reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ułożenie główkowe, ucisk na pęcherzu

Pola2212

Aktywna w BB
Dołączył(a)
27 Maj 2021
Postów
94
Hej dziewczyny, u mnie 22 tydzień ciąży. Mój maluch ułożony jest „główkowo” bardzo często uciska mi pęcherz, szybko zaczął kopać, bo już w 19 tygodniu i to dość intensywnie. Czasem jak kopnie gdzieś wyżej to czuję jak odbija się od pęcherza, ale najgorzej przy chodzeniu, ma takie momenty, że mam wrażenie jakby się położył na nim głową. Ciężko postawić krok, bo czuję jakbym miała zaraz popuścić chociaż w pęcherzu pusto. Któraś z was to przechodzi/ła? :)
 
reklama
Ooo dobrze wiedzieć :) W pierwszej chwili to się wystraszyłam bo pierwszy raz tak miałam.
Ale przed chwilą byla u mnie akurat położna, posłuchałam serduszka, wszystko w porządku A to najważniejsze :)
A coś Ci jeszcze dokuczało w czasie trwania ciąży? A jak obciążenie glukozą ?
Ogólnie bóle brzucha praktycznie codziennie, jakby miesiączkowe. Ja jestem dość szczupła dlatego pewnie też rozciąga mnie tak mocno, o krzyżu nie wspomnę, boli niemiłosiernie. W 21 tygodniu byłam na drugich prenatalnych i okazało się, ze póki co mam łożysko na przedniej ścianie, nisko ułożone, ale ponoć w większości przypadków jeszcze się podnosi do końca ciąży. Niestety muszę jechać za tydzień na powtórkę, bo zasłonił się i serduszka nie dało się zbadać, a glukozę dopiero będę mieć i aż się boję, bo nigdy nie jadłam słodyczy tak, jak teraz w ciąży, a u Ciebie jak?
 
reklama
Ogólnie bóle brzucha praktycznie codziennie, jakby miesiączkowe. Ja jestem dość szczupła dlatego pewnie też rozciąga mnie tak mocno, o krzyżu nie wspomnę, boli niemiłosiernie. W 21 tygodniu byłam na drugich prenatalnych i okazało się, ze póki co mam łożysko na przedniej ścianie, nisko ułożone, ale ponoć w większości przypadków jeszcze się podnosi do końca ciąży. Niestety muszę jechać za tydzień na powtórkę, bo zasłonił się i serduszka nie dało się zbadać, a glukozę dopiero będę mieć i aż się boję, bo nigdy nie jadłam słodyczy tak, jak teraz w ciąży, a u Ciebie jak?
Ja od początku ciąży to jakbym wgl nie była w ciąży. Żadnych objawów typu wymioty czy jakieś bóle. Jedyne co to mogłam spac 22godz na dobę :), caly 2 trymestr tak samo nic a nic. Dopiero jak 3 sie zaczął to zaczęło mnie ciągnąć w brzuchu i mialam parę razy tak mocne skurcze w pochwie (bardzo kłujące) dopóki nie przeszły to nawet usiąść nie mogłam. Myślę że właśnie przy tych skurczach zaczela mi się szyjka skracać.
A co do prenatalnych to młody caly czas w sumie do dziś dnia siedzi odwrócony plecami. Doktor nie mógł zobaczyć mu twarzyczki. Tylko tyle że na ułamek sekundy bokiem pokazał główkę to doktor to co miał powiedzieć to powiedział. Ale niestety mam przez to tylko jedno zdjęcie w 3d z trzeciego miesiąca 😔
Z pomiaru glukozy po 2h wyszedl mi wynik za duży o około 10 jednostek ponad normę. Na tej podstawie powiedzieli odrazu że mam cukrzycę ciążowa, że mam iść do diabetologa i wgl mnie bardzo nastraszyli. Próbowałam się umówić w paru miejscach A wszędzie " wie pani jakie są czasy, jest COVID i do tego mało lekarzy, noe wcześniej niż we wrześniu" (termin porodu na 08.08 😅), po 2 tyg udało mi się umówić (było to w kwietniu) umowili mnie na koniec czerwca. 3 miesiące z cukrzyca mialam chodzić....
Kupilam sobie glukometr odrazu, bo mowi nie będę czekać. Okazało się(mierze do dziś ale wyrywkowo bo nie ma potrzeby wiecej) ze wyniki cukru mam w normie, a nawet momentami za małe. Rozmawiałam na ten temat z moja położna i ona mi mówiła że jak cukier powyżej 140 to wtedy jest źle A u mnie żaden wynik nie przekraczał 120 wszystko poniżej, norma na czczo to do 95 max, ja mam ledwo 85. Także bierz poprawkę na wyniki, nie denerwuj się na zapas, bo nasa służba zdrowia kuleje... dla spokoju kup sobie glukometr polecam !!! 😌
Uuuu ale się rozpisałam 🤭🤭
 
