reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczen 2011

Klaudoos - masz całkowitą rację: wzorzec mój syn ma idealny w domu :) Mój jest z rodziny gdzie ojciec górnik - matka "podaj pod dziób". Teściowa nigdy nie pracowała i obskakiwała męża. U nas czegoś takiego nie ma - miły małżonek szybko się nauczył że śniadanie do pracy samo się nie robi, a i gotować potrafi i okna umyć. Ja tam też nadgorliwa nie jestem i ze szmatą po domu nie biegam - mam swoje zajęcia :)
Za to piwo i pilot - tego się wykorzenić nie da ani u starszego, ani u młodego. I tu stado pedagogów nie pomoże.
 
reklama
No my po zakupach, znowu 100zł wydane
ale lodówka pełna i kupiliśmy tą szczotkę do włosów dla małego te co w Biedronce były

a wałek i tak by się mi przydało kupić...

mnie jakoś ciągło na słodkie....szkoda , że mojego nie
ale cóż - jutro jak będę mieć czas a mój będzie w pracy mogę poszaleć - a nawet cały tydzień na to mam
best10_%28www.e-gify.pl%29.gif



Idę pomagać w obiadku

kotlecik, buraczki i ziemniaczki mniam
 
Klaudoos - masz całkowitą rację: wzorzec mój syn ma idealny w domu :) Mój jest z rodziny gdzie ojciec górnik - matka "podaj pod dziób". Teściowa nigdy nie pracowała i obskakiwała męża. U nas czegoś takiego nie ma - miły małżonek szybko się nauczył że śniadanie do pracy samo się nie robi, a i gotować potrafi i okna umyć. Ja tam też nadgorliwa nie jestem i ze szmatą po domu nie biegam - mam swoje zajęcia :)
Za to piwo i pilot - tego się wykorzenić nie da ani u starszego, ani u młodego. I tu stado pedagogów nie pomoże.
u mnie w domu tak bylo ze mama nie pracowala i służaca dla kazzdego, z tym ,że ja usamodzielniona bylam na maxa w wieku 13lat, sama sobie pralam, sprzatalam, ciuchy kupowalam itd itp.

wlasnie zjedlismy obiadek makaron ze smietana i jagodami.. ostatnio mniej jem bo mam tak scisniety zoladek, że od razu bierze mnie na wymioty;/

nic mi sie nie chce;/
 
a u nas obiadek się właśnie robi - dzisiaj fryty i surówka z różnych warzywek, ser smażony camembert dla mojego P, a dla mnie rybcia, ...

po południu wpada teściówka na kawencje... może przyniesie jakieś ciacho, bo ja nic nie piekłam przez tel ból głowy:/ a zjadłabym cos niecoś :-D
 
My już po obiadku, wskoczę do wanny, zobaczę jak się będę czuła :-) i wtedy zaplanujemy popołudnie:-)

Moja mama tez nie pracowała, zajmowała się Nami i tatą (nawet pomagała tacie w budowie domu jak wracała z pracy), tak naprawdę robiła wszytsko, w liceum ja sie usamodzielniłam, zaczęłam sama wstawać do szkoły, prasować sobie ciuchy, prać itp... natomiast mojego brata do tej pory mama budzi do pracy, szykuje śniadanie, pierze mu i prasuje itp. Obecnie moja mama pracuje więc wstaje rano z bratem o 5tej, szykuje sniadanie bratu sobie i tacie, sprząta, wstawia pranie, wypija kawe, idzie z psem na spacer bo moj psiak ma ogromny plac, ale mama uwielbia spacery i chodzą codzień, gotuje obiad, podaje i zmyka do pracy po 13tej, wraca późnym wieczorem pomyje garki po całym dniu, najczęściej w pt to piecze ciacho i jakies pieczenie robi na weekend i dopiero spać, dopóki ja mieszkałam to zawsze pomyłam garnki, podłogi, poprostu cos pomogłam, itp, teraz mama musi radzić sobie sama, mojej mamie jej mama umarła gdy ta miała 13 lat, niedługo poteem tata, wiec od zawsze wszystko było na głowie mojej mamy, jest bardzo samodzielna i nigdy sie nie skarży, ma tyle energi w wieku 50 lat co ja w wieku 20 lat nie miałam.
 
