
Wiesz, takie myślenie jak napisałaś to jest, wybacz, wina ciemnoty ludu. Co ma piernik do wiatraka

Ja znam parę rodzin, które adoptowały dziecko. W przypadku tych rodzin to był świadomy wybór świadomych ludzi, obojętnych na takie zabobony o których piszesz. Każda z tych rodzin, to rodzina pełna ciepła, bez żadnych niespodziewanych demoralizacji ze strony dziecka. Jeśli adoptujecie niemowlaka, to Wy macie największy wpływ jakiego człowieka z niego zrobicie. Jeśli zostanie alkoholikiem, to będzie prędzej Wasza wina niż rodziców, których pewno nigdy nie widziało. Fakt jest taki, że nie wiesz przy adopcji raczej jak matka zachowywała się w trakcie ciąży. Czy dbała o siebie, a to może rzutować na rozwój. Ale nie na to, że z dziecka będzie alkoholik
W przypadku adopcji starszego dziecka trzeba mieć świadomość, że takie dziecko swoje już przeszło i wytworzyło już swój system wartościowania.
W Twojej rodzinie nie było przypadków alkoholizmu? W każdej rodzinie są osoby z uzależnieniem. Mój ojciec pił ponad 20 lat, ostro. Ani ja, ani moja siostra nie jesteśmy alkoholiczkami. Dziwne, nie? Tego się nie dziedziczy w genach. Mój P. miał problem alkoholowy. Od paru lat nie pije. Eh, czyli moje dziecko jednak i tak będzie alkoholikiem?
