reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Tatuś - opieka, pielęgnacja, wychowanie ;)

dupa będzie z mojego macierzyńskiego bo umowa zlecenie, a on będzie przez kilka miesięcy utrzymywać rodzinę...Dopiero początek ciąży a ja już mam wyrzuty sumienia, że nie będę zarabiać tylkow domu z dzieckiem siedzieć( bo innej opcji przez pierwsze 6 miesiecy dla mnie nie ma) tez któraś z was ma takie dylematy już?

Emm, ja jak byłam w pierwszej ciąży to miałam umowę o pracę na czas określony, no i kończyła się 3 miesiące przed porodem, więc ustawowo miałam przedłużoną do porodu, potem zasiłek macierzyński, a po macierzyńskim koniec kasy. Ale dajemy radę. I tak nawet jakbym miała nadal pracę to do roku co najmniej z małym bym siedziała na wychowawczym, bo dziadkowie daleko, a jakbym miała wziąć opiekunkę w warszawie(przy pełnym etacie to koszt tak około 2,5 tys albo i więcej) to mi się nie opłaca za bardzo pracować. No a teraz druga ciąża i lipa pod względem finansowym, bo nie będzie macierzyńskiego. No ale trudno się mówi. Teraz mąż tylko pracuje i dajemy sobie spokojnie radę. Jakoś pasa nie zaciskamy, więc jest ok. Tyle tylko że mi się tak nudzi to ciągłe siedzenie w domu. No ale pocieszam się tym, że przy takiej małej różnicy wieku dzieciaczków, to szybko będą odchowane za 1 zamachem, pójdą do przedszkola i wtedy się zajmę moją 'karierą zawodową'. A na razie czasem mi wpada jakieś zlecenie na tłumaczenie, niedużo ale zawsze coś. Przynajmniej mam trochę 'rozrywki' ;-)

Strzyga - też miałam przeczucie w I ciąży że będzie chłopiec i jest synek. Nie wiem czemu ale od początku jak myślałam o fasolce to sobie chłopca wyobrażałam i jak o niej mówiłam to też w rodzaju męskim. A nie zależało mi żeby to był chłopiec, było mi obojętne. Teraz na razie nie mam żadnego przeczucia.

Dziewczyny - widocznie faceci potrzebują trochę czasu, zwłaszcza jeśli ciąża nieplanowana. U mnie mąż się cieszył przy pierwszej ciąży, ale np na początku nie chciał być przy porodzie, a potem pod koniec zmienił zdanie i nie wyobrażał sobie że mogłoby go nie być. Też musiał do tego dojrzeć. Także myślę, że jak się oswoją z tą myślą to przyjdzie wielka radość :-)
 
Ostatnia edycja:
reklama
A mój A. nie jest zbyt wylewny uczuciowo, powiedziałabym nawet, że w tej kwestii jest typowo rasowym facetem:-D
Jak z Laurą w ciąży chodziłam nie traktował mnie jakoś specjalnie (sama tego nie chciałam i nie wymagalam od nikogo), czasem tylko pogłaskał brzuch i to wszystko i teraz też tak pewnie będzie:-)
Ale jak się Laura urodzila to normalnie oszalał ze szczęścia w domu bardzo mi pomagał, pierwszy miesiąc po porodzie załatwił chorobowe;-) i mimo, że jej nie kompał i nie zmieniał pampków to i tak uważam, że jest najcudowniejszym tatą na świecie:-D

Aż się poryczałam......
 
A ja nie moge narzekać na Ł. chodź ciąza to nie jest stan w którym on jest normalny... jakoś tego nie przezywa - no chyba ze USG - ale za to porod i poźniej to już inna bajka - w tedy stał się wspaniałym tatusiem:-)... (popłakał się nawet jak Wojtaszek wyszedł z brzuszka:-), ale ciiii o tym głośno nie moge mówić:blink: )

Tyle że Wojtaszek nie był problematycznym dzieciaczkiem - ale i tak już tydzień po narodzinach nie bałam sie małego zostawić z Ł bo tak swietnie dawał sobie rade:-)
 
No właśnie tak sobie myślę, że faceci mają trochę przekichane. Nam się zmienia ciało, nie mamy miesiączki, zupełnie inaczej się czujemy. W końcu ktos mieszka w naszych brzuszkach. A do faceta to przecież nie dociera. Coś tam gadamy, że się źle czujemy, ale oni chyba dopóki nie zobaczą, to nie uwierzą :)))) Z reszta mój dostał właśnie podwyżkę i nie muszę się martwić o pieniążki, jak sie dzidzia urodzi, więc już nie będę narzekać, że on nie skacze w chmury:)
 
Mój mąż się ucieszył bardzo. Jest strasznie dumny. Co jest całkiem zabawne bo mamy już jedną dziewczynkę a rok temu jak zaszłam w ciąże to w ogóle się nie cieszył, był przerażony i odniosłam wrażenie,że ulżyło mi jak poroniłam..

Vileyka serdecznie gratuluję. Czasem myślę co u Ciebie. ;))
 
Mój M. zareagował szklistymi oczkami na wieść, że jestem w ciąży. Staraliśmy się od 3 lat i lekarze dawali nam szanse tylko na in vitro bo nawet na inseminację się nie klasyfikowaliśmy, a tu nagle naturalny cud :-) Jak to powiedział mój in - jeden z jednym zawsze się gdzieś tam mogą spotkać :))))) teraz M. nie pozwala mi nic dzwigać, sam z siebie sprząta mieszkanie choć nigdy tego nie robił, zasypuje mnie jogurcikami, owocami.... Wróciła między nami wielka więź i czułość, której ostatnimi czasy brakowało - chyba oboje czuliśmy się źle z niemocą posiadania dziecka. A teraz jego pocałunek w brzuszek i słowa kocham WAS są najpiękniejszymi jakie kiedykolwiek słyszałam :)
Dodam jeszcze, że mój M. w tym roku skończy 34 lata i naprawdę chciał już być tatusiem :) Nawet mojej bratowej kiedyś po wódce się popłakał, że nie możemy nic zrobić... A to kiedyś było tydzień przed zrobieniem pozytywnego testu :) Czyli już byłam w ciąży.... a teraz tak wariuje, że wczoraj chciał kupować fotelik do samochodu i to ten większy - od roku hehehe :-D
 
Ostatnia edycja:
Alka jak przecytałam Twój komentrz to aż oczy mi się zaszkliły :) Mam identycznego faceta :) Więcej takich na świecie być powinno :) bo dzieciaczki Nasze są i powinny być najwazniejsze!!a przy okazji i my:)
 
Alka i Sarat dolaczam do was szczesciar z cudownymi facetami, masz racje sarat, ze tak powinno byc zawsze, bo spokojna ciaza to polowa sukcesu,a dzieki temu, ze mamy przy sobie prawdziwych facetow, ktorzy traktuja nas jak ksiezniczki, mamy okazje te 9 miesiecy popiescic sie i przygotowac na calodobowa opieke nad maluszkiem.
 
reklama
Kiedy zrobiłam test, poszłam do sypialni gdzie już czekał mój E. Powiedziałam mu "cześć tato", a on tylko mnie przytulił i się uśmiechał. Nie spodziewaliśmy się ciąży oboje bardzo się z niej cieszymy. Oczywiście boimy się jak to będzie ale jesteśmy dobrej myśli. E. jest człowiekiem niezwykle spokojnym i emocje okazuje raczej skromnie. Codziennie pyta jak się czuję i czy dzidziuś był dziś grzeczny :)
 
Do góry