reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Staraczki 2021

@Justka92
Przytulam 😘
Wszędzie widzę dzieci, nawet każda reklama wydaje mi się być dla mam... muszę się z tym nauczyć żyć i więcej nadziei mieć choć to ciężkie... nie mam prawie koleżanki, znajomej bez dziecka a jak nie maja to wg mnie zaraz będą miały bo tak z niektórymi już się stało... jedna ma 3 w wieku 26 lat z czego jedno oddała (była przed18) drugie zostawiła z ojcem a trzecie bodajże z grudnia z nowym(!) trzecim już partnerem...
To zawsze są ciężkie tematy, Ci którzy oddaliby wszystko żeby mieć dzieci - nie mają, a Ci którzy dzieci nie powinni mieć - mają 😉
 
Ostatnia edycja:
reklama
To zawsze są ciężkie tematy, Ci którzy oddaliby wszystko żeby mieć dzieci - nie mają, a Ci którzy dzieci nie powinni mieć - mają 😉

Mnie kiedyś też tak szlag trafiał, jak widziałam nieprzytomną sąsiadkę naćpana czy pijaną w kolejnej zaawansowanej ciąży z kolejnym innym mężczyzną, która potem przypaliła petem sobie włosy w windzie i włączyła czujnik dymu, więc wszyscy ją zbierali i zawsze rodziła zdrowe dzieci w terminie bez żadnych lekarzy. A ja się musiałam umordowac o każdy szczegół i zanim nie wzięłam oddechu musiałam się zastanawiać, czy czymś szkodzę czy nie, czy się coś dzieje czy nie. Ale cieszę się, że tym dzieciom nic się nie stało i dostały normalny dom, bo to nie ich wina. Już i tak mają ciężej w życiu, będąc niekochane przez własną matkę i dorastając bez niej.
 
Mnie kiedyś też tak szlag trafiał, jak widziałam nieprzytomną sąsiadkę naćpana czy pijaną w kolejnej zaawansowanej ciąży z kolejnym innym mężczyzną, która potem przypaliła petem sobie włosy w windzie i włączyła czujnik dymu, więc wszyscy ją zbierali i zawsze rodziła zdrowe dzieci w terminie bez żadnych lekarzy. A ja się musiałam umordowac o każdy szczegół i zanim nie wzięłam oddechu musiałam się zastanawiać, czy czymś szkodzę czy nie, czy się coś dzieje czy nie. Ale cieszę się, że tym dzieciom nic się nie stało i dostały normalny dom, bo to nie ich wina. Już i tak mają ciężej w życiu, będąc niekochane przez własną matkę i dorastając bez niej.
Niestety zdarzają się tacy ludzie, którzy naprawdę nie doceniają, że macierzyństwo to "dar"
 
No właśnie ja niby sobie daje radę psychicznie ale cały czas o tym gdzieś tam myślę, jakby to było fajnie jakby bylo dziecko itd ehh może psychiatra?
 
Cześć :) wracam do Was po krótkiej przerwie, odzywałam się tu trochę jakoś na przełomie października/listopada (wtedy jeszcze na Staraczkach 2020) ale ze względu na atmosferę jaka tam się zrobiła odpuściłam sobie całkowicie forum. Teraz trochę podczytuje co tu się dzieje od kilku dni i wydaje mi się, że już zrobiło się lepiej więc postanowiłam się odezwać :) To jest nasz 4cs, przez większość miesiąca jest okej i mam wywalone na to co będzie, staram się za dużo o tym nie myśleć, najgorzej się robi jakiś tydzień przed @ bo nie mogę wtedy przestać myśleć o tym czy się udało. W tamtym miesiącu nawet wydawało mi się, że miałam plamienie implantacyjne bo pierwszy raz w życiu spotkała mnie taka sytuacja że tuż przed @ na papierze miałam kilka czerwonych kropek. No ale niestety wredna @ przyszła punktualnie 😭 Najgorsze jest to, że przez to że całe swoje życie miałam bardzo ciężkie okresy, nawet zdarzało mi się mdleć podczas nich to zawsze bałam się tego, że kiedyś nie będę mogła mieć dzieci bo coś jest nie tak. I mimo, że mam świadomość że mało komu udaje się od razu to cały czas siedzi mi to gdzieś z tyłu głowy i nie daje spokoju 🤷‍♀️ A do tego wszystkiego jeszcze nie pomaga fakt, że aktualnie mieszkamy z moją siostrą i jej mężem (zarówno my jak i oni kończymy budowę domów, więc przejściowo mieszkamy w 3 rodziny u moich rodziców) i ona aktualnie jest w ciąży (37 tc) i cały czas widzę jak już wszystko szykuje na maluszka, pierze wózek po młodszym synku i non stop o tym mówi a ja tak bardzo chciałabym być na jej miejscu 😭 Cieszę się bardzo z jej ciąży, ale jednocześnie tak bardzo jej zazdroszczę, bo gdzieś z tyłu głowy mam myśl że jest przecież tyle osób które w ogóle nie mogą mieć dzieci i co jeśli jedną z tych osób jestem ja... Staram się podchodzić do tego na luzie, ogólnie raczej tak jest prócz kilku dni tuż przed @ ale miewam też takie dni jak dziś, gdzie siedzę na zdalnej, mam mało pracy i zaczynam się dobijać mając najczarniejsze scenariusze w głowie 🙄 oj chyba po prostu musiałam się wygadać, ileż to można płakać na ramieniu męża ;)

