reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Toksyczni dziadkowie

Poza tym, tu jest jest jak dla mnie jeszcze kwestia waszego podejścia do syna. Moim zdaniem jest dorosły, zarabia i ma prawo wydawać te pieniądze na co chce. Nawet jeżeli nie dostanie auta od teściów, nie jest powiedziane, że kupi swoje. Musicie się pogodzić z tym, że jest pełnoletni i będzie podejmował swoje decyzje. Niezależnie od tego czy wam się one podobają czy też nie.
 
reklama
Przyda Wam sie dlugo wspolna rozmowa. Owszem troche pozno na naprawianie relacji po tylu latach ale nie jest pies pogrzebany, do zgody mozna dojsc na kazdym etapie zycia. Nie piszesz jakim byl dzieckiem kiedy mial 5/10/15 lat. Piszesz o zmianach teraz, urodzilas tez niedawno drugie dziecko. Moze to ma cos wspoonego. Moze syn poczul sie do odpowiedzialnosciz przymuszony do usamodzielnienia sie podjecia pracy itd. Fajnie ze zarabia ale dopoki mieszka z Wami i jest na Waszym utrzymaniu powinniscie miec dobre zdrowe relacje bo to nadal Wasze dziecko. Odsuncie temat tesciow na bok, uczesniczyli w jego wychowaniu ok, ale teraz ich rola pozostaje tylko bycie dziadkami a to Wy jestescie rodzicami, nalezy Wam sie szacunek ale sami rowniez musicie go okazywac. Chlopak moze byc zmieszany, szuka poparcia, pochwaly swojej doroslosci, a jesli w domu sa tylko zakazy nakazy i mowienie co i jak ma robic to normalne ze bedzie sie "buntowac". Niektore zachowania nadal pozostają jak u dziecka bo przekroczona 18stak nie rowna sie osiqgnieciu calkowitej dojrzalosci, popelnia sie rozne bledy i robi glupoty ale musicie mu pokazac jak ma sie z tych doswiadczen uczyc, musi wiedziec ze procz dziadkow sa tez rodzice ktorzy wysluchaja i pomogą podejmowac rozne decyzje.
Odbudujcie z synem wiez, probowanie nic nie kosztuje a po co czekac az sam dorosnie do momentu kiedy stwierdzi ze jednak nie zawsze chodzi o to by dostawac to czego akurat chce, ze rodzina jest wazna mimo wszystkobadz wrecz przeciwnie, nigdy nie poczuje ze byl z Wami na tyle blisko by utrzymywac kontakt i dbac o to.
 
@Patrycja35 przez sytuację, w której znaleźliście się te 19 lat temu sytuacja jest dosyć zagmatwana, bo nastąpiło pomieszanie z poplątaniem w relacjach. Wygląda jakby wasz syn był jednocześnie synem i wnukiem rodziców twojego męża. Z tego powodu nadal mogą was postrzegać, jako nastoletnich rodziców. A jednocześnie mieć "dziadkowe" podejście do waszego syna (czyli spełnijmy jego marzenia), a z drugiej, wasze prośby traktować, jako atak na ich kompetencje i metody wychowawcze ;)

Pytanie w jakim kierunku chcesz iść- czy mieć racje, czy budować relacje?

Wasz syn ma 19 lat, to dużo i mało. Mówisz, że pracuje i zarabia, i chcesz żeby odkładał. Rozumiem twoje podejście, bo my rodzice martwimy się o przyszłość naszych dzieci i chcielibyśmy, żeby miały łatwiej niż my. Czy zapytałaś syna, czego on chce? Co jest dla niego ważne? jakie ma plany? Może da się spotkać w połowie drogi? Może się okaże, że część pieniędzy może odłożyć, a część wydać na przyjemności. Czy chcecie, żeby jak najszybciej się wyprowadził od was i to jest problemem?

Jeśli chodzi o teściów, dlaczego jest to dla was ważne, żeby nie dawali synowi samochodu? Rozumiem, że denerwuje was, że nie liczą się z waszym zdaniem, ale co jest dla was nie do przyjęcia w tej sytuacji? Wygląda, że macie dużo lęku o życie syna. Tylko, czy to, że będziecie wiedzieć, że młody akurat jeździ samochodem dziadków, coś polepszy? Co gdyby zamiast stawiać sprawę na ostrzu noża powiedzieć: Synku, po twoim wypadku bardzo się o ciebie boję. Przeraża mnie, że mogłabym cię stracić. Zbudować porozumienie. I wtedy wymyślić coś co dla was obydwojga byłoby do przyjęcia, np. to, że kiedy dojeżdża na miejsce daje wam znać, ze jest cały i zdrowy. On również, po wypadku ( nie wiem, czy był pod opieką psychologa) może ( ale nie musi) mieć poczucie, że powinien żyć intensywnie, bo nigdy nie wiadomo, czy coś się nie wydarzy.

Może warto pomału zacząć odbudowywać relacje? Patrząc na potrzeby wszystkich stron.
 
Trzeba im powiedzieć ze to twoje dziecko i oni nie maja nic do powiedzenia, swoje dzieci wychowali to niech się w twoje nie wtrącają..19 lat to dużo mieszkać z teściami ja mieszkam około 3 lat i mam dość.. a co dopiero tyle lat to tylko by mnie czekał psychiatryk,. Jak syn był malutki i podrósł poszedł do szkoły to cały czas się wtrącali ?...
 
Trzeba im powiedzieć ze to twoje dziecko i oni nie maja nic do powiedzenia, swoje dzieci wychowali to niech się w twoje nie wtrącają..19 lat to dużo mieszkać z teściami ja mieszkam około 3 lat i mam dość.. a co dopiero tyle lat to tylko by mnie czekał psychiatryk,. Jak syn był malutki i podrósł poszedł do szkoły to cały czas się wtrącali ?...
A gdzie jest napisane że 19 lat mieszkają u teściów?
 
witam od 19 lat mamy problem z rodzicami..tak pisze ze mieszka 19 lat i syn ma tyle chyba dobrze przeczytałam
 
Trzeba im powiedzieć ze to twoje dziecko i oni nie maja nic do powiedzenia, swoje dzieci wychowali to niech się w twoje nie wtrącają..19 lat to dużo mieszkać z teściami ja mieszkam około 3 lat i mam dość.. a co dopiero tyle lat to tylko by mnie czekał psychiatryk,. Jak syn był malutki i podrósł poszedł do szkoły to cały czas się wtrącali ?...
Po tylu latach to nie jest takie proste. Myślisz, że teściowie w magiczny sposób posłuchają? Szczerze to wątpię, skoro na prośbę nie pożyczenia auta reagują śmiechem i głupimi odzywkami. Tym bardziej, że takie sytuacje mają też miejsce przy synu. On słyszy jak dziadek mówi "jest dorosły, wy go nie wychowujecie" i to go jeszcze bardziej utwierdza w przekonaniu, że rodzice mają gó*no do gadania. Można robić co się chce. Gdyby chodziło o młodsze dziecko najlepszym wyjściem byłaby po prostu separacja od dziadków, do czasu aż nie dostosują sie do metod wychowawczych rodziców. Niestety w tym wypadku syn jest dorosły. Nie mogą mu nic zakazać. A skoro dziadkowie są w jego oczach ci lepsi, nie czepiają się, dają auto, nie wymagają to nic dziwnego, że on do nich lgnie.

Druga kwestia jest moim zdaniem taka, że rodzice mogą wymagać od dziecka jakiś opłat skoro z nimi mieszka i zarabia. Ale nie mogą od niego wymagać, że będzie dysponował pieniędzmi tak jak oni tego chcą. Wiadomo, że rodzice patrzą na to z innej perspektywy. Ale on ma dopiero 19 lat, nic dziwnego, że chcę się bawić za zarobione pieniądze.

Poza tym, takie argumenty jak nie pożyczanie auta przez dziadków, bo oni się o syna boją. Trochę to się kłóci z podejściem zbierania ns swój samochód. No bo co za różnica czy będzie jeździł autem dziadków, czy swoim? Jeżeli ma mieć wypadek bo jest brawurowym kierowcą, to będzie miał bez względu na to czyim autem będzie się poruszał.

Jak dla mnie rozwiązanie jest jedno, trochę odpuścić młodemu. Przyjść do wiadomości, że chociaż pełnoletni ma jednak jeszcze trochę lekkomyślne podejście do pewnych rzeczy. I przede wszystkim usiąść i szczerze porozmawiać. I z synem i z dziadkami. Bo inaczej do ładu nie dojdą. A już na pewno nie kłótniami i milczeniem trwającym miesiącami.
 
Witam od 19 lat mamy problem z rodzicami męża. Syn się urodził jak byliśmy młodzi..Mieszkaliśmy u nich..Babcia młodego pomagała wychować bo ja kończyłam szkole..Nie miałam zbytnio dużo do powiedzenia w tej kwestii, bo byłam u nich.
Syn ma 19 lat i oni w ogóle nie respektują tego co my mówimy. Maz prosil by nie dawali auta synowi bez jego wiedzy..ale oni dają...na każde zawołanie on ma auto. Dążymy by odkladal na swoje(ma dobra prace) ale jemu bardziej pasuje zalac auto za 100 i jedzic caly miesiąc do kolegow i gdzie tylko chce.
Na prośbę moje go męża by tak nie robili jest śmiech i mowa ze to ich auto i będą dawali kiedy chcą. Do tego doszły słowa do mojego syna, ze on juz ma tyle lat ze nie musi się nas sluchac..

przy syt.ponownego dania samochodu(oboje z nimi rozmaw.na ten temat z 20 razy) doszło do awantury..dziadek przy synu i moim mężu zaczął mówić ze on dorosły ze my już go nie wychowujemy......mąż nie odzywa się 2 miesiąc...syn od ok 4mies jest nie do poznania...nie szanuje nas...klnie...

Mówi cały czas ile ja mam lat do uja...by was sluchac....nic nie robi w domu. Do dziadkow sie odzywa inaczej....caly czas im pomaga..a oni non stop robia nam na przekór...Nie mamy juz siły....To nie nasz syn.......juz nie mam pomyslu na to wszystko....nic do nich nie dociera....Oni go traktują jak swoje dziecko......;(((((((((((((((((
To jedna z licznych sytuacji
Bylas mloda skupilas sie na szkole wiec role rodzicow przejeli dziadkowie i tak jest do dzis. Przykro mi ale twoj syn najwyrazniej lepiej sie dogaduje z dziadkami niż z toba, bo to oni dali mu rodzicielska miłość kiedy jej potrzebowal. Nie dziwię sie, ze teraz tak jest.
 
reklama
Do góry