reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Staramy się o dzidzię 2014/2015, problemy - wymiana doświadczeń:)

polja

Aktywna w BB
Dołączył(a)
25 Styczeń 2014
Postów
76
Witam wszystkie staraczki:)
Zakładam temat bo chciałabym poznać kobiety, które podjęły decyzję o powiększeniu rodziny i napotkały trudności w tym jakby się wydawało "prostym" założeniu. Mam 3 letniego syna i ok pół roku temu podjęliśmy z mężem decyzję że czas na rodzeństwo, ale minęło trochę czasu i nic. Od dwóch cykli jestem na luteinie, ale na razie cisza. Szukam kobiet z podobnymi problemami, które nie mają zbytnio z kim porozmawiać o swoich problemach w celu wzajemnej pomocy, wsparcia i mam nadzieje wspólnej radości z "OWOCÓW" naszego życia:)
 
reklama
Zbieram się właśnie do pracy, wieczorkiem tutaj zajrzę, mam nadzieję, że ktoś dołączy do mnie:) i nie będę sama:):-):-):-):-):-):-(;-)
 
Witaj Ola,
Miło mi, że przyłączyłaś się do mnie, we dwie już będzie raźniej:)
Mojej znajomej właśnie się udało, po 12 miesiącach, ja staram się o drugie od 6 miesięcy.
A Ty byłaś już u lekarza rozmawiać na ten temat?
Ja byłam dwa miesiące temu, wstępnie podobno mam cykle bezowulacyjne i stąd problem,
przed pierwszą ciążą też tak miałam, ale udało się bez żadnych wspomagaczy już po dwóch miesiącach.
Teraz od dwóch miesięcy jestem na luteinie, ale kolejny cykl zakończył się porażką.
Nie mam też możliwości mierzenia temeratury, jak to to robią inne kobiety, bo mam różne pory wstawnaia, a podobno aby to było wiarygonde powinno się mierzyć codziennie rano o tej samej porze.
Myślę że jak będzie miała nastąpić ciąża to nastąpi i nic nie pomogą pomiary, ale czasem nie ma się komu wypłakać jak na teście widzi się jedną krechę, wtedy jest smutno. Ale zaraz biorę się w garść i z nadzieją patrzę na następny cykl, który właśnie nadchodzi:)
A jak jest u Ciebie? W jakim mniejwięcej jesteś wieku?
Ja skończyłam właśnie 30
Pozdrawiam Jola
 
Ja mam 25 lat :) ja też nie mierzę temperatury, ale uzywam testów owulacyjnych i według nich ona wcale nie następuje :/ w ogóle okresy mam nie regularne a ostatnio co 20 dni i krwawienie trwa 8 dni! I tym się martwię bo aż takich krótkich cykli nie miałam nigdy a krwawienie zwykle miałam 5 dni. Właśnie się zastanawiam czy iść do ginekologa, czy to już jest moment do wykonania badań hormonów itp. Z kolei moja siostra tez miala problem z zajsciem w ciaze i okazalo sie ze ma policystyczne jajniki i brala leki i udalo jej sie zajsc. Nie wiem czy to jest ,,rodzinne,, tzn czy ja tez moge miec policystyczne jajniki jak ona miala?
Bardzo fajnie ze takie forum jest, ze mozna porozmawiac z kims o podobnych problemach :)
 
