I
Iwonka25
Gość
Witam,
Jestem pierwszy raz na forum. Nie spodziewałam się że tu trafię, pewnie jak każda z nas...
Moje maleństwo straciłam 11 dni temu, miałam wtedy zabieg-łyżeczkowanie. Byłam w 12 tyg. ciąży kiedy się doiedziałam, że dzidzi od 3 tyg. nie bije serduszko. Szok, do tej pory nie mogę w to uwierzyć. To moje pierwsze dziecko było, staraliśmy się ponad 2 lata. To straszna strata.... Bardzo tęsknię za maleństwem, mimo iż nie znałam płci ( ponieważ płód obumarł w ok. 9 tyg.) to czułam że to bedzie dziewczynka i nazwałam Ją Amelka
Przez tydzień po stracie jakoś w miare się trzymałam, ponieważ mój narzeczony również był przez tydzień na zwolnieniu lekarskim. Jednak od kilku dni mam nie spokojną noc. Ciągle śnią mi się dzieci, albo że chodzę ubrana na czarno i jestem w zaawansowanej ciąży budzę się i mam straszne poczucie winy za to co się stało. Z dnia na dzień czuję się z tym wszystkim coraz gorzej. Zaczynam żałować jednej rzeczy - kiedy pani doktor przed zabiegiem zapytała się mnie czy chcę pochować dziecko zaniemówiłam, następnie skonsulowałam to z rodziną i doszliśmy do wniosku, że nie chcemy, teraz ciągle myślę o tym i nie wiem czy dobrze zrobiłam. Ma takie wyrzuty do samej siebie. Ciągle myślę sobie jak wygląda. Dziewczyny, proszę Was, napiszcie czy Wy pochowałyście swoje maleństwa. Pierwsza myśl podpowiadał mi że nie powinnam tego robić, ale teraz zaczynam mieć wątpliwości. Chciałabym nawet je zobaczyć, w końcu to moje dziecko......Ale już jest za późno, jednak w głowie pozostaje ta myśl, z którą nie mogę sobie poradzić.
Jestem pierwszy raz na forum. Nie spodziewałam się że tu trafię, pewnie jak każda z nas...