A no i jak nie jadłaś jakoś duzo słodyczy nigdy to uważaj po glukozie bo może Ci się zrobić słabo. I jeszcze siedziała kolo mnie dziewczyna która ledwo to wypiła bo na wymioty jej się zbierało. Ja w aptece dostałam bezsmakową, ale są cytrynowe ponoć dużo lepiej się to pije. Pielęgniarka mówiła też, że można przynieść sobie cytrynę 😉
 
Ja od początku ciąży to jakbym wgl nie była w ciąży. Żadnych objawów typu wymioty czy jakieś bóle. Jedyne co to mogłam spac 22godz na dobę :), caly 2 trymestr tak samo nic a nic. Dopiero jak 3 sie zaczął to zaczęło mnie ciągnąć w brzuchu i mialam parę razy tak mocne skurcze w pochwie (bardzo kłujące) dopóki nie przeszły to nawet usiąść nie mogłam. Myślę że właśnie przy tych skurczach zaczela mi się szyjka skracać.
A co do prenatalnych to młody caly czas w sumie do dziś dnia siedzi odwrócony plecami. Doktor nie mógł zobaczyć mu twarzyczki. Tylko tyle że na ułamek sekundy bokiem pokazał główkę to doktor to co miał powiedzieć to powiedział. Ale niestety mam przez to tylko jedno zdjęcie w 3d z trzeciego miesiąca 😔
Z pomiaru glukozy po 2h wyszedl mi wynik za duży o około 10 jednostek ponad normę. Na tej podstawie powiedzieli odrazu że mam cukrzycę ciążowa, że mam iść do diabetologa i wgl mnie bardzo nastraszyli. Próbowałam się umówić w paru miejscach A wszędzie " wie pani jakie są czasy, jest COVID i do tego mało lekarzy, noe wcześniej niż we wrześniu" (termin porodu na 08.08 😅), po 2 tyg udało mi się umówić (było to w kwietniu) umowili mnie na koniec czerwca. 3 miesiące z cukrzyca mialam chodzić....
Kupilam sobie glukometr odrazu, bo mowi nie będę czekać. Okazało się(mierze do dziś ale wyrywkowo bo nie ma potrzeby wiecej) ze wyniki cukru mam w normie, a nawet momentami za małe. Rozmawiałam na ten temat z moja położna i ona mi mówiła że jak cukier powyżej 140 to wtedy jest źle A u mnie żaden wynik nie przekraczał 120 wszystko poniżej, norma na czczo to do 95 max, ja mam ledwo 85. Także bierz poprawkę na wyniki, nie denerwuj się na zapas, bo nasa służba zdrowia kuleje... dla spokoju kup sobie glukometr polecam !!! 😌
Uuuu ale się rozpisałam 🤭🤭
Ja wymiotowałam bardzo dużo, jeszcze jakoś do 14-ego tygodnia, byłam kompletnie wyłączona z życia, nieważna pora dnia i miejsce dlatego brałam hydroksyzynę. Myślałam, że ten koszmar nigdy się nie skończy, a co śmieszniejsze to to, że dowiedziałam się o ciąży w prawie drugim jej miesiącu. Nie planowaliśmy, okres spóźniał się tyle czasu, a test ani razu nie wyszedł pozytywny :) dopiero beta i usg, szok...
 
Ja wymiotowałam bardzo dużo, jeszcze jakoś do 14-ego tygodnia, byłam kompletnie wyłączona z życia, nieważna pora dnia i miejsce dlatego brałam hydroksyzynę. Myślałam, że ten koszmar nigdy się nie skończy, a co śmieszniejsze to to, że dowiedziałam się o ciąży w prawie drugim jej miesiącu. Nie planowaliśmy, okres spóźniał się tyle czasu, a test ani razu nie wyszedł pozytywny :) dopiero beta i usg, szok...
My to przez 8 lat użyliśmy jeden raz prezerwatywy i nigdy nie wpadliśmy. Oczywiście wtedy było nam to na rękę, no ale człowiek sie starzeje 😅 w tamtym roku poszlam z tym do ginekologa bo juz przyszedl nasz czas na dzidziusia i okazało się że zespół policystycznych jajników, tarczyca i jakieś tam jeszcze odchylenia. Maz robil mi zastrzyki w brzuch 2 dni po stosunku zeby to co miało pęknąć pękło No i ogólnie zeby to przebiegło tak jak powinno. 1 zastrzyk 200zl .... Bo oni nie refundują czegoś takiego...masakra. No ale po 6 miesiącach się udało (a w tym miesiącu mieliśmy załamanie akurat i stwierdziliśmy ze odpuścimy sobie 1 miesiac bo: raz w tyg lekarz, usg, pilnowanie cyklu,1500 tabletek różnych, no i te zastrzyki) Pani ginekolog (wspaniala kobieta) az sie spytala "jak Pani to zrobila ?" Na co ja do niej ze to nie ja tylko moj mąż🤣
 
