Wtedy pracowalam w sklepie z CB radiami, antenami, sprzedawalam oplaty na niemieckie autostrady itd- niedaleko Świecka... Sa tam tez restauracje,bary, no i wlasnie w andrzejki po pracy usiadlam z kolezanka w barze,ona drink ja nie bo bylam autem no iak swietowalysmy andrzejki

co chwile dosiadali sie znajomi, odchodzilii tak caly czas az w koncu przyszedl Łukasz(znalismy sie wczesniej bo kupowal u mnie winiety ale on mial narzeczona i zawsze tylko rozmawailismy o wszystkim i niczym). Powiedzial ze chcialby wypic ze mna drinka bo wlasnie narzeczona przez wzglad ze nie dojechal do niej na czas(stal na granicy) to kopnela go w tylek i poszla z innym. Ja mu mowie ze jestem autem a on na to ze wtakim razie bedzie ze mna az do rana i wtedy dopiero do domu pojade

no to zostalam, poszlismy na spacer do lasu no i noc szybko minela

ale najgorsze bylo to ze on sie we mnie z mety zakochal i to mnie draznilo ha ha, bo mi na jego widok dlugo serce nie zaczynalo bic. No i sie zaczelo

meczyl mnie smsami, dzwonil, stal pod okienkiem 2 tygodnie, pozniej przyjechal osobowka, ha ha i pewnie liczyl na cos wiecej niz rozmowa a ja go odeslalam z kwitkiem do domu(230km) ale tak mi wiercil dziure w brzuchu ze w koncu dalam sie zaprosic na sylwestra i tez w koncu sie zakochalam. Przystojny w koncu jest, no i potrafi sciemniac ha ha.Ale historia.... nuda