Tak, ja od niedawna zaczęłam, brykać po forach, jak się okazało, że zajście w ciążę, to nie taka prosta sprawa. Istotnie masz troszkę dziwne miesiączki i ja na Twoim miejscu zasięgnęłabym porady ginekologa. Ja mam miesiączki w normie, tzn cykle 27-33 dniowe i krwawienie trwało na ogół 5 dni. Po luteinie wydłużyło mi się do 7 dni, ale za to mam mniej obfitą. Po 4 miesiącach nieudanych prób zgłosiłam się do ginekologa. Na podstawie cytologi stwierdził, że nie było owulacji. Po jutrze idę znów, bo luteina mi się już skończyła. Mam nadzieję, że mi coś doradzi, Tobie też polecam poszukanie dobrego lekarza (a może już masz:)) i porozmawiać z nim skoro masz problem już tak długo. Po badaniach będziesz wiedziała przynajmniej na czym polega problem, bo czasem może leżeć wina po męskiej stronie. Ja już mam dziecko, więc wykluczam problem u mojego męża, a po rozmowie z ginekologiem jestem pewna że ja mam problem. Będę Ci kibicować, a jaka radość będzie, bo im dłużej się czeka, tym bardziej się człowiek cieszy, jak mu się uda. Ja pierwsze dziecko, miałam z tzw."przypadku", więc spadło na mnie jak grom z jasnego nieba, nie miałam czasu się cieszyć, bo byłam przerażona:) a teraz czekam na drugie, zwłaszcza, że mój syn tak szybko rośnie. Chciałabym żeby miał rodzeństwo 1 albo 2, bo sama jestem jedynaczką i czasem brakuje mi rodzeństwa.
Pozdrawiam:)
 
Dzięki :) Dobrze że myślisz o rodzeństwu dla syna :) ja nie wyobrażam sobie być jedynaczką, mam brata i siostrę ;) ja jestem najmłodsza ;) Oni już maja po dwójce dzieci a ja jeszcze nie :/ No i pracuję też jako niania, bardzo lubie dzieci i tak bym już chciała mieć swoje :) A ty chodzisz prywatnie do ginekologa czy na nfz? Robiłaś badania hormonów?
 
Ja chodzę na razie na nfz, całą ciążę chodziłam na nfz i nigdy nie narzekałam, może też dlatego, że miałam bezproblemową ciążę:) Przed ciążą gdy byłam u prywatnego ginekologa, dowiedziałam się, że nie będę miała problem z zajściem w ciążę i że długo może nie pojawić się miesiączka bo mam tak jakbym była świeżo po (wtedy nie miałam już 3 miechy okresu) i wyszłam od niej, nie zdążyłam jeszcze zażyć tego co mi przepisała a po 2 dniach pojawiła się miesiączka, natomiast po 2 miesiącach zaszłam w ciążę. Stwierdziłam, że bez sensu płacić, jak i tak nie ma wiarygodnej diagnozy. Teraz jak usłyszałam, to samo od ginekologa z nfz, tzn.,że będę miała problem z zajściem w ciążę, to trochę głupio mi się zrobiło w stosunku do tamtej pani ginekolog, bo pewnie miała trochę racji, ale jak na razie trafiam wydaje mi się na przyzwoitych ginekologów, jeśli chodzi o fundusz i może jakoś się uda, poza tym trochę z tej pensji ściągają kasy, to w imię czego trzeba by było za wszystko płacić, a w ciąży można sporo kasy stracić, więc jeśli nic się poważnego nie dzieje to nfz wystarcza. Nie robiłam na razie żadnych badań poza cytologią, zobaczę, co mi teraz pani ginekolog powie i będę się zastanawiać co dalej. W pracy mam znajomą, która ma endometriozę, i właśnie po roku starań jest "przy nadziei":) Może każdy ma swój czas i te dotychczas nie były jeszcze nasze:) Ale zawsze warto się przebadać:)
Jesteś nianią to zapewne masz trochę doświadczenia:) Ja jak się urodził mój syn (a jestem po cc) to nie wiedziałam jak się do niego zabrać, jak go podnieść i wziąć na ręce, taka byłam kaleka, bo nigdy się wśród dzieci nie kręciłam. Teraz też sporo mi brakuje do idealnej matki, mam mało czasu dla niego, bo muszę pracować i jest cały czas z babcią. Mnie prawie nie słucha, nie boi się mnie ani babci, respekt czuje tylko przed tatą. Mam wyrzuty, bo urodziłam go w nieodpowiednim momencie finansowym, i życie zmusiło mnie, że gdy miał 4 miesiące musiałam iść do pracy. Teraz jeśli uda mi się zajść w ciążę, mam w planach skorzystać z L4 dla mojego syna aby poświęcić mu trochę czasu nim pojawi się rodzeństwo:) Poza tym mój pracodawca do najlepszych nie należy, jedyne plusy to to, że mam blisko, pełny etat i wypłaty w terminie:), natomiast wymagania czasem nierealne no i premie "roczne - niewidoczne" Mamy też z mężem już trochę lepsze perspektywy finansowe na przyszłość, więc wydaje mi się, że już nie będzie tak ciężko jak przy pierwszej ciąży:) W ogóle jest więcej plusów za powiększeniem rodziny niż minusów:)
Kiedy ostatnio korzystałaś z porady ginekologa? Zgłaszałaś już problem? Jeśli nie to myślę że warto zasięgnąć porady, bo czasem człowiek sam nie wie co w nim drzemie... Daj znać co i jak:) Ja idę już spać, bo rano znów wstawanie o 5.
Pozdrawiam
 
