majowa-panna - moze ja za bardzo sie podniecam Mikolowem bo porod mialam bardzo szybciutki i nie moge na nic narzekac, ale co do pozycji to jak tylko akcja porodowa na to pozwala to robisz co chcesz - tj siedzisz na pilce, chodzisz, bierzesz prysznic (ja pod prysznicem spedzilam chyba ze 20 min

), ogolnie mowiac dopoki nie musisz to nie lezysz. Jesli chodzi o znieczulenie to czopki i zastrzyk rozkurczowy (doksycylina - jak dobrze pamietam) moze byc podana jak zechcesz, co do zewnatrzoponowego to jak anestezjolog jest dostepny to zrobia Ci (za dodatkowa oplata - niestety nie wiem za ile) i co do tego nalezy sie najlepiej z lekarzem umowic wczesniej. O nacinaniu mozna porozmawiac z polozna i lekazem ale sprawa rozwija sie w trakcie, ja bylam nacinana i poinformowali mnie o tym w trakcie porodu ze to zrobia (moim zdaniem nie musieli ale to przyspieszylo tylko i tak ekspresowy porod

), tak wiec nacinanie czy nie nacinanie wychodzi juz na koncu porodu. Opieka poloznych, wszystkie polozne na ktore ja trafialam przed pobytem w szpitalu (bedac na KTG) byly milusie, i jak juz bylam w szpitalu to nie zawiodlam sie na zadnej z nich. Wszystkie sa uprzejme, pomocne i odpowiedza na kazde pytanie. Moj porod odbierala polozna o imieniu Sylwia, niestety nie zapamietalam nazwiska (a o jej imie zapytalam jak Karolek pojawil sie na swiecie aby jej podziekowac), bardzo mlodziutka ale doswiadczona i bardzo delikatna

No i ostatnia sprawa, sala do porodow rodzinnych, no i tu jest jeden maly minus, nie ma osobnej sali (pewnie przez to ze nowa porodowka jest otwarta dopiero miesiac), ale jak chce sie porod rodzinny to rozciagaja kotare i robia mini prywatne pomieszczenie. Mnie sie udalo, ze nikt inny nie rodzil w tym czasie co ja, wiec cala porodowka byla do naszej dyspozycji

Po porodzie lezy sie w salkach 2-8 osobowych (ja trafilam na 2 osobowa) i najwaznejsze odwiedziny sa bez ograniczen (w ramach rozsadku oczywiscie) co bardzo wazne bo tak jak w moim przypadku (musialam zostac dluzej bo maly mial zoltaczke) mialam depresje i maz mogl przy mnie siedziec do poznego wieczora. Jeszcze jedno, co do opieki poporodowej to siostrzyczki jak ma sie problem z przystawieniem dzidzi do cyca (jak i w moim przypadku) chetnie pomagaja i ucza. No to byloby na tyle z mojej strony, zdaje sobie sprawe ze to prywatna opinia i ze duzo zalezy od przebiegu porodu ale jak tylko nastawienie jest pozytywne to reszta tez bedzie taka

Pozdrawiam (mam nadzieje ze to co moglam przekazalam dosc jasno)