reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Uczulenie ... ale na co ... zaczyna brakować mi sił :(

Dołączył(a)
7 Marzec 2012
Postów
5
Miasto
Śląsk
Witam wszystkich.
Jestem Mamą dwóch Córek - 11 letniej Izy i 18 miesięcznej Dominiki i za sprawą tej młodszej trafiłam na Wasze forum :)
Trafiłam tu szukając kolejnych informacji na temat "uczulenia" mojej pociechy gdyż jak na razie na lekarzy nie mam co liczyć :(
Pediatrzy, którzy są w naszej przychodni... może lepiej nie będę komentować... udało mi się wyprosić skierowanie do dermatologa, który stwierdził u mojego dziecka AZS. Alergolog, po wywiadzie (w rodzinie Ojca dziecka były problemy z nerkami) stwierdził, że to nerki i żadna dieta eliminacyjna nic tu nie da - wyniki ogólne i posiewu moczu są prawidłowe, obecnie leczymy się u gastroenterologa - wizytę mamy na 19 marca jednak oprócz tego, że Mała dostała zaświadczenie, że jest na specjalnym mleku, nie liczę na przełom bo wiem, że badania, które miała robione - usg jamy brzusznej, morfologia, cholesterol i IgE są w porządku.

Ale zacznę może od początku - ja jestem alergikiem, starsza córa przez pierwszy rok życia nie tolerowała mleka krowiego i jego przetworów więc gdy młodszej zaczęły pojawiać się suche placki skóry wyglądające jak liszaje na rączkach a dokładnie dłoniach i na początku na buźce koło uszek postanowiłam odstawić z mojego menu mleko i jego przetwory. Dużej poprawy nie było więc za radą kolejnego lekarza postanowiliśmy, chociaż z ciężkim sercem, oddać naszego kota... "Liszaje" znikły z buźki ale utrzymują się na rączkach. Gdy Dominika sama odstawiła sobie cyca, metodą prób i błędów znaleźliśmy mleko HA, które tolerowała a które nie pogarszało wyglądu jej rączek, jednak gdy skończyła roczek i trzeba było przejść na 3 to już żadne mleko jej nie pasowało a pediatra nie chciał przepisać żadnego mleka na receptę, dopiero Pani gastroenterolog dała nam takie zlecenie...ufff... Wyszło na to, że Mała ma być na diecie bezmlecznej ale dodatkowo ja jej wprowadziłam dietę bezglutenową - próbuje już wszystkiego - jednak nigdy rączki a zwłaszcza lewa, bo prawa czasem wraca do normy, nie mają gładkiej i normalnej skóry. Co jakiś czas podaje jej nie wielkie ilości produktów z glutenem ale po jednych nie ma zmian a po innych - np bułkach zaczerwienienie robi się większe (na lewej wygląda to tak, jakby ktoś sypał na rączkę czerwoną kaszkę manną w takich ilościach, że robi się duża plama). Dodam, że nie swędzi jej to, nie mamy problemów z kupką ani brzuszkiem. Jest pogodnym dzieckiem, normalnie się rozwijającym jedyny nasz problem oprócz tego opisanego powyżej to nie przesypianie nocy jednak pobudki są spowodowane tym, że smoczek jej wyleci z buźki, czasem budzi się też z płaczem około godziny 4, 5 i właśnie tez nie wiem czemu - pediatra chciał jej podawać leki wyciszające i uspokajające ale ich nie kupiłam.

To tak pokrótce, może ktoś będzie umiał nam pomóc, może ma podobny problem ale trafił do konkretnego lekarza... za wszelką pomoc i sugestie bardzo dziękujemy :)
 
reklama
Oprócz mleka i glutenu może ja uczulać mnóstwo rzeczy. Przyjrzyj się diecie maluszka i zobacz, bo może cos się stale powtarza, a w ogóle nie podejrzewasz, że może być przyczyną. U nas tragicznie działały: buraki, marchewka, pietruszka, jabłko i białko z jajka. Zadziałaliśmy metodą eliminacyjną. Przyznam, że było to dosyć męczące, ale udało się:-)
 
Jajko sprawdzałyśmy niby nic się nie dzieje ale staram się podawać je rzadko a jak już to podaje żółtko, podobnie było z selerem i pietruszką bo dowiedziałam się, że też są silnym alergenem ale różnicy nie było. Jabłka i bananów też ostatnio nie dostaje, buraki rzadko więc to tez nie to. Ewentualnie może być marchewka bo ta dodawana jest praktycznie do wielu obiadków i gotowych dań a na chwilę obecną podaje jej właśnie te dania bo w jakiś sposób wiem (o ile można ufać firmom produkującym obiadki i deserki), że rzeczy użyte do ich przygotowania są pozbawione nawozów i wszelkiej chemii.
W pewnym momencie wróciłam do etapu wprowadzania wszystkiego po kolei tak jak to się robi stopniowo u maluszków jednak wiadomo, że u takiego starszego dziecka jest to trudne bo musi mieć urozmaicone menu a moja Mała mleka zjada niewiele, tylko wieczorna kaszka więc nie mogłam zastąpić innych posiłków tylko mlekiem tak jak to jest u niemowlaka.
 
