Moonstone
Moderator
- Dołączył(a)
- 24 Wrzesień 2021
- Postów
- 41 315
Dlatego ja najbardziej na świecie kocham latkoto tak jak ja, też tego nie rozumiem![]()
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Dlatego ja najbardziej na świecie kocham latkoto tak jak ja, też tego nie rozumiem![]()
Ja to jak nie mam obiadu albo kolacji z warzywem to sie stresuje xDto tak jak ja, też tego nie rozumiem![]()
Mi tez… ale tak ze nawet nie opowiadałam tego Staremu bo tam była niezła perwersjaEj w ogóle dziś mi się śniły jakieś strasznie zbereźne rzeczy![]()
Ooo to mój sam siebie bierze tylko banana. Cała resztę je jak ja je w jakiejś formie zaproponuje/zrobię. Ale żeby nie było ze tylko na Starego narzekam - on sam tez fajnie gotuje i dla mnie potrafi przygotować fajne rzecz (ale raczej bez owoców i warzywJa walczę o owoce! Bo mój toleruje tylko w deserze, jakąś tam wisienkę na torcie. Więc sobie kiedyś raz kupił 2 jabłka do pracy zamiast Snickersów... i tyle.
To pięknie, jest lepiej niż u nas. Bo w ogóle mój mąż ma listę rzeczy, których nie jada. Większość to owoce: wszystko co ma małe pestki, więc winogrona, truskawki, kiwi, do tego jeszcze cytryna i ananas. No i makowiec, przez mak.Moj czesto sam z siebie banany kupuje, czasem jabłka, gruszki. Ooo i winogrono zawsze mi wyzera, jak postawie w misce i nie jem od razu to zazwyczaj juz sie nie zalapie xD
ja ostatnio testowała wiedząc, że nie miałam owuproszę Cię, czekać do dnia spodziewanej miesiaczki? xD większość z nas wali testy od 9 dnia po owu xD
jak dla mnie są to odchylenia bez żadnego znaczenia diagnostycznegoNo właśnie nie dużo. Dużo było 2 lata temu i wtedy dermatolog skomentował jedynie "oo tu chyba jakaś infekcja byla", ja faktycznie się wtedy źle czułam. Teraz wygląda to tak mniej więcej
Zobacz załącznik 1404274
To ja niestety tak mam, sa rzeczy ktorych za chiny nie rusze i jak jestem u kogos kogo dobrze nie znam to sie wstydze, udaje ze nie jestem glodna albo stary ratuje mnie z opresji i sam udaje ze cos by chcial co wie ze lubieTo pięknie, jest lepiej niż u nas. Bo w ogóle mój mąż ma listę rzeczy, których nie jada. Większość to owoce: wszystko co ma małe pestki, więc winogrona, truskawki, kiwi, do tego jeszcze cytryna i ananas. No i makowiec, przez mak.
W sumie nie wiem, jak to jest wszędzie na świecie, ale ja generalnie nie mam takiej listy. Tzn. lubię coś mniej lub bardziej, ale nie na tyle np. żeby nic nie zjeść, jeśli w gościach mi to podadzą. No a my takich znajomych mamy. Że będą siedzieć głodni, a ty się zapadaj pod ziemię. Np. warzywa ostatnio podałam, wśród nich była papryka - koleżanka nie zje. Mam jeszcze wersję z groszkiem - a nie, groszku też nie. To ewentualnie buraczki... Tym bardziej nie. Ja już bym chyba zjadła dla świętego spokoju.