Hej,
Rozumiem, dobrze myślisz na zwolnieniu poświęcisz wiecej uwagi synkowi, i pomału złapiecie wspólny jezyk, dobrze będzie :)
Mam doświadczenie przy 8 miesięcznym dziecku, z noworodkiem nie miałam nigdy obejścia także też bede sie stresowała ;)
A jak wspominasz cc? Bo ja mam zalecenie do cc, chociaż nie jestem jeszcze w ciąży ale mam problemy z jelitem i podczas naturalnego porodu podczas parcia mogłoby mi ono pęknąć.
A u ginekologa byłam w połowie grudnia bo sądziłam że mam infekcję (bo ja dużo antybiotykow brałam) ale powiedział że wszystko w porządku, i po wizycie. Ja to jestem tak zestresowana na wizytach ze ja nie pamietam co ten lekarz do mnie mowil, jak zalecił dawkowanie leków jak wychodze nic nie wiem tylko oddycham z ulgą ze juz po badaniu po wizycie. no i mineło już a moze dopiero póltora miesiąca i co znowu mam do niego isc i tym razem rozmawiać o problemach z zajsciem w ciaze?:baffled: ehhh ja to jednak ,,dzikus,, taki jestem :-(
 
reklama
Daj spokój, przecież ginekolog to lekarz, idziesz i mówisz, że planujesz od dłuższego czasu dziecko, i nie ma się czym stresować:) Jak się boisz rozmawiać z facetem to do kobiety idź:) Mówisz, że od dłuższego czasu nie udaje się i chciałabyś sprawdzić, czy jest to kwestia jakiegoś problemu, czy po prostu nie wychodzi. Ja powiedziałam, że planuje drugie dziecko od sierpnia ale nic, więc dostałam luteinę, która ma niby pomóc, jutro rano idę na konsultację i zobaczę, co mi powie:)
Poród wspominam tragicznie, jednak faktycznie coś w tym jest, że jak się widzi dziecko to przechodzi pamięć tych bóli:)
Nie jestem dobrym przypadkiem na mówienie o porodzie, bo decyzja o cc zapadła po 42 godzinach porodu, byłam wtedy po 3 znieczuleniach do kręgosłupa i nie mogli całkiem znieczulić mnie do samej operacji. Wszystko czułam jak mi grzebali w brzuchu:) Na koniec podali mi "głupiego jasia" i byłam jakby we śnie. Po samej operacji, było mi ciężko, gdyż miałam 30 kilo nadwagi, być może szczuplejsze osoby przechodzą to inaczej. Ja wiałam wrażenie, jakby ktoś zaszył mi w brzuchu wór z kamieniami. Schodzenie z łóżka zajmowało mi 15-30min. Mały płakał, a ja nie mogłam się pozbierać do niego. Kobiety, które rodziły naturalnie, znacznie lepiej funkcjonowały, ale teraz to nie wiem czy będę znów miała cc, czy może siłami natury, bo podobno w moim przypadku nie ma reguły. Tak ciężko jest do 2 tygodni, a potem jak się już trochę wygoi ranka, to już jest spoko:)
 
Do góry