Moja młodsza córka ma alergię pokarmową.Uczulona jest na mleko,jaja i soję.Gluten został wykluczony po gastroskopii i badaniach histopatologicznych.Wszystkie pokarmy uczulające ma wykluczone z diety,dodatkowo przed głownymi posiłkami dostaje włoski lek nalcrom (4x dziennie).Je kaszkę sinlac,czasem nawet 2 x dziennie.U Nadii oprócz wykwitów skórnych występują boleści brzuszka i zaparcia.Testy na alergię pokarmową zrobisz z badań krwi.moja córka oprócz alergii skórnej ma alergię wziewną i zdiagnozowaną astmę oskrzelową :-(
 
To spróbuj odstawić na 2 tyg marchewkę i zobacz , co się zadzieje.
 
U nas właśnie marchewa uczulała najbardziej:baffled:.Gdy jeszcze karmiłam piersią,tez odstawiłam mleko i jego pochodne,czytałam uważnie skład każdego pieczywa ,wedliny itp.,aby go uniknąć,a poprawy nie było:baffled:.Dopiero gdy po podaniu słoiczka z marchewką zaobserwowałam znaczne pogorszenie,znalazł się "winowajca".Po odstawieniu tez początkowo byłyśmy na HA,ale doszłam do wniosku,ze jakby była uczulona na mleko,to i HA by nie pomogło.Więc juz teraz pije "normalne" mm.U nas jeszcze cytrusy i kakao są "na nie".Tzn. jak zje np. jedna małą mandarynkę raz na jakiś czas,jest ok.Ale jak więcej,skóra sie pogarsza.
Co do AZS,u nas zdiagnozowano juz po I-szym miesiącu.I powiem tak:raz jest lepiej,raz gorzej z ta skórą.Wciąż ma tendencje do przesuszania się,smaruję jej całe ciałko (najbardziej nózki i rączki) 2 razy dziennie.Żadne mydelka i płyny do kąpieli tez nie wchodza w gre- kiedys używała Emolium,teraz przeszłyśmy na olejek do kąpieli Babydream i tez jest ok. I póki nie ma wysypek,jestem zadowolona,ze nie jest gorzej....cóż...AZS to takie paskudztwo,że trzeba nauczyć się z nim jakoś żyć...:sorry2:
 
Więc odstawiamy jeszcze marchewkę... kto by pomyślał, że może być takim szkodnikiem ;-)
Jednak coraz bardziej jestem przekonana do glutenu albo może tylko jedno jakieś zboże, sama nie wiem... od 3 dni dostaje normalne rzeczy i pojawiła się już plamka przy uchu i kupki są rzadsze (gdy jest na bezglutenowej to robi twarde kupki). Nie wiem sama już co myśleć :-(
 
Moze jednak postaraj sie o skierowanie na testy z krwi- ja akurat mojej nie robiłam,bo u nas tragicznie nie było i po eliminacji "szkodników" jest w miarę ok.Ale kolezanki ,które nie mogły dojść,co uczula ich dzieciaczki,właśnie takie testy im robiły.Troche sie czeka,ale warto,bo...paradoksalnie,przeważnie okazuje się,że wiele rzeczy,które eliminowałyśmy z obawy przed uczuleniem,wcale nie uczula,a za to uczulają dziwne rzeczy,których byśmy nie podejrzewały.Jesli tak "miotasz się" w tej niepewności i sama juz nie wiesz,co uczula,co nie,to takie testy sa najlepszym rozwiązaniem.Bedziesz wiedziała,na czym stoisz.a póki co,to...hm...tylko obserwacja i eliminacja zostaje:-(.Trzymam kciuki.
A co do glutenu,to u nas z tym na szczęscie ok.ale może to zasługa naszego doktorka,który ze względu na alergię malutkiej postanowił przesunąć jej termin ekspozycji na ten drugi"bezpieczny".Tak więc moja niunia smak bułeczki czy makaronu poznała dopiero po roczku.A do tego czasu "jechałyśmy" na ryżu,Sinlacu,kukurydzy,prosie i gryce.Dało się wytrzymać
 
Ostatnia edycja:
No właśnie... trafić na dobrego pediatrę... w mojej okolicy to chyba graniczy z cudem :-(
Jeśli chodzi o testy z krwi to szanowna pani alergolog poinformowała mnie, że jak chce to sobie mogę zrobić testy z krwi ale na własną rękę i na swój koszt... nawet nie wiem gdzie... :-(
Ten minus, że mieszkam tu od niedawna i dopiero poznaje okolice i instytucje.
Zobaczymy co wyjdzie teraz na wizycie kontrolnej u gastroenterologa.
 
reklama
No właśnie... trafić na dobrego pediatrę... w mojej okolicy to chyba graniczy z cudem :-(
Jeśli chodzi o testy z krwi to szanowna pani alergolog poinformowała mnie, że jak chce to sobie mogę zrobić testy z krwi ale na własną rękę i na swój koszt... nawet nie wiem gdzie... :-(
Ten minus, że mieszkam tu od niedawna i dopiero poznaje okolice i instytucje.
Zobaczymy co wyjdzie teraz na wizycie kontrolnej u gastroenterologa.
Testy z krwi nie są refundowane,ja płaciłam ok. 150 zł,w każdej przychodni z laboratorium Ci zrobią,bo próbki i tak są wysyłane gdzie indziej,czekalam na wyniki 2 tygodnie,
 
Do góry