reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Trochę śmiechu nie zaszkodzi czyli wątek humorzasty

Kolejka w aptece.

Pierwszy klient podchodzi do okienka, daje receptę, aptekarz mów:
• 20 złotych proszę.
Drugi podchodzi, daje receptę, aptekarz mówi:
• 40 złotych.
Trzeci podchodzi, aptekarz mówi:
• 90 złotych.

Czwarty facet w kolejce się lekko podenerwował i mówi:
• Panie mgr, wszyscy idziemy od tego samego lekarza, wszyscy mamy taki sam lek na recepcie, dlaczego jedni płacą mniej, a inni więcej?

Mgr odpowiada:
• No wie pan, mamy taki kod z lekarzem, taką umowę.

Facet się zdenerwował i mówi:
• Panie, niech pan nam powie co to za lek, dlaczego ma inną cenę?

• Na recepcie było napisane: CC NWKCMJDMCC PP.
Klienci zaczęli nerwowo naciskać na aptekarza, bardzo chcieli żeby im przeczytał co to oznacza, co to za lekarstwo...

W końcu aptekarz pod wpływem nacisku zaczął czytać z rumieńcami na twarzy:
"Cześć Czesiek, Nie Wiem ***** Co Mu Jest Daj Mu Co Chcesz, Pozdrawiam Przemysław"
 
reklama
no to ja też się przyłączę. Ale wybaczcie,że będzie po świńsku... ::)

Koleś miał bzika na punkcie motorów. Uzbierał w końcu kasę no i kupił wypasionego Harley'a. Ale sprzedawca powiedział mu, że jak będzie padał deszcz to musi smarować motor wazeliną, żeby nie zardzewiał.
No i jedzie sobie Harlejem, patrzy a przy drodze stoi super laska. Zatrzymał się, przedstawił, chwilę pogadał a ona zaprosiła go na rodzinny obiad. No i pojechał na ten obiad, siedzą wszyscy przy stole, on, laska i jej rodzice. No i laska w pewnym momencie mówi do niego, że u nich w domu jest taka tradycja,że po zjedzeniu obiadu, kto się pierwszy odezwie będzie musiał zmywać naczynia.
Zjedli obiad, godzina...2 godziny miajją... nikt się nie odzywa... Koleś się wkurzył, złapał laskę, rzucił ją na stół, rozebrał i dawaj...jedzie!!! Matka sobie myśli"co on robi z moją córką, ale nie odezwę się bo będe musiała zmywać". Ojciec te same myśli"Nie odezwe się bo będę musiał zmywać". Koleś skończył numerek, posadził laskę spowrotem, a przy stole dalej cisza. Znów mija godzina...2 godziny...nikt się nadal nie odzywa...Koleś się wkurzył, złapał matkę, rzucił ją na stół i dawaj...jedzie!!! Laska myśli "co on robi z moją matką zdrajca ale nie odezwe się bo będę musiała zmywać" Ojciec te same myśli "nie odezwe się bo będę musiał zmywać". Koleś skończył numerek, posadził matkę spowrotem, a przy stole nadal cisza. Mija znów godzina...2 godziny... nikt się nadal nie odzywa. Koleś wygląda przez okno..a tam deszcz pada. Pomyślał sobie:" cholera nie mam przy sobie wazeliny, co tu robić" po chwili pomyślał:" no cóż spytam się ich czy mają wazelinę, najwyżej pozmywam po tym obiedzie" Wstaje od stołu i mówi: "Przepraszam bardzo, czy macie państwo wazelinę?" A ojciec na to: "To ja już pozmywam..."
 
Pilot-uczeń: "Zgubiłem się; jestem nad jakimś jeziorem i lecę na
> wschód"
>> Kontroler: "Zrób wielokrotnie skręt o 90 stopni, to bedę mógł cię
> znaleźć na radarze"
>> (krótka przerwa...)
>> Kontroler: "No dobra. To jezioro to Ocean Atlantycki. Proponuję
> natychmiast
>> skręcić na zachód

Cessna 152: "Mój poziom lotu - trzy tysiące siedemset*."
>> Kontroler: "W takim razie skontaktuj się z centrum kosmicznym w
> Houston."
>> * 370 tys. Stóp

Pilot: Mamy mało paliwa. Pilnie prosimy o instrukcje...
>> Wieża: Jaka jest wasza pozycja? Nie ma was na radarze.
>> Pilot: Stoimy na pasie nr 2 i już całą wieczność czekamy na cysternę

Pilot: Prosimy o pozwolenie na start.
>> Wieża: Sorry, ale nie mamy waszego planu lotu, dokąd lecicie?
>> Pilot: Do Salzburga, jak w każdy poniedziałek...
>> Wieża: DZISIAJ JEST WTOREK
>> Pilot: No to super, czyli mamy wolne...

Wieża: Podajcie oczekiwany czas przylotu.
>> Pilot: Wtorek by pasował...

>> Lotnisko Rhein-Main we Frankfurcie. Ląduje angielski samolot.
>> Wyhamowuje, staje i stoi. Wieża każe mu kołować do terminala,
> Anglik stoi.
>> Wreszcie przyznaje się, że nie wie, w którą to stronę. Wieża
> tłumaczy mu drogę,
>> przy okazji wplata w tłumaczenie dużo swoich opinii na temat
>> cudzoziemców w ogóle, Anglików zwłaszcza, a pewnego angielskiego
>> pilota to już szczególnie, i kończy pytaniem:
>> 'Nigdy nie latałeś do Frankfurtu?'
>> Anglik odpowiada: 'W 1944. Ale bez lądowania.'

>> DC-1 miał bardzo daleką drogę hamowania po wylądowaniu z powodu
>> nieco za dużej prędkości przy podejściu.
>> Wieża San Jose: "American 751 skręć w prawo na końcu pasa, jeśli
> się uda. Jeśli nie, znajdź wyjazd "Guadeloupe" na autostradę nr 101 i skręć
>> na światłach w prawo, żeby zawrócić na lotnisko.

>> Mechanik z PanAm 727 czekając na pozwolenie na start w Monachium,
> usłyszał co poniżej:
>> Lufthansa (po niemiecku): Kontrola, podajcie czas pozwolenia na start.
>> Kontrola (po angielsku): Jeżeli chcesz odpowiedzi, musisz pytać po
> angielsku.
>> Lufthansa (po angielsku): Jestem Niemcem, w niemieckim samolocie,
> w Niemczech.Dlaczego mam mówić po angielsku?
>> Nierozpoznany głos (z pięknym brytyjskim akcentem): Bo przegraliście
>> tę cholerną wojnę!

>> Pilot do wieży: Mogę prosić o podanie czasu, tak z grubsza??
>> Wieża: Jest wtorek, proszę pana.

>> Wieża: "Airline XXX, wygląda na to, że macie otwarte drzwi
> przedziału bagażowego"
>> Kapitan (po szybkim sprawdzeniu kontrolek): "A, dzięki wieża, ale
>> patrzycie na nasze drzwi od APU*"
>> Wieża: "OK, Airline XXX, macie pozwolenie na start"
>> Kapitan: "Pozwolenie na start, Airline XXX"
>> Wieża (podczas, gdy samolot kołuje do startu): "Airline XXX, eee...
>> wygląda, że twoje APU gubi bagaż."

>> *APU, czyli Auxiliary Power Unit (jednostka zasilania pomocniczego)
>> - pomocniczy silnik dostarczający moc elektryczną, hydrauliczną
>> lub/i pneumatyczną.

>> Wieża: "... a tak dla informacji, byłeœ trochę na lewo od linii
> centralnej podczas podejścia."
>> Speedbird: "Jak najbardziej. A mój drugi pilot był trochę na prawo."

>> Kontroler: "USA353, zgłoś się na czestotliwości 135,60, Cleveland
> Center."
>> Przerwa...
>> Kontroler: "USA353, zgłoś się na czestotliwości 135,60, Cleveland
> Center!"
>> Przerwa...
>> Kontroler: "USA353 jesteś jak moja żona, nigdy nie słuchasz!"
>> Pilot: "Center, tu USA553, może gdybyś nie mylił imienia swojej żony, to by lepiej reagowała!"
>> Wieża: "HPO wznieś się cztery tysiące do sześciu tysięcy i utrzymaj."
>> Pilot: "HPO wznosi się na poziom 100."
>> Wieża: "HPO, na poziom 60 i utrzymaj!"
>> Pilot: "No, ale cztery plus sześć to dziesięć, no nie?"
>> Wieża: "Ty nie dodawaj, tylko się wznoś!"

>> Ta wymiana zdań miała miejsce zaraz po wojskowym pokazie lotniczym.
>> Kontroler do F-117 (myśliwiec typu stealth): "Przed tobą F-16, na
> godzinie
>> drugiej, 13 mil, w stronę południową, wznosi się przez 6000"
>> Pilot F-117: "Przyjąłem, znajdę."
>> Kontroler do F-16: "Przed tobą F-117, na godzinie drugiej, 12 mil,
> przeciwny kierunek, poziom 5"
>> Pilot F-16: "Przyjąłem, znajdę..."
>> Pilot F-117 (natychmiast i monotonnie): "A *****..."

