Tak sobie pomyślałam że być może czas zacząć mysleć o tym czy i do której szkoły rodzenia się udać. Wiem że wSzczecinie w niektórych szpitalach uczestnictwo w szkole rodzenia jest warunkiem porodu rodzinnego. Mówiono mi również, że uczą tam wielu pożytecznych rzeczy o opiece nad noworodkiem i karmieniu...koszt w Szczecinie to około 200-300 PLN czasami jest bezplatne pod warunkiem rodzenia w danej placówceCo wy wiecie na ten temat i jak zapatrujecie się na szkołę rodzenia?ja niestey nie wiem czy będę mogła chodzić na takie zajęcia, jesli juz to najwcześniej w lutym, pożyjemy zobaczymy.
reklama
jolka111
mamy czerwcowe 2007 Entuzjast(k)a
Ja raczej się nie zapiszę. Do najbliższej szkoły rodzenia mam ok 40km, więc wydaje mi się to za daleko, poza tym jestem w trochę innej sytuacji, bo mam już dziecko. Chociaż prawdziwego porodu to jeszcze nie przeżyłam, bo junior przyszedł na świat przez cc.
dorotka.1
doube mamy 06.07,09.10
Sorga miło cie usłyszeć bo juz martwila nas twoja nieobecność na forum,mam nadzieje że wszystko ok:-)
ja 2 dni temu wzięłam z gabinetu od mojego lekarza ulotkę na temat szkoły rodzenia w szpitału w którym właśnie zamierzam rodzić,w sumie to wstępne informacje na ten temat są zamieszczone tylko zastanawia mnie fakt kiedy do takiej szkołypowinnam sie udać,jak coś na ten temat wiecie to piszcie:-)
ja 2 dni temu wzięłam z gabinetu od mojego lekarza ulotkę na temat szkoły rodzenia w szpitału w którym właśnie zamierzam rodzić,w sumie to wstępne informacje na ten temat są zamieszczone tylko zastanawia mnie fakt kiedy do takiej szkołypowinnam sie udać,jak coś na ten temat wiecie to piszcie:-)
Dziewczyny, powiem krótko - i jest to tylko i wyłącznie moja opinia, więc mnie nie zlinczujcie. Powiem szczerze że kiedyś z koleżanką w ciąży rozmawiałam na ten temat i bardzo ją oburzyło co mówiłam.
Otóż moim zdaniem, szkoły rodzenia to taka trochę wciągarnia pieniędzy, bo tak naprawdę jak zacznie się rodzić, to się zapomni o tych całych oddychaniach i innych ćwiczeniach. Nie bardzo wierzę, że coś to pomoże. Każda kobieta jest tak skonstruowana, że w końcu najczęściej intuicyjnie sama wie co i jak robić. No chyba że spanikuje, a na to zadna szkoła rodzenia nie pomoże.
Co do opieki, może i tak, może szkoły dużo uczą o opiece nad dzieckiem - choć to i tak moim zdaniem bardziej przyda się Tacie. Mama natomiast, tak jak wyżej, sama wyczuje co i jak ma robić. Uwierzcie mi, nie było większego antytalentu do dziecka niż ja. W mojej rodzinie długo nie było małych dzieci a nawet wśród koleżanek byłam pierwsza. Będąc jeszcze w ciąży płakałam w poduszkę, że nie dam rady, że boję się wziąć dziecko na ręce bo nie wiem jak, że jak będę ubierać to mu rączki i nóżki połamię. Że nie powiem o karmieniu, przewijaniu, kąpieli i innych rzeczach. A jak Młoda się urodziła, nagle poczułam ze wszystko wiem. Po powrocie ze szpitala moje ruchy przy dziecku i zachowanie było już tak płynne i pewne, że Tatuś wywalił gały i pytał jak to możliwe, że ja, która tak się bałam, nagle wiem co mam robić. Nie wiedziałam, i dotąd nie wiem. Ale wiem jedno - instynkt macierzyński działa cuda.
Natomiast oczywiście pójście do szkoły rodzenia, to wybór każdej z Was i jeśli czujecie że chcecie, że powinnyście, że będziecie czuć się pewniej to idźcie.
Otóż moim zdaniem, szkoły rodzenia to taka trochę wciągarnia pieniędzy, bo tak naprawdę jak zacznie się rodzić, to się zapomni o tych całych oddychaniach i innych ćwiczeniach. Nie bardzo wierzę, że coś to pomoże. Każda kobieta jest tak skonstruowana, że w końcu najczęściej intuicyjnie sama wie co i jak robić. No chyba że spanikuje, a na to zadna szkoła rodzenia nie pomoże.
Co do opieki, może i tak, może szkoły dużo uczą o opiece nad dzieckiem - choć to i tak moim zdaniem bardziej przyda się Tacie. Mama natomiast, tak jak wyżej, sama wyczuje co i jak ma robić. Uwierzcie mi, nie było większego antytalentu do dziecka niż ja. W mojej rodzinie długo nie było małych dzieci a nawet wśród koleżanek byłam pierwsza. Będąc jeszcze w ciąży płakałam w poduszkę, że nie dam rady, że boję się wziąć dziecko na ręce bo nie wiem jak, że jak będę ubierać to mu rączki i nóżki połamię. Że nie powiem o karmieniu, przewijaniu, kąpieli i innych rzeczach. A jak Młoda się urodziła, nagle poczułam ze wszystko wiem. Po powrocie ze szpitala moje ruchy przy dziecku i zachowanie było już tak płynne i pewne, że Tatuś wywalił gały i pytał jak to możliwe, że ja, która tak się bałam, nagle wiem co mam robić. Nie wiedziałam, i dotąd nie wiem. Ale wiem jedno - instynkt macierzyński działa cuda.
Natomiast oczywiście pójście do szkoły rodzenia, to wybór każdej z Was i jeśli czujecie że chcecie, że powinnyście, że będziecie czuć się pewniej to idźcie.
Dzagud częściowo się z Tobą zgadzam, ale z drugiej strony ... co tu kryć- pękam. Wiem, że ani mojej mamie ani teściowej nie zaufam z opieką nad dzieckiem. Mojej mamie ręce z wiekiem zrobiły sie jakieś toporne, i taka jakaś niezdarna troszkę sie zrobiła, a wiem że jak będę maiała najdrobniejszy problem to mnie do szału we dwie doprowadza, choćbym niewiem jak je kochała...Z drugiej strony jak pisałam u nas w kilku szpitalach rodzinny poród mozna mieć tylko po szkole rodzenia a Kot chce rodzić ze mną. A tak wogóle to pewnie chcaiłabym iść do tej szkoły dlatego że mi nie wolno , ehhh
)) dorotka, coś gdzieś wyczytałam, że już na szkołe można dlatego, zaczęłam podpytywanie
Ps. na czerwcówkolandzie sie wytłumaczyłam
dorotka.1
doube mamy 06.07,09.10
no włsnie tak myslałam,ale poczekam jeszcze do wizyty z połówkowym usg i wtedy wypytam o szkołe mojego gina zwłaszcza że on pracuje w tym szpitalu co jest szkoła
linka nie moge wstawic ostatnia proba
onet.pl - Niemowl

reklama
dorotka.1
doube mamy 06.07,09.10
Podziel się: