecku dać albo coś z nim zrobić jak nie wie.
wiadomo, ze z ta czapeczką to też bym odpuściła, bez przesady ;-) nie ma co kruszyć kopi o takie drobiazgi.
mamakulka - własnie jest obowiązek wybrania położnej środowiskowej, która przychodzi do ciebie do domu kilka dni po powrocie ze szpitala, jak tylko do przychodni rejonowej przyjdą dokumenty ze szpitala, ze wyszłaś do domu z dzieckiem.