ja mam już córcię, zawsze chciałam mieć max 2 dzieci, ale po pierwszej ciąży zdecydowałam że pozostanę przy jednym. Używalismy prezerwatyw i kalendarzyka, niestety źle policzyłam i wiedziałam że w dni płodne się kochaliśmy bez zabezpieczenia. N|a drugi dzień z rana poszłam do szpitala, ale 2 ginekologów potraktowało mnie jak potwora, jeden nie da recepty bo mnie wogóle nie zna, drugi bo to niezgodne z jego przekonaniami i religią

Pobiegłam do przychodni gdzie mój gin przyjmował, ten sam dzięki któremu mam córcię. Powiedział że jestem dorosła mam pracę i kochającego męża i nie powinnam brać tej tabletki. Zbadał mnie i na koniec powiedział że teraz czas na drugie dziecko. Zgłupiałam totalnie, dlaczego ktoś ma za mnie decydować, zwłaszcza że liczyły się godziny. Po niecałych 3 tygodniach wróciłam do swojego gina z testem ciążowym, byłam wściekła. Szczerze to byłam załamana, bo serio nie byłam gotowa na kolejne dziecko, zwłaszcza teraz z kredytem mieszkaniowym i innymi kłopotami. Mąż miał mi za złe że nie chcę dziecka. Mielismy ciche dni, ja chodziłam naburmuszona, hormony dodatkowo robiły swoje. Pewnego dnia córcia podeszła do mnie, kiedy płakałam sobie cicho na łózku i powiedziała coś co zmieniło moje podejście do wszystkiego : MAMUSIU NIE PŁACZ JUŻ, JESTEM PRZECIEŻ PRZY TOBIE, TY JESTEŚ MOIM SKARBEM WIESZ TAK BARDZO CIE KOCHAM ( to są akurat słowa które ja często jej powtarzam i ona mi tez je mówi) rozbeczałam się na dobre, bo zrozumiałam że przecież to dziecko które noszę pod sercem tez może mi kiedyś chcieć tak powiedzieć, a ja go nie chciałam. Długo miałam wyrzuty sumienia, poszłam jeszcze do szpitala porozmawiać z położną, chciałam przed kimś się wygadać. Obie płakałyśmy, ona mnie rozumiała bo sama miała taką sytuację, tyle że była prawie w wieku 40 lat jak wpadła. od tamtej pory jestem bardzo szczęśliwa, że jestem w ciąży, że mam tak cudowną i mądrą córkę i kochającego męża. Dziękuję Bogu że żaden lekarz nie przepisał mi tabletki 72h PO.
Ale nie potępiam żadnej kobiety, która o taką tabletkę prosi i ją bierze. Każda z nas powinna mieć prawo do decydowania o sobie i swoim życiu i ciele.