>> (Lajkoników informuję, że F-117 to jeden z tzw. niewidzialnych
>> samolotów amerykańskich, które ciężko wykryć radarem)

>> Nieznany oficer sygnałowy do pilota marynarki po jego szóstym
nieudanym podejściu do lądowania na lotniskowcu:
>> "Tutaj musisz wylądować, synu. Tu jest jedzenie."

>> Kiedy w Anglii wprowadzono Concordy na linie transatlantyckie,
> wymyślono
>> hasło mające chwalić prędkość samolotu. Brzmiało ono: "Breakfast
> in London,
>> lunch in New York". Natychmiast w formie graffitti pojawiło się
>> uzupełnienie: "Luggage in Bangkok."

>> Kandydat na pilota marynarki lecąc na instrumentach, zagubiony,
>> sfrustrowany, niechcący włącza radio zamiast interkomu, kiedy chciał
>> powiedzieć swojemu instruktorowi, że jego orientacja w sytuacji
>> opadła poniżej optimum:
>> Uczeń (nadając w œwiat): "Sir, wszystko mi się popierdoliło."
>> Wieża w Whiting: "Samolot używający przekleństw, zidentyfikować się."
>> Instruktor (po krótkiej przerwie): "Mój uczeń powiedział, że mu się
>> popierdoliło, a nie, że jest głupi."

>> Kontroler lotu: "Widoczność pionowa zero."
>> Pilot: "W stopach czy w metrach?"

>> Pilot-uczeń zgubił się podczas samodzielnego lotu w terenie. Podczas próby zlokalizowania samolotu na radarze kontroler lotów zapytał: -"Jaka była twoja ostatnia znana pozycja?"
>> Pilot-uczeń odpowiedział na to: -"Kiedy ustawiono mnie do startu..."

>> Samolot: "Radar, jesteśmy szykiem dwóch A10, właśnie nad wami i,
>> eee..tego... ...zapomnieliśmy jaki mieliśmy sygnał wywoławczy."
>> Radar: "Żaden problem, przydzielimy wam tymczasowe sygnały: Głupek
>> Jeden i Głupek Dwa."

>> Wieża na Monachium II: "LH 8610 pozwolenie na start."
>> Pilot (LH 8610): "Ale my jeszcze nie wylądowaliśmy!"
>> Wieża: "Dobra, a niby to kto stoi na pasie 26?"
>> Pilot (LH 8801): "LH 8801."
>> Wieża: "OK, to w takim razie wy macie pozwolenie na start!"

>> Facet, o którym będzie mowa, był świetnym pilotem, ale nie bardzo potrafił
>> uspokoić pasażerów. Pewnego razu samolot lądujący przed nim rozwalił
>> sobie oponę podczas lądowania, a jej gumowe szczątki rozleciały się po
>> całym pasie. Polecono mu poczekać aż pas zostanie sprzątnięty. A oto jego ogłoszenie do pasażerów:
>> "Panie i panowie, obawiam się, że będziemy mieli niewielkie opóźnienie w przylocie. Na dole zamknięto lotnisko do chwili, gdy to, co zostało z ostatniego samolotu, który tam wylądował, zostanie usunięte."

>> Pilot małego samolotu pocztowego miał dość swobodne podejście do
>> przepisowego słownictwa, prawdopodobnie z powodu znudzenia
>> rutynowymi, nocnymi lotami. Każdego dnia o 2:15 w nocy lądował na
>> małym lotnisku wywołując je:
>> - "Dzień dobry lotnisko Jones, zgadnij kto?"
>> Kontroler lotów też był znudzony, ale nalegał na zachowanie
>> prawidłowej terminologii i pouczał tego pilota codziennie jak
>> prawidłowo korzystać z radia. Lekcje nie przynosiły rezultatu
>> i pilot kontynuował swoje codzienne pytania "zgadnij kto?".
>> Tak było też pewnej nocy, gdy w radiu zabrzmiało:
>> - "Dzień dobry lotnisko Jones, zgadnij kto?"
>> Kontroler, tym razem dobrze przygotowany, wygasił wszystkie światła
>> na lotnisku i odpowiedział:
>> - "Tu lotnisko Jones, zgadnij GDZIE!" Od tej chwili komunikacja
>> radiowa przebiegała najzupełniej prawidłowo...

