Mam 37 lat i to moja czwarta ciąża. Od pierwszej mam stwierdzoną niewydolność szyjki macicy. W pierwszej ciąży założono mi pessar w 20 tyg. i wtedy postawiono diagnozę. Donosilam i urodziła się pierwsza córka. W drugiej ciąży, dzień po kontroli u ginekologa w 18tc worek owodniowy wypadł, musiałam urodzić, córeczka umarła w trakcie porodu, badania wykazały że była zdrowa. Ordynator powiedzial że miałam mieć szew albo pessar dużo wcześniej założony. Trzecia ciąża: lekarz zwlekał z założeniem szwu, sama pojechałam do szpitala do tamtego ordynatora. Zbadał mnie i w tym samym dniu założył szew. Mężowi powiedział że to był ostatni moment, ale nie gwarantuje że i tak nie za późno......Udało się, urodziłam zdrową córeczkę.
Niedawno dowiedziałam się o ciąży niespodziance, z uwagi na mój wiek obciążenie rośnie.
Jestem już po pierwszej wizycie u tamtego Pana ordynatora, któremu ufam. Twierdzi że szew założy w 13, 14tc.
Czy któraś z was ma lub miała podobne problemy z szyjka?!?? Też miałyście szew zalozony?? W którym tygodniu ciąży?? Musialyscie leżeć do końca? Może ktoś obecnie jest w podobnej sytuacji??
Opowiedzcie o swoich doświadczeniach ze szwem i niewydolnością.
Niedawno dowiedziałam się o ciąży niespodziance, z uwagi na mój wiek obciążenie rośnie.
Jestem już po pierwszej wizycie u tamtego Pana ordynatora, któremu ufam. Twierdzi że szew założy w 13, 14tc.
Czy któraś z was ma lub miała podobne problemy z szyjka?!?? Też miałyście szew zalozony?? W którym tygodniu ciąży?? Musialyscie leżeć do końca? Może ktoś obecnie jest w podobnej sytuacji??
Opowiedzcie o swoich doświadczeniach ze szwem i niewydolnością.
Ostatnia edycja: