Ja juz po połowkowym - dzidzia zdrowiutka i duża rośnie - nadgania termin z OM i data z dzisiejszego USG jest na 01.01.2010r.
Ale najważniejsza informacja -
będziemy mieć upragnioną CÓRECZKĘ - sprawdziły się moje podejrzenia i marzenie mojego M - jesteśmy Mega szczęśliwi. Malutka pięknie sie wypinała tyłkiem, dwa razy nam pokazywała pani doktor i mówi, że 150% dziewczynka i żadnych wątpliwości nie ma:-):-):-) Ma bez nóżek prawie 18cm -z nogami koło 25 cm, waży 0,5 kg.
Teraz ta gorsza informacja - skraca mi się szyjka, z 4 cm zrobiło się 3 cm, a do tego jest rozwarcie w odcinku środkowym na ponad 1 cm, chociaż na razie zamknięta jest na zewnątrz i od wewnatrz. I to wszystko w ciągu miesiąca pogorszyło się. Dostaliśmy zakaz seksu, mam zakaz dźwigania, łażenia, sprzątania i jakiegokolwiek przemęczania się - kanapowy tryb życia, M na rękach ma nosić wg słów pani doktor. W czwartek wymaz z szyjki i chyba jednak mi pesar założą

Ale trudno - wszystko przeżyję dla malej - lepiej tak niż za szybko urodzić
Współczuje dziewczyny takich teściów - ja mam tylko teściową - jak ją słysze to migreny dostaję, ale mój M też, a to w końcu jego mama

Mówie do niej "mamo" bo inaczej to by cięzkie życie było z nią, ale tak dopiero od ślubu się zwracam. Mój M mówi do moich rodziców "mamo" "tato" praktycznie od początku, więc jakies 7 lat (po ślubie jesteśmy 2) i moja tesciowa straszny żal o to miała, że jak on tak może mówić do obcych ludzi

Ale moja mama tez mówi do M "syneczku" więc nigdy z tym problemu nie było - M sam chciał tak do moich rodziców mówić, więc oni sie tylko z tego cieszyli