Po każdym locie, piloci linii lotniczych są zobowiązani do
>> wypełnienia kwestionariusza na temat problemów technicznych
>> napotkanych podczas lotu.
>> Formularz jest następnie przekazywany mechanikom w celu dokonania
>> odpowiednich korekt. Odpowiedzi mechaników są wpisywane w dolnej
>> części kwestionariusza, by umożliwić pilotom zapoznanie się z nimi
>> przed następnym lotem.
>> Nikt nigdy nie twierdził, że załogi naziemne i mechanicy są
>> pozbawieni poczucia humoru. Poniżej zamieszczono kilka autentycznych
>> przykładów podanych przez pilotów linii QUANTAS oraz odpowiedzi
>> udzielone przez mechaników. Przy okazji warto zauważyć, że QUANTAS
>> jest jedyną z wielkich linii lotniczych, która nigdy nie miała
> poważnego wypadku...
>>
>> P = problem zgłoszony przez pilota
>>
>> O = Odpowiedź mechaników
>>
>>
>>
>> P: Lewa wewnętrzna opona podwozia głównego niemal wymaga wymiany.
>>
>> O: Niemal wymieniono lewą wewnętrzną oponę podwozia głównego.
>>
>>
>>
>> P: Przebieg lotu próbnego OK. Jedynie układ automatycznego lądowania
>>
>> przyziemia bardzo twardo.
>>
>> O: W tej maszynie nie zainstalowano układu automatycznego lądowania.
>>
>>
>>
>> P: Coś się obluzowało w kokpicie.
>>
>> O: Coś umocowano w kokpicie.
>>
>>
>>
>> P: Martwe owady na wiatrochronie.
>>
>> O: Zamówiono żywe.
>>
>>
>>
>> P: Autopilot w trybie 'utrzymaj wysokość' obniża lot 200 stóp/minutę.
>>
>> O: Problem nie do odtworzenia na ziemi.
>>
>>
>>
>> P: Œlady przecieków na prawym podwoziu głównym.
>>
>> O: Œlady zatarto.
>>
>>
>>
>> P: Poziom DME niewiarygodnie wysoki.
>>
>> O: Obniżono poziom DME do bardziej wiarygodnego poziomu.
>>
>>
>>
>> P: Zaciski blokujące powodują unieruchomienie dźwigni przepustnic.
>>
>> O: Właśnie po to są
>>
>>
>>
>> P: Układ IFF nie działa.
>>
>> O: Układ IFF zawsze nie działa kiedy jest wyłączony.
>>
>>
>>
>> P: Przypuszczalnie szyba wiatrochronu jest pęknięta.
>>
>> O: Przypuszczalnie jest to prawda.
>>
>>
>>
>> P: Brak silnika nr 3.
>>
>> O: Silnik znaleziono na prawym skrzydle po krótkich poszukiwaniach.
>>
>>
>>
>> P: Samolot śmiesznie reaguje na stery.
>>
>> O: Samolot upomniano by przestał, latał prosto i zachowywał się
> poważnie.
>>
>>
>>
>> P: Radar mruczy.
>>
>> O: Przeprogramowano radar by mówił.
>>
>>
>>
>> P: Mysz w kokpicie.
>>
>> O: Zainstalowano kota.
>>
>>
>>
>> P: Po wyłączeniu silnika słychać jęczący odgłos.
>>
>> O: Usunięto pilota z samolotu.
>>
>>
>>
>> P: Zegar pilota nie działa.
>>
>> O: Nakręcono zegar.
>>
>>
>>
>> P: Igła ADF nr 2 szaleje.
>>
>> O: Złapano i uspokojono igłę ADF nr 2.
>>
>>
>>
>> P: Samolot się wznosi jak zmęczony.
>>
>> O: Samolot wypoczął przez noc. Testy naziemne OK.

>> P: 3 karaluchy w kuchni.
>>
>> O:1 karaluch zabity, 1 ranny, 1 uciekł.

>> Zapis autentycznej rozmowy radiowej przeprowadzonej między
>> amerykańskim okrętem wojennym a Kanadyjczykami. Miała ona miejsce w
>> październiku 1995r. u wybrzeży Nowej Funlandii. Została ujawniona
> przez szefa
>> operacji morskich US Navy.
>> Kanadyjczycy: Proszę o zmianę kursu o 15 stopni na południe w celu
> uniknięcia kolizji.
>> Amerykanie: Radzimy wam zmienić kurs o 15 stopni na północ, aby
> uniknąć kolizji.
>> Kanadyjczycy: To niemożliwe. To wy będziecie musieli zmienić kurs o 15
>> stopni na południe, aby uniknąć kolizji.
>> Amerykanie: Mówi kapitan okrętu wojennego Stanów Zjednoczonych.
>> Powtarzam ponownie: wy zmieńcie kurs.
>> Kanadyjczycy: Nie. Powtarzam: zmieńcie kurs, aby uniknąć kolizji.
>> Amerykanie: Mówi kapitan lotniskowca USS "Lincoln" - drugiego pod
>> względem wielkości okrętu bojowego amerykańskiej marynarki wojennej
>> floty atlantyckiej. Towarzyszą nam trzy niszczyciele, trzy
> krążowniki i
>> wiele innych okrętów wspomagania. Domagam się, abyście to wy
>> zmienili kurs o 15 stopni na północ. W innym przypadku podejmiemy
>> kontrdziałania w celu obrony grupy!
>> Kanadyjczycy: Mówi latarnia morska: wasz wybór!


