reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Szczepienie na covid w trakcie ciąży

Zaszczepiłam się J&J niecały miesiąc po porodzie. Bardzo ciężko zniosłam noc i dzień po szczepieniu. Miałam dreszcze, leżałam pod dwoma kocami bo telepałam się z zimna a w mieszkaniu 28 stopni (okres upałów). Brałam gorący prysznic bo szczękałam zębami. Miałam gorączkę, nudności, ból głowy, światłowstręt a do tego duszności że nie mogłam nabrać powietrza w płuca w pełni. Mąż jeszcze gorzej, jego trzymalo 2 dni. Ja brałam paracetamol bo jednak musiałam się zająć dzieckiem i mężem 😅 Cieszę się że nie zaszczepiłam się w ciąży bo nie wiem jakbym to zniosła. Każdy organizm jest inny ale byłam zła że mówi sie symptom poszczepienny to złe sapomoczucie- ja się czułam jakbym miała mix najgorszego kaca i grypy, serio.
 
reklama
Dziewczyny każda z nas musi podjąć tę decyzję sama, wiadomo, ale naprawdę warto rozważyć szczepienie dla siebie i malucha (ono też dostaje od nas przeciwciała i jest chronione). Ja sama długo bujałam się z tematem, czytając fora, artykuły, raz nawet zapisałam się na szczepienie a na drugi dzień zrezygnowałam… ale ostatecznie pierwszą dawkę przyjęłam 3 tygodnie temu (w 21 tygodniu). Wcześniej pytałam o opinię trzech lekarzy - wszyscy jak jeden mąż mówili „Warto. Zwłaszcza, przed 4 falą naprawdę warto to zrobić”. Mój lekarz prowadzący opowiadał, że widział wiele ciężarnych z covid w szpitalu i niestety przebieg dla niektórych był tak ciężki (właściwie wszystkie miały porody przedwczesne), że wiele nie przeżyło zderzenia z tą chorobą. Kiedy to mówił był bardzo smutny. Samo szczepienie jest bezbolesne, później ręka trochę boli 2, może 3 dni. My ciężarne raczej dobrze ją znosimy - ewentualną gorączkę można zbić apapem i chłodnymi kompresami/ prysznicami. Warto na czas po szczepieniu mieć kogoś kto się nami zaopiekuje - mama, partner, koleżanka. Warto przegadać też ten temat ze swoim lekarzem prowadzącym, niektórzy np. zalecają brać acard 75 na tydzień przed aby dodatkowo uchronić się przed ewentualnym zakrzepem - warto sprawdzić czy w waszym przypadku taka profilaktyka się przyda (u mnie np. nie zdała egzaminu, krwawienie z nosa potwierdziło że mam rozrzedzoną krew). Co do terminu szczepienia, najlepiej zrobić to po okresie organogenezy czyli po 16 tygodniu, najbardziej polecane są szczepionki mRNA czyli Pfizer, ewentualnie Moderna. Mówię to po obgadaniu tematu z trzema dobrymi lekarzami w Szczecinie + z położną. Przesyłam wam dużo pozytywnej energii i ciepłe myśli - nastawcie się pozytywnie 🙂🙂🙂😘Ew. gorączka minie a wy będziecie chronione :)
 
Dziewczyny każda z nas musi podjąć tę decyzję sama, wiadomo, ale naprawdę warto rozważyć szczepienie dla siebie i malucha (ono też dostaje od nas przeciwciała i jest chronione). Ja sama długo bujałam się z tematem, czytając fora, artykuły, raz nawet zapisałam się na szczepienie a na drugi dzień zrezygnowałam… ale ostatecznie pierwszą dawkę przyjęłam 3 tygodnie temu (w 21 tygodniu). Wcześniej pytałam o opinię trzech lekarzy - wszyscy jak jeden mąż mówili „Warto. Zwłaszcza, przed 4 falą naprawdę warto to zrobić”. Mój lekarz prowadzący opowiadał, że widział wiele ciężarnych z covid w szpitalu i niestety przebieg dla niektórych był tak ciężki (właściwie wszystkie miały porody przedwczesne), że wiele nie przeżyło zderzenia z tą chorobą. Kiedy to mówił był bardzo smutny. Samo szczepienie jest bezbolesne, później ręka trochę boli 2, może 3 dni. My ciężarne raczej dobrze ją znosimy - ewentualną gorączkę można zbić apapem i chłodnymi kompresami/ prysznicami. Warto na czas po szczepieniu mieć kogoś kto się nami zaopiekuje - mama, partner, koleżanka. Warto przegadać też ten temat ze swoim lekarzem prowadzącym, niektórzy np. zalecają brać acard 75 na tydzień przed aby dodatkowo uchronić się przed ewentualnym zakrzepem - warto sprawdzić czy w waszym przypadku taka profilaktyka się przyda (u mnie np. nie zdała egzaminu, krwawienie z nosa potwierdziło że mam rozrzedzoną krew). Co do terminu szczepienia, najlepiej zrobić to po okresie organogenezy czyli po 16 tygodniu, najbardziej polecane są szczepionki mRNA czyli Pfizer, ewentualnie Moderna. Mówię to po obgadaniu tematu z trzema dobrymi lekarzami w Szczecinie + z położną. Przesyłam wam dużo pozytywnej energii i ciepłe myśli - nastawcie się pozytywnie 🙂🙂🙂😘Ew. gorączka minie a wy będziecie chronione :)
Ja też cały czas się zastanawiałam, ale ostatecznie podjęłam decyzje, że się nie szczepię. Chociażby, że nie wiem jak szczepionka będzie działać na dziecko (nie ma badań), opinia lekarzy mnie nie przekonuje. Oni musza teraz przekonać jak największa ilośc osób. Obawiam się gorączki i innych skutków ubocznych po szczepionce (czasami sam Apap nie wystarczy, a nie ma leków, które mogłabym bezpiecznie brać w ciąży). Najszybciej, kiedy się zaszczepię, o ile będzie jeszcze jakiś sens to po porodzie. Jednak to każda ciężarna i nie tylko powinna sama zdecydować, bo w razie czego sama z tym zostanie (w przypadku zaszczepienia jak i tego braku). A więc żeby było oczywiste, to nie namawiam, ani nie odradzam szczepienia. Ja podjęłam taka decyzje, ale szanuje i podziwiam osoby, które to zrobią bądź zrobiły.
 
