reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Upadki, siniaki i guzy

Cześć dziewczyny. Miałyście rację! Trochę cierpliwości!
Nie znaczy to wcale, że zaczęła raczkować! Po 1: w piątek po raz pierwszy sama usiadła- bez podciągania sie za cokolwiek, oparła sie tylko na łokciu i siłą własnych mieśni podniosła! Po 2: byłyśmy dziś u pani doktor, bo złapala katar (okazało się, że to wirusek- idą zęby) i opowiedziałam o swoich niepokojach, a pani doktor uspokoiła, że skoro się podnosi na nóżki, nawet jeśli się nie zawsze udaje, to nie ma powodu do zmartwień, zwłaszcza, że zaczęła tak fajnie kroczyć. A ona coraz częściej wita nas już nie tylko na siedząco, ale nawet na stojąco. I ku mojemu wielkiemu zdumieniu potrafi wstać nawet w śpiworku!
Nie sądzę, by udało się jej podeptać samodzielnie roczek, ale i tak jestem zadowolona. Macie rację, że to nie wyścigi. Ona się nie śpieszy, widocznie potrzebuje więcej czasu, by się lepiej przygotować.
Nie wiem czy pisałam, ze urodziła się miesiąc przed terminem, może więc powinnam to też wziąć pod uwagę?
Pozdrawiam.
 
reklama
Hej Novaczka!! i wszystkie Mamy!
Ja już umówiłam sie na wizytę z terapeutką i nie mogę się doczekać piątku! Z każdym dniem jestem coraz bardziej sfrustrowana, bo mała już dostaje kota siedząc w jednym miejscu. robi postępy, ale bardzo wolno, a ja już naprawdę nie mam siły jej nosić (przypomninam - 12 kg). Ta waga też mnie niepokoi, ale mam nadzieję, że jak już zacznie chodzić to zrzuci te zbędne kilogramki. Nie ma to jak rodzicielstwo - nigdy do końca nie jesteśmy pewne, że wszystko jest ok. Czy Wy też się tak przejmujecie ??:baffled:
 
Gandarvika głowa do góry!
Wytrzymaj do piątku i zobaczysz co Ci lekarz powie. Nie załamuj się. Zuzia rzeczywiście jest klusia i może jej to faktycznie przeszkadza w poruszaniu się. Każda z nas się przejmuje. Jednego dnia więcej innego mniej... My też mamy swoje nastroje i raz radzimy sobie lepiej, innym razem gorzej. Gdybym się nie przejmowała, to by mnie tu nie było.
Kilogramki spadną. Martyna zaczęła być bardziej aktywna i już przez ostatni miesiąc nie przybyła ani pół kilo. Rozumiem Twoje zmęczenie, bo ja też się denerwuję, kiedy Mała wykona jakąś głupia figurę i nie umie jej odwrócić. Ale pomyśl jak będą Ci wysiadały plecy jak wreszcie zapragnie chodzić! Pomyśl też, że będzie mądrzejsza i może łatwiej będzie Ci wyegzekwować posłuszeństwo? Bądź dzielna na razie do piątku i nie zamartwiaj się na zapas. A potem napisz co Ci lekarz powiedział. Będziemy się wspierać.
Pozdrawiam.
 
Cześć

Jeszcze tylko jedno - warto sprawdzić czy ma dobre warunki do nauki - dużą przeszkodą może być na przykład śliska podłoga, np panele. W sumie Twoja córcia jest już duża więc pewnie dużo czasu spędza poza łóżeczkiem - najlepsze jest twarde podłoże czyli np przykryta dywanem podłoga i to podobno już od najwcześniejszych chwil warto dizecko na takim twardym podłożu kłaść, podobno to dobrze wpływa na rozwój mięśni i ułatwia naukę poruszania.

Pzdr

Aga
 
hej dziewczyny!!
Dzięki za wsparcie!! Jak tylko wrócę od lekarza to napiszę co i jak.
A jeśli chodzi o wskazówki (też Agnieszki hihi - nick zgred) to owszem Zuzka cały dzień spędza poza łóżeczkiem, ale niestety na dużym materacu, który do najtwardszych nie należy. Problem w tym, że mieszkam w wynajętym mieszkanku - dół domu jednