reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Styczniowe mamy 2022r.

reklama
Tak, ale tak trudno po prostu wyluzować.
Tak samo jak trudno się w ciąży nie martwić, czy wszystko OK...
No wyluzować to się chyba nie da.
Można co najwyżej się wkurzyć porządnie ze się nie udaje i odpuścić w złości na zasadzie „i tak nic z tego nie będzie” - ja tak miałam, stwierdziłam skoro i tak się nie udaje to się nie udaje, zaczelam
Sobie myśleć dokąd pojedziemy, miała być „podróż życia” z postojami, zwiedzaniem, zakupy na wyjazd itd, już zaznaczylam
W pracy ze na pewno w sierpniu chce długi urlop i wtedy nagle się udało.

mam jeszcze taka dziwna myśl, w kwietniu trzymalam do chrztu męża siostrzeńca, tak stalam przy ołtarzu z nim z tym wózeczkiem, jeździłam, bujalam i tak sobie pomyslalam
Nawet w duszy do Boga, ze przykro mi ze jako jedyni z rodziny nie mamy z mężem dziecka (dwa lata po ślubie) i chyba Bogu tez się zrobiło mnie szkoda i stwierdził ze da nam to dziecko 😀 tak wewnętrznie czuje
 
Tak, ale tak trudno po prostu wyluzować.
Tak samo jak trudno się w ciąży nie martwić, czy wszystko OK...
To prawda, ja niby miałam podejście ze podchodzimy na luzie ale po tej biochemicznej to już chciałam badania robić, zapisywać się do kliniki, maz trochę się ze mnie śmiał ze bez przesady aż tak długo się nie staramy ale daliśmy sobie czas do sierpnia.. :D Dzieki Bogu się udało
 
Tak, ale tak trudno po prostu wyluzować.
Tak samo jak trudno się w ciąży nie martwić, czy wszystko OK...
Ja wcześniej za bardzo chciałam. Myślami w ciąży byłam już kilka razy tak sobie wkrecalam i szukałam objawów. Po przytulankach leżałam pół godziny. Nastawiałam budzik na mierzenie temperatury i na suple żeby nie zapomnieć.
Pozniej po prostu stwierdziłam ze za bardzo angazowalam się w kontrolę nad wszystkim i bardzo mnie to stresowalo. Śmiałam się już że niedługo zaraz po stosunku będę stała na głowie żeby pomoc żołnierzom xD Nie chodzi o wyluzowanie że o tym nie myslalam wcale ale wyluzowalam z kontrolowaniem wszystkiego i myśleniem czy wszystko robię tak jak powinnam bo tak na dłuższa metę się nie da.
Może to był tylko przypadek.
 
Haha. Ja to samo! Dziś ugotowałam jajka na twardo tak za mną chodziły, że nie wyobrażałam sobie bez nich sniadania!
Ze zmian upodobań żywieniowych to wcześniej jadłam lody czekoladowe, karmelowe i waniliowe a teraz tylko sorbety wchodzą w grę.
Dziś byłam z Moim na spacerze na Gdyńskim bulwarze i tak w podbrzuszu mnie ciągnelo i rwalo, że bałam się najgorszego. Usiadlam na ławce z bólu a mój facet od razu zrobił się blady na twarzy ze strachu. Zaraz musiałam wracać do toalety i sprawdzić czy wszystko jest ok. Na szczęście nie krwawię.
Czy wy też tak macie że dotykacie swoich piersi i sprawdzacie czy dalej tak mocno bolą, żeby upewnić się że wszystko jest ok czy ja jestem jakas nienormalna? Tak się boję, że coś złego się stanie że już normalnie chyba oszaleje.
Miałam mieć wizytę u gina 14.06 ale zwolnilo się na 09.06 i rzuciłam się na zarezerwowanie terminu. Trzymajcie kciuki.
Mam to samo... Macam cycki jak psychopatka jakaś a jak coś zaboli to panika, jak nie boli to też panika. Oczywiście kciuki będą trzymane. Ja wizytuje 8.06
 
Dziewczyny, a z ciekawości długo się starałyscie jeśli można zapytać? Bo się zastanawiam, mam dużo znajomych gdzie udawało się za pierwszym razem, nam mimo, że potencjalnie oboje zdrowi zeszło 10 miesięcy. Po 6 miesiącach była biochemiczna (beta=13 i dwa dni później okres) i trzy miesiące później ciąża prawdziwa. Nie chodzilam na monitoring ani nie brałam leków, pomogło dopiero ustabilizowanie sytuacji w pracy i szukanie wakacji na sierpien w Chorwacji 🤷🏻‍♀️ A już się nastawiałam ze i tak nic z tego nie będzie, jak tyle razy nic (oczywiście co miesiąc robiłam testy) i dopiero jak uznalam ze i tak się nie uda i będę musiała pewnie pójść po
Pomoc do kliniki, zaczelam planować wyjazd to zaszłam w ciąże :)
Ja we wszystkie trzy ciąże zaszłam w pierwszych cyklach starań 🙈
 
W pierwszą i drugą za pierwszym razem.
W obecną trzecią ciążę za trzecim/czwartym.
W pierwszym i drugim cyklu miałam infekcje, całe starania karmiłam piersią i miałam długie cykle, więc szybko poszło, nie narzekam [emoji846]
Dziewczyny, a z ciekawości długo się starałyscie jeśli można zapytać? Bo się zastanawiam, mam dużo znajomych gdzie udawało się za pierwszym razem, nam mimo, że potencjalnie oboje zdrowi zeszło 10 miesięcy. Po 6 miesiącach była biochemiczna (beta=13 i dwa dni później okres) i trzy miesiące później ciąża prawdziwa. Nie chodzilam na monitoring ani nie brałam leków, pomogło dopiero ustabilizowanie sytuacji w pracy i szukanie wakacji na sierpien w Chorwacji [emoji2370] A już się nastawiałam ze i tak nic z tego nie będzie, jak tyle razy nic (oczywiście co miesiąc robiłam testy) i dopiero jak uznalam ze i tak się nie uda i będę musiała pewnie pójść po
Pomoc do kliniki, zaczelam planować wyjazd to zaszłam w ciąże :)
 
Chociaz słyszałam też komentarz, że "w końcu" nam się udało [emoji1787] ktoś się nie mógł doczekać [emoji16]
W pierwszą i drugą za pierwszym razem.
W obecną trzecią ciążę za trzecim/czwartym.
W pierwszym i drugim cyklu miałam infekcje, całe starania karmiłam piersią i miałam długie cykle, więc szybko poszło, nie narzekam [emoji846]
 
reklama
Dziewczyny, a z ciekawości długo się starałyscie jeśli można zapytać? Bo się zastanawiam, mam dużo znajomych gdzie udawało się za pierwszym razem, nam mimo, że potencjalnie oboje zdrowi zeszło 10 miesięcy. Po 6 miesiącach była biochemiczna (beta=13 i dwa dni później okres) i trzy miesiące później ciąża prawdziwa. Nie chodzilam na monitoring ani nie brałam leków, pomogło dopiero ustabilizowanie sytuacji w pracy i szukanie wakacji na sierpien w Chorwacji 🤷🏻‍♀️ A już się nastawiałam ze i tak nic z tego nie będzie, jak tyle razy nic (oczywiście co miesiąc robiłam testy) i dopiero jak uznalam ze i tak się nie uda i będę musiała pewnie pójść po
Pomoc do kliniki, zaczelam planować wyjazd to zaszłam w ciąże :)
My 4 msc , w styczniu biochemiczna i 3 miesiące później się udało , w tym cyklu odpuściłam , przestałam o tym myśleć , chociaż testy owulacyjne robiłam .. nie nastawiałam się bo mój M był tylko jeden weekend w domu , w zasadzie w ten weekend kiedy miała pik . Nie nastawiałam się absolutnie - traktowałam ten cykl jako stracony i się zdziwiłam 😃 przed tym cyklem przeżyłam tez rodzinną tragedie - zmarł mój ukochany dziadek ... i cały czas mam uczucie że zrobił miejsce dla nowego potomka ...ogólnie 10 lat miałam założone wkładki hormonalne :)
 
Do góry