 
Zdania, które padły w sądach:
Pytanie: Kiedy są Pana urodziny?
Odpowiedz: 15 lipca.
P: Którego roku?
O: Każdego roku.
*******************

P: Ta amnezja ogranicza całkowicie Pana zdolność do zapamiętywania?
O: Tak.
P: W jaki sposób się ona objawia?
O: Ja zapominam.
P: Pan zapomina. Może nam Pan podać jakiś przykład czegoś, co Pan zapomniał?

************************
P: Ile lat ma Pani syn, ten, który z Panią mieszka?
O: 38 albo 35, stale mi się myli.
P: Jak długo on już z Panią mieszka
O: 45 lat.
**********************

P: Jak zakończyło się Pani pierwsze małżeństwo?
O: Śmiercią.
P: Czyja śmiercią?
*******************
P: Może Pani opisać ta osobę?
O: On był średniego wzrostu i miał brodę.
P: Czy to była kobieta, czy mężczyzna?
*************************

P: Panie Doktorze, ilu autopsji dokonał Pan na zwłokach?
O: Wszystkie moje autopsje dokonuje na zwłokach.
*****************
P: Na wszystkie pytania musisz odpowiedzieć słownie, OK? Do której szkoły chodziłeś?
O: Słownie.
*******************
P: Przypomina sobie Pan, o której zaczął Pan autopsje?
O: Autopsje zacząłem o godzinie 8:30.?
P: Czy Pan "X" był wtedy martwy?
O: Nie, siedział na stole i dziwił się, dlaczego dokonuję na nim autopsji.

*********************
P: Panie Doktorze, zanim rozpoczął Pan autopsje, zbadał Pan puls?
O: Nie.
P: Zmierzył Pan ciśnienie?
O: Nie.
P: sprawdził Pan oddech?
O: Nie.
P: A wiec jest możliwe, ze pacjent jeszcze żył, kiedy dokonywałPan autopsji?
O: Nie.
P: Jak może być Pan tak pewny, Panie Doktorze?
O: Ponieważ jego mózg stal w słoju na moim stole.
P: Ale czy pomimo to, mogło być możliwe, ze pacjent był jeszcze przy życiu?
O: Tak, było możliwe, że jeszcze żył i praktykował gdzieś jako adwokat.
*****************
P: I co się stało potem?
O: Powiedzał: musze cię zabić, bo mógłbyś mnie rozpoznać.
P: I zabił Pana?
***************
P: Jestem pewien, ze jest pan uczciwym I inteligentnym człowiekiem...
O: Dziękuję. Gdyby nie obowiązywała mnie przysięga, odwzajemniłbym komplement.
 
AUTENTYK
Szymek, mój synek, kilka dni temu obchodził 1 urodziny. Z lenistwa postanowiłam zamówić tort, bo piec mi się nie chciało, zadzwoniłam wiec do cukierni, odezwał się Pan. Spytałam czy mogę zamówić tort.
- Nie ma sprawy, jaki?
- Taki nasączany alkoholem, z wiśniami.
- Węgierski, tak? - spytał pan
- Tak - odparłam - tylko proszę nasączyć tort mniejsza ilością alkoholu niż zazwyczaj, bo to będzie kinderbal!
- Ok, a jaki napis by pani chciała?
- Hmm, no jaki? Szymon - 1 ROK! Tylko mniej alkoholu, niech pan pamięta!
- Ok, do odbioru o 14, do zobaczenia.
- Do zobaczenia.


 
SILVANCA rzeczywiscie dobre ;D ;D ;D ;D ;D
A tak wogole to wczoraj az lzy ocieralam przy czytaniu tej stronki.
 
ale numer z tym tortem. ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D

niezły trn Pan cukiernik. On chyba podpija alkohol przy produkcji tortów bo nie wierzę, że na trzeźwo to zrobił ;D ;D ;D
 
reklama
silvanca - niezły ten Pan cukiernik:)..a Szymek bedzie miał super pamiatkę- i co potem swoim dzieciom opowiadać:).. ;D ;D
 
Do góry