Witam wszystkich.
Jestem Mamą dwóch Córek - 11 letniej Izy i 18 miesięcznej Dominiki i za sprawą tej młodszej trafiłam na Wasze forum
Trafiłam tu szukając kolejnych informacji na temat "uczulenia" mojej pociechy gdyż jak na razie na lekarzy nie mam co liczyć
Pediatrzy, którzy są w naszej przychodni... może lepiej nie będę komentować... udało mi się wyprosić skierowanie do dermatologa, który stwierdził u mojego dziecka AZS. Alergolog, po wywiadzie (w rodzinie Ojca dziecka były problemy z nerkami) stwierdził, że to nerki i żadna dieta eliminacyjna nic tu nie da - wyniki ogólne i posiewu moczu są prawidłowe, obecnie leczymy się u gastroenterologa - wizytę mamy na 19 marca jednak oprócz tego, że Mała dostała zaświadczenie, że jest na specjalnym mleku, nie liczę na przełom bo wiem, że badania, które miała robione - usg jamy brzusznej, morfologia, cholesterol i IgE są w porządku.
Ale zacznę może od początku - ja jestem alergikiem, starsza córa przez pierwszy rok życia nie tolerowała mleka krowiego i jego przetworów więc gdy młodszej zaczęły pojawiać się suche placki skóry wyglądające jak liszaje na rączkach a dokładnie dłoniach i na początku na buźce koło uszek postanowiłam odstawić z mojego menu mleko i jego przetwory. Dużej poprawy nie było więc za radą kolejnego lekarza postanowiliśmy, chociaż z ciężkim sercem, oddać naszego kota... "Liszaje" znikły z buźki ale utrzymują się na rączkach. Gdy Dominika sama odstawiła sobie cyca, metodą prób i błędów znaleźliśmy mleko HA, które tolerowała a które nie pogarszało wyglądu jej rączek, jednak gdy skończyła roczek i trzeba było przejść na 3 to już żadne mleko jej nie pasowało a pediatra nie chciał przepisać żadnego mleka na receptę, dopiero Pani gastroenterolog dała nam takie zlecenie...ufff... Wyszło na to, że Mała ma być na diecie bezmlecznej ale dodatkowo ja jej wprowadziłam dietę bezglutenową - próbuje już wszystkiego - jednak nigdy rączki a zwłaszcza lewa, bo prawa czasem wraca do normy, nie mają gładkiej i normalnej skóry. Co jakiś czas podaje jej nie wielkie ilości produktów z glutenem ale po jednych nie ma zmian a po innych - np bułkach zaczerwienienie robi się większe (na lewej wygląda to tak, jakby ktoś sypał na rączkę czerwoną kaszkę manną w takich ilościach, że robi się duża plama). Dodam, że nie swędzi jej to, nie mamy problemów z kupką ani brzuszkiem. Jest pogodnym dzieckiem, normalnie się rozwijającym jedyny nasz problem oprócz tego opisanego powyżej to nie przesypianie nocy jednak pobudki są spowodowane tym, że smoczek jej wyleci z buźki, czasem budzi się też z płaczem około godziny 4, 5 i właśnie tez nie wiem czemu - pediatra chciał jej podawać leki wyciszające i uspokajające ale ich nie kupiłam.
To tak pokrótce, może ktoś będzie umiał nam pomóc, może ma podobny problem ale trafił do konkretnego lekarza... za wszelką pomoc i sugestie bardzo dziękujemy
Jestem Mamą dwóch Córek - 11 letniej Izy i 18 miesięcznej Dominiki i za sprawą tej młodszej trafiłam na Wasze forum
Trafiłam tu szukając kolejnych informacji na temat "uczulenia" mojej pociechy gdyż jak na razie na lekarzy nie mam co liczyć
Pediatrzy, którzy są w naszej przychodni... może lepiej nie będę komentować... udało mi się wyprosić skierowanie do dermatologa, który stwierdził u mojego dziecka AZS. Alergolog, po wywiadzie (w rodzinie Ojca dziecka były problemy z nerkami) stwierdził, że to nerki i żadna dieta eliminacyjna nic tu nie da - wyniki ogólne i posiewu moczu są prawidłowe, obecnie leczymy się u gastroenterologa - wizytę mamy na 19 marca jednak oprócz tego, że Mała dostała zaświadczenie, że jest na specjalnym mleku, nie liczę na przełom bo wiem, że badania, które miała robione - usg jamy brzusznej, morfologia, cholesterol i IgE są w porządku.
Ale zacznę może od początku - ja jestem alergikiem, starsza córa przez pierwszy rok życia nie tolerowała mleka krowiego i jego przetworów więc gdy młodszej zaczęły pojawiać się suche placki skóry wyglądające jak liszaje na rączkach a dokładnie dłoniach i na początku na buźce koło uszek postanowiłam odstawić z mojego menu mleko i jego przetwory. Dużej poprawy nie było więc za radą kolejnego lekarza postanowiliśmy, chociaż z ciężkim sercem, oddać naszego kota... "Liszaje" znikły z buźki ale utrzymują się na rączkach. Gdy Dominika sama odstawiła sobie cyca, metodą prób i błędów znaleźliśmy mleko HA, które tolerowała a które nie pogarszało wyglądu jej rączek, jednak gdy skończyła roczek i trzeba było przejść na 3 to już żadne mleko jej nie pasowało a pediatra nie chciał przepisać żadnego mleka na receptę, dopiero Pani gastroenterolog dała nam takie zlecenie...ufff... Wyszło na to, że Mała ma być na diecie bezmlecznej ale dodatkowo ja jej wprowadziłam dietę bezglutenową - próbuje już wszystkiego - jednak nigdy rączki a zwłaszcza lewa, bo prawa czasem wraca do normy, nie mają gładkiej i normalnej skóry. Co jakiś czas podaje jej nie wielkie ilości produktów z glutenem ale po jednych nie ma zmian a po innych - np bułkach zaczerwienienie robi się większe (na lewej wygląda to tak, jakby ktoś sypał na rączkę czerwoną kaszkę manną w takich ilościach, że robi się duża plama). Dodam, że nie swędzi jej to, nie mamy problemów z kupką ani brzuszkiem. Jest pogodnym dzieckiem, normalnie się rozwijającym jedyny nasz problem oprócz tego opisanego powyżej to nie przesypianie nocy jednak pobudki są spowodowane tym, że smoczek jej wyleci z buźki, czasem budzi się też z płaczem około godziny 4, 5 i właśnie tez nie wiem czemu - pediatra chciał jej podawać leki wyciszające i uspokajające ale ich nie kupiłam.
To tak pokrótce, może ktoś będzie umiał nam pomóc, może ma podobny problem ale trafił do konkretnego lekarza... za wszelką pomoc i sugestie bardzo dziękujemy