Ja też cały czas się zastanawiałam, ale ostatecznie podjęłam decyzje, że się nie szczepię. Chociażby, że nie wiem jak szczepionka będzie działać na dziecko (nie ma badań), opinia lekarzy mnie nie przekonuje. Oni musza teraz przekonać jak największa ilośc osób. Obawiam się gorączki i innych skutków ubocznych po szczepionce (czasami sam Apap nie wystarczy, a nie ma leków, które mogłabym bezpiecznie brać w ciąży). Najszybciej, kiedy się zaszczepię, o ile będzie jeszcze jakiś sens to po porodzie. Jednak to każda ciężarna i nie tylko powinna sama zdecydować, bo w razie czego sama z tym zostanie (w przypadku zaszczepienia jak i tego braku). A więc żeby było oczywiste, to nie namawiam, ani nie odradzam szczepienia. Ja podjęłam taka decyzje, ale szanuje i podziwiam osoby, które to zrobią bądź zrobiły.
Jasne, rozumiem i pozdrawiam 🙂 życzę dużo dużo zdrowia i sił 😉 widzę, że chyba obie jesteśmy z tego samego rocznika ☺️
 
to chyba każdy musi podjąć decyzję samemu. Niektórzy czują się okropnie po szczepieniu, a niektórzy nie czują dosłownie nic. Ja osobiście chyba bym się nie zdecydowała, ale to kwestia baaardzo indywidualna
 
Zgadzam się. Jestem tu z wami przez dłuzszy okres czasu, ale sama wstrzymuje się z decyzją do 30tc. Jeśli już to tylko Pfizer ale..
Niewiem jaka ilość przeciwciał i jak długo po szczepieniu te przeciwciała utrzymują się u dziecka - bo nie jest to wieczne. Poza tym jak wiadomo szczepionka chroni nas przed ciężkim przebiegiem a nie całkowitym zachorowaniem..
Jest bardzo dużo wątpliwości o szczepienia ciężarnych których jak narazie nie rozwiewają a wg mnie powinni. Rodzą się dzieci kobiet zaszczepionych i jak człowiek sam nie poszuka informacji to nie znajdzie żadnych danych na ten temat.
Poza tyn coraz częściej chociażby na Facebook dziewczyny piszą o tyn że zostają przekierowane na szczepienia z przychodni do placówek szpitalnych bo przychodnia nie chce brać odpowiedzialności w razie jakichś roszczeń co do NOP itp.

Szczepienia w ciąży to decyzja bardzo indywidualna i uważam, że jest to sprawa naszego sumienia. Bo żadna decyzja może okazać się lepsza lub gorsza.
Ja bez względu na to czy się szczepicie czy nie trzymam za was kciukasy i dużo zdrowia 💙
 
reklama
A co sądzicie
Czy wejdzie coś takiego, że szpital będzie mógł odmówić przyjęcia nie zaszczepionej ciężarnej
Nie ma takiego prawa, to byłoby złamanie praw człowieka. Poza tym bierzesz wtedy na piśmie, a jak nie chcą napisać to wchodzisz bez pytania. Sami lekarze jak się pytasz to nie biorą odpowiedzialności za zaszczepienie, mówią że to jest decyzja każdej ciężarnej. A więc albo biorą odpowiedzialność, albo przyjmują bez gadania.
 
Do góry