Dlaczego dopiero znalazłam ten wątek...

Jestem w 29 tyg i mam wrażenie że nie wytrzymam ani tygodnia dłużej. Aby nie być gołosłowną zaczynam: na początku ciąży straszne mdłości (no ale to normalka), potem doszły do tego okrutne bóle głowy, no ale to było coś strasznego, a obiecałam sobie nie brać żadnych prochów, więc się męczyłam. Poza tym jeszcze przed ciążą męczyły mnie skurcze łydek, no a teraz jak się okazało że mam za mało magnezu i potasu to już szału dostaję bo dodatkowo zaczęły mnie "ciupać" ręce( mój facet wciąż się śmieje jak słyszy to określenie

) No więc jak mnie te moje kończyny "ciupią";-) to za cholerę nie mogę zasnąć, a nawet poleżeć. Więc doszła do tego wszystkiego bezsenność( rekord męczyłam się do 4 nad ranem a dodatkowo mój facet był wtedy na wyjeździe i było mi strasznie smutno:-()
Do tego wszystkiego dochodzi mój brzuchol coraz większy no i nie można się wygodnie ułożyć, ale to już mniejszy problem. Aby uzupełnić braki minerałów lekarka przepisała mi całą masę leków, po których najzwyczajniej w świecie dostałam chyba rozstroju żołądka bo ciągle do ubikacji biegałam i twardniał mi brzuszek i bolał :-(
A na koniec wszystkiego parę dni temu myśląc, że to może jakaś wstrętna tabletka utknęła mi w przełyku pojawiła sie pani ZGAGA

i meczy mnie nawet w tej chwili...
I tak sobie myślę czy to wszystko jest NORMALNE?
Bo ja już nie mogę...serio...:-(
Pozdrawiam wszystkie piękne MAMY :-)