U
użytkowniczka r
Gość
Ja i mój mężulek(wtedy jeszcze chłopak,później narzeczony) nigdy nie stosowaliśmy antykoncepcji,bo uzgodniliśmy,że jak zajdę w ciążę to tylko przyspieszy to nasz ślub.I tak minął rok,dwa,trzy,w trzecia rocznicę zaręczyny a rok później ślub i dalej nic.Postanowiłam sobie że jak do końca wakacji 2010 nie zajdę w ciążę w końcu pójdę do gina hehe trochę odwlekałam
Testy robiłam raz na miesiąc i nic.A tu pod koniec marca umówiłam się z koleżanką na pourodzinowe piwko u mnie i powiedziałam jej że musze zrobić test bo dziwnie długo bolą mnie cycorki (ponad miesiąc) i nie zalało mnie w tym miesiącu(najbardziej oczywiście do myślenia dały mi te cyce
) A test już jeden robiłam na początku marca(około 12) i nic nie wyszło.N o więc spotkałam się z koleżanką poszłyśmy po piwko i test.Piwko kupiłam że w razie jak by nic nie wyszło to żeby się nie wracać do sklepu,a jak wyjdzie test pozytywny to piwko będzie dla mena 
Przyszłyśmy do domq zrobiłam test i czekam i czekam,ta chwila dłużyła się na maxa heh i zobaczyłam upragnione 2 kreski bardzo,bardzo wyraźne wyszłam z łazienki i radocha z kumpelą na maxa,z tym że ona bardziej piszczała i cieszyła się niż ja,bo mnie trochę zatkało i uwierzyć nie mogłam,więc kumpela poleciała po drugi test tylko innej firmy hehe i też wyszło,że jestem w ciaży :-))) Też przez lata myślałam sobie jak tu oznajmić ukochanemu te radosną nowinę i stanęło na tym,że kupię malusie buciki.
Ale w tym dniu nie było kiedy i gdzie kupić te buciki bo trzeba by jechać busem,a godzina powrotu męża z pracy zbliżała się wielkimi krokami.Więc jak przyszedł men z pracy to powiedziałam chodź pokaże ci co dostałam na urodzinki o kumpeli i kazałam mu zamknąć oczka i dać rękę i położyłam mu te testy.Zatkało go na maxa i całkiem inaczej wyobrażałam sobie jego reakcję,ale to chyba baby tylko tak się podniecają i skaczą z radości przy dobrych nowinach
Ogólnie mówiąc jak już koleżanka poszła to mówił,że się cieszy itp. :-)))
Przyszłyśmy do domq zrobiłam test i czekam i czekam,ta chwila dłużyła się na maxa heh i zobaczyłam upragnione 2 kreski bardzo,bardzo wyraźne wyszłam z łazienki i radocha z kumpelą na maxa,z tym że ona bardziej piszczała i cieszyła się niż ja,bo mnie trochę zatkało i uwierzyć nie mogłam,więc kumpela poleciała po drugi test tylko innej firmy hehe i też wyszło,że jestem w ciaży :-))) Też przez lata myślałam sobie jak tu oznajmić ukochanemu te radosną nowinę i stanęło na tym,że kupię malusie buciki.
Ale w tym dniu nie było kiedy i gdzie kupić te buciki bo trzeba by jechać busem,a godzina powrotu męża z pracy zbliżała się wielkimi krokami.Więc jak przyszedł men z pracy to powiedziałam chodź pokaże ci co dostałam na urodzinki o kumpeli i kazałam mu zamknąć oczka i dać rękę i położyłam mu te testy.Zatkało go na maxa i całkiem inaczej wyobrażałam sobie jego reakcję,ale to chyba baby tylko tak się podniecają i skaczą z radości przy dobrych nowinach
Pamietam jak w lutym ryczałam idac ulicą (wracalam z usg). Nastepny cykl mial byc z tabletkami, ale lekarka mowila ze marne szanse moga byc i nie mozna tak w nieskonczonosc i moze operacja w przyszlosci na droznosc jajowodow moze byc konieczna. No i ja juz w sumie nie wierzylam ze cos sie uda. I udalo sie :-) Nawet jak juz mi sie spoznial okres poszlam wyrywac ząb i napomknelam dentyscie, ze moge byc w ciazy. On oczywiscie od razu stwierdzil ze nie rwiemy - a ja - no ale to malo prawdopodobne... Uparty byl
No i hmm reakcja - oboje bylismy pozytywnie oglupieni, mąż mnie przytulił - a jak juz usiedlismy to powiedzial ze moglam mu to jakos ladniej powiedziec a nie przy wieczornym filmie 