My to przez 8 lat użyliśmy jeden raz prezerwatywy i nigdy nie wpadliśmy. Oczywiście wtedy było nam to na rękę, no ale człowiek sie starzeje 😅 w tamtym roku poszlam z tym do ginekologa bo juz przyszedl nasz czas na dzidziusia i okazało się że zespół policystycznych jajników, tarczyca i jakieś tam jeszcze odchylenia. Maz robil mi zastrzyki w brzuch 2 dni po stosunku zeby to co miało pęknąć pękło No i ogólnie zeby to przebiegło tak jak powinno. 1 zastrzyk 200zl .... Bo oni nie refundują czegoś takiego...masakra. No ale po 6 miesiącach się udało (a w tym miesiącu mieliśmy załamanie akurat i stwierdziliśmy ze odpuścimy sobie 1 miesiac bo: raz w tyg lekarz, usg, pilnowanie cyklu,1500 tabletek różnych, no i te zastrzyki) Pani ginekolog (wspaniala kobieta) az sie spytala "jak Pani to zrobila ?" Na co ja do niej ze to nie ja tylko moj mąż🤣
Czasem los sam decyduje, fajnie, że udało się tak szybko. Ja akurat byłam świeżo po zakończeniu antykoncepcji, a ponoć wtedy często się udaje, no i tak wyszło zupełnym przypadkiem. Teraz bardzo chciałabym być już na końcówce lub po, bo głowa rodzi dużo zmartwień, nawet nie spodziewałabym się, że aż tyle. Ja często wpadam w panikę jak coś się dzieje, bo wiem jak duże to obciążenie dla organizmu i chyba bym nie dała rady kurczę drugi raz tego przechodzić, psychika mi nie pozwala :(
 
Czasem los sam decyduje, fajnie, że udało się tak szybko. Ja akurat byłam świeżo po zakończeniu antykoncepcji, a ponoć wtedy często się udaje, no i tak wyszło zupełnym przypadkiem. Teraz bardzo chciałabym być już na końcówce lub po, bo głowa rodzi dużo zmartwień, nawet nie spodziewałabym się, że aż tyle. Ja często wpadam w panikę jak coś się dzieje, bo wiem jak duże to obciążenie dla organizmu i chyba bym nie dała rady kurczę drugi raz tego przechodzić, psychika mi nie pozwala :(
Ja staram się nie panikować ale tez pierwsza ciaza to jeszcze nic nie wiadomo: co robić, jak się zachować w niektórych sytuacjach.... o porodzie staram się narazie nie myśleć, bo najbardziej przeraża mnie mysl braku odwiedzin, porod z mężem ale będzie mógł być tylko 2h....to nie jest ludzkie. Tu jest potrzebne wsparcie A oni pozbawiają nas tego. Boje się tego jak o tym myślę, albo ze wymysla wynik pozytywny tak o z dupy (raz juz tak mialam) zabiorą dziecko.... aj masakra
 
Ja staram się nie panikować ale tez pierwsza ciaza to jeszcze nic nie wiadomo: co robić, jak się zachować w niektórych sytuacjach.... o porodzie staram się narazie nie myśleć, bo najbardziej przeraża mnie mysl braku odwiedzin, porod z mężem ale będzie mógł być tylko 2h....to nie jest ludzkie. Tu jest potrzebne wsparcie A oni pozbawiają nas tego. Boje się tego jak o tym myślę, albo ze wymysla wynik pozytywny tak o z dupy (raz juz tak mialam) zabiorą dziecko.... aj masakra
Ja samego porodu i bólu się nie boję tak, jak właśnie jakichkolwiek komplikacji. Chciałabym mieć pewność, że wszystko przebiegnie sprawnie i bezpiecznie przede wszystkim, na to liczę. Też zależy mi na wspólnym porodzie, ale w zasadzie nigdy nie wiadomo co teraz wymyślą, czy nagle nie wprowadzą całkowitych zakazów. Przy pierwszej ciąży na pewno łatwiej jest przechodzić to wszystko z bliską osobą niż tak po prostu wśród samych nieznajomych osób, a jak się trafi jeszcze ktoś niekoniecznie uprzejmy. Najważniejsze zrobić swoje i wyjść jak najszybciej.
 
reklama
Ja samego porodu i bólu się nie boję tak, jak właśnie jakichkolwiek komplikacji. Chciałabym mieć pewność, że wszystko przebiegnie sprawnie i bezpiecznie przede wszystkim, na to liczę. Też zależy mi na wspólnym porodzie, ale w zasadzie nigdy nie wiadomo co teraz wymyślą, czy nagle nie wprowadzą całkowitych zakazów. Przy pierwszej ciąży na pewno łatwiej jest przechodzić to wszystko z bliską osobą niż tak po prostu wśród samych nieznajomych osób, a jak się trafi jeszcze ktoś niekoniecznie uprzejmy. Najważniejsze zrobić swoje i wyjść jak najszybciej.
Dokładnie, tak jak mówisz. Z tym ze jeśli się trafi na nie mily personel to warto kogoś przy sobie mieć ze tak powiem do obrony.
Ja staram się nastawić zadaniowo do porodu.
No i co najważniejsze jechac jak juz się akcja rozkreci zeby poszło gładko, mam nadzieje ze uda się tak zrobić.
A co do COVIDu to mogliby juz dac spokój bo byl byl a teraz nagle nie ma i zaraz zzbowu bedzie. Wiec to jest śmiech na sali i manipulacja ... niepotrzebny stres dodatkowo
 
Do góry