Oczywiście cały czas wszystkim Wam bardzo kibicuję, czasem tu zaglądałam żeby sprawdzić co tam u @Gryfin bo z moich jesiennych wizyt tu pamiętałam, że mamy podobne cykle i podobne terminy testowania :D Mam nadzieję, że wszystkie niebawem ujrzymy magiczne dwie kreseczki :)
 
Cześć :) wracam do Was po krótkiej przerwie, odzywałam się tu trochę jakoś na przełomie października/listopada (wtedy jeszcze na Staraczkach 2020) ale ze względu na atmosferę jaka tam się zrobiła odpuściłam sobie całkowicie forum. Teraz trochę podczytuje co tu się dzieje od kilku dni i wydaje mi się, że już zrobiło się lepiej więc postanowiłam się odezwać :) To jest nasz 4cs, przez większość miesiąca jest okej i mam wywalone na to co będzie, staram się za dużo o tym nie myśleć, najgorzej się robi jakiś tydzień przed @ bo nie mogę wtedy przestać myśleć o tym czy się udało. W tamtym miesiącu nawet wydawało mi się, że miałam plamienie implantacyjne bo pierwszy raz w życiu spotkała mnie taka sytuacja że tuż przed @ na papierze miałam kilka czerwonych kropek. No ale niestety wredna @ przyszła punktualnie 😭 Najgorsze jest to, że przez to że całe swoje życie miałam bardzo ciężkie okresy, nawet zdarzało mi się mdleć podczas nich to zawsze bałam się tego, że kiedyś nie będę mogła mieć dzieci bo coś jest nie tak. I mimo, że mam świadomość że mało komu udaje się od razu to cały czas siedzi mi to gdzieś z tyłu głowy i nie daje spokoju 🤷‍♀️ A do tego wszystkiego jeszcze nie pomaga fakt, że aktualnie mieszkamy z moją siostrą i jej mężem (zarówno my jak i oni kończymy budowę domów, więc przejściowo mieszkamy w 3 rodziny u moich rodziców) i ona aktualnie jest w ciąży (37 tc) i cały czas widzę jak już wszystko szykuje na maluszka, pierze wózek po młodszym synku i non stop o tym mówi a ja tak bardzo chciałabym być na jej miejscu 😭 Cieszę się bardzo z jej ciąży, ale jednocześnie tak bardzo jej zazdroszczę, bo gdzieś z tyłu głowy mam myśl że jest przecież tyle osób które w ogóle nie mogą mieć dzieci i co jeśli jedną z tych osób jestem ja... Staram się podchodzić do tego na luzie, ogólnie raczej tak jest prócz kilku dni tuż przed @ ale miewam też takie dni jak dziś, gdzie siedzę na zdalnej, mam mało pracy i zaczynam się dobijać mając najczarniejsze scenariusze w głowie 🙄 oj chyba po prostu musiałam się wygadać, ileż to można płakać na ramieniu męża ;)

Oczywiście cały czas wszystkim Wam bardzo kibicuję, czasem tu zaglądałam żeby sprawdzić co tam u @Gryfin bo z moich jesiennych wizyt tu pamiętałam, że mamy podobne cykle i podobne terminy testowania :D Mam nadzieję, że wszystkie niebawem ujrzymy magiczne dwie kreseczki :)
Cześć! Fajnie, że wróciłaś ☺️ a kiedy planujecie już się przenieść na swoje? Domyślam się, że jest Ci ciężko bo chciałabyś być na miejscu siostry, ale postaraj się cieszyć jej szczęściem, Ty też niedługo pewnie zajdziesz✊a siostra wie, że się staracie? który dzień cyklu u Ciebie? Nadal idziemy łeb w łeb? 😁 U mnie dziś 13 dzień 7 cyklu starań, jest dobrze!
 
reklama
Do góry