Ostatnia edycja:
hej dziewuszki, u mnie zyly na piersiach i na brzuchu wyszly- ale na brzuchu pod piersiami bo tylko tam naciagnieta jest skóra hihi..
maz wstal, oczywiscie wstawaniem i gadaniem ubudzil mnie i malego. powiedzialam, ze cjhociaz raz niech zrobi sniadanie a ja pleze do 9. i co? jak sie wzial to jest 100 pytan do: gdzie co jest na ile piekarnik wlaczyc a na co polozyc a jakie przyprawy- matko boska on zginie w tym domu jak mnie 3 dni nie bedzie jak bede w szpitalu!!! powiedzialam mu ze przed porodem chyba mu wszystko rozrysuje gdzie co jest bo czasem roznie bywa w szpitalu i dochodzi do nieszczesc. on tylko wie gdzie sa sztusce, szklanki jego bielizna i jego ciuchy! oraz kosz do brudow i piloty do tv. poza tym nic!!!!!!!! jestem zalamana... no coz.. niech dziala.. wczoraj przed spaniem czytalismy wątek "Ciezarowka..." i popatrzyl na mnie bo w 33/34 tyg jest napisane by uczyc sie fotelik zamontowac;) i pytanie padlo Klaudia to ja juz mam go zakladac?? jezu... zero analizy wlasnego myslenia!!!!! ach...

Klaudoos- mój m tęz taki był, nie wiedział co, gdzie w kuchni, do tej pory mu się zdarza, ale powiedziałam kiedys basta!!! Też jest mieszkańcem tego domu i wypadałoby, żeby wiedział, co gdzie leży w lodówce. Daje sobie jakoś radę, ale bez pytań sie nie obejdzie:) I pisanie na kartkach sie sprawdza i to bardzo:) Ja zaczęłam swojego szkolić, bo tak pewnie byłoby wszystko na mojej głowie, a teraz posprząta i czasem ugotuje...Tylko krytykowac nie można, bo sie obrazi, hihihi:) Czasem trzeba po nim poprawić, ale stara się chłopak:)

Batonik- wracaj szybciutko do domku, duzo zdrówka życzę!

Ribi - kochana daj znać czy mąż wybrał się z Toba na te zakupy:) Mam nadzieję, że w końcu cos do niego dotarło:) Mój tez powtarza, ze pracuje dla nas, ja staram się być wyrozumiała, ale czasem też mnie szlak trafia, jak siedzę kilka dni pod rząd i czekam łaskawie, aż zwróci na mnie uwagę...Wtedy siadam mu na kolanach i daje wyraźnie do zrozumienia, że ma żonę ,a nie tylko pracę...Mój wtedy schodzi na ziemię i sobie przypomina o rzeczywistości... Może spróbuj w ten sposób, może zadziała?

Blondi - podziwiam Twoją mamę, naprawę respect...Ale ciekawe czy nie jest tym zmęczona...Mnie się wydaje, że pokolenie naszych mam tak było wychowane, że maja usługiwać swoim mężom. Moja mam zresztą, tak samo się zachowuje, a ojciec tego nie docenia, kiedyś się zbuntowała i teraz nie jest sprzątaczka ani pomywaczką dla niego. Jak ja się ciesze, ze czasy się zmieniły,a może nasz podejście do życia?

Szwagierka urodziła dziś 3 synusia o 02:20 :) Śliczny chłopczyk. Poród trwał 2,5 h, więc szybciutko jej poszło. Ale dzis nie chcemy jej zamęczać odwiedzinami, niech sobie odpocznie:)

Ja dzis czuję sie dużo lepiej, nawet zabrałam się za robinie karpatki:)
 
Ostatnia edycja:
ja tez mam zyly na piersiach ale na brzuchu mniej widoczne. co do obiadkow mojemu do szczescia duzo nie potrzeba wystarczy kotlet z piersi kurczaka i ziemniaki :happy2: wiec jak mi sie nie chce robic obiadku to adas zawsze zrobi.

