Jestem na chwilkę. Czekam na wyniki.
Mam takie silniejsze zakażenie układu moczowego. Zaniepokoił lekarza śluz i że piekło mnie jak czymś psikał, nie mogłam wytrzymać. Zobaczył badania moczu z zeszłego tygodnia i też mu się bardzo nie podobały.
Zbadał mnie na fotelu. W środku jest dobrze. Miałam USG dzidzia ma się dobrze, są ruchy, bije serduszko prawidłowo i czynności oddechowe też są. Wszystko jest dobrze. Skurcze i te bóle według lekarza są od właśnie zakażenia, że może mnie boleć dodatkowo przez ciążę, czyli dolegliwości ciążowe. Zamieniamy luteine z dopochwowej na doustną. Teraz badali mi krew mocz i coś jeszcze. I albo dostanę antybiotyk jednorazowo do wypicia albo dopochwowo grobułki o ile dobrze pisze.
Mam brać przy bólach nospe i dalej magnez. Czekam na badania i na to co właśnie dalej.
I pielęgniarki straszne... Z łaską mnie przyjęła... I z pyskiem właśnie gdzie mój lekarz, gdzie mam lekarza... Jakby moja położna miała mi do domu wjechać z usg... Koszmar naprawdę....