moj byly byl taki maminsynus, mamusia mu wszystko robila nawet kanapki do pracy, obiadek mu podawala i w ogole taka sierota z niego byla, ze czasem sie dziwie ze wytrzymalam z nim 8 lat :no::confused2:. teraz to przynajmniej wiem, ze mam faceta w domu bo jak sie zle czuje to wiem, ze maz zrobi a moj byly to by nawet palcem nie kiwnal eh.


claudia wiekszosc facetow chyba swietuje narodziny poki zony w domu nie ma :-D, moj pil 2 dni z rzedu jak ja bylam w szpitalu. poszalal troche bo jak mnie odwiedzal to taki skacowany byl, ze nie wiedzialam czy mam sie smiac czy plakac :p
 
Szwagierka urodziła dziś 3 synusia o 02:20 :) Śliczny chłopczyk. Poród trwał 2,5 h, więc szybciutko jej poszło. Ale dzis nie chcemy jej zamęczać odwiedzinami, niech sobie odpocznie:)
Jejku, jak fajnie - gratuluję szwagierce !!
Rany jak ja już BARDZO, BARDZO CHCĘ MIEĆ MARYSIĘ PRZY SOBIE !!!!i
śniło mi się że urodziłam córeczkę - 2050 miała więc pewnie wcześniej. Ale jej nie zobaczyłam bo straciłam przytomność. I tak mi było przykro jak się obudziłam że nawet we śnie jej buzi nie widziałam. Cały czas już myślę jaka ona będzie - czy podobna do Aneczki? To dziwne - ale wciąż się czuję jakbym miała drugi raz Anię urodzić i nie wiem czy drugą córcię kochać będę tak samo i czy ona tak samo będzie zachłannie kochać mnie.
 
niestety mój mąż dziś też nie ma czasu....ale też już nie marudzę,bo brzuch mi stwardniał i muszę trochę poleżeć. Polożna mówiła, że to takie pierwsze skurcze macicy... ugotowalam barszcz ukraiński a teraz leżę.

blondi podziwiam Twoją mamę....ale ja tak nie chcę,boo uważam że obowiązuje równouprawnienie i skoro ja pracuję to obowiązki domowe powinny iść na pół w końcu oboje mamy rączki...ale takie usługiwanie mężowi, pilnowanie domowego ogniska to stara szkoła....
 
reklama
hej dziewczyny
właśnie zjadłam obiadek a raczej pseudo bo mojemu m nie chce się do 2 dni do sklepu pójść... idealnie się jak widać wpisuję w wasze rozważania. cukru już w domu nie ma od wczoraj ani grama, zupę musiałam zrobić ryżową na maśle dla siebie i córy bo mój takich rzeczy nie trawi, ale nie ruszyło go to, a ja sobie powiedziałam, że go już enty raz nie poproszę żeby dupę do tego sklepu ruszył. ja mam gila do pasa od dwóch tygodni już i zaczęłam kaszleć z odpluwaniem więc wychodzenie do ludzi raczej odpada. nie wiem co zrobię jak się ten wał nie ruszy!!!:wściekła/y:
cały czas się zastanawiam jak to jest możliwe żeby człowiek, ten sam niby gatunek, był tak odmienny tylko ze względu na płeć. toż to zgroza!!
RIBI - ja przed swoim muszę ukrywać zakupy na allegro i we wszelkich sklepach jak coś chcę dla małego kupić bo on uważa że ja mam chyzia jakiegoś i kasy nie mamy na to, ale na 4-pak coli jest, bo promocja! a ja się pytam kiedy on zamierza dzieciakowi np taki śpiwór kupić? ja mam termin na 7 stycznia i różnie może być więc w czym dzieciaka do domu przywiezie??? dla niego na wszystko czas jeszcze a poza tym ja jestem od tego żeby zadbać o wszystko, on nie wie co do czego choć to drugie dziecko....eh....

a to zdjęcie mojego synka DSC_0005a.jpg ni wiem jak wkleić tak żeby lepiej było widać :no: boję się że rośnie następny wałek... wzorca zachowań w domu za idealnego to nie ma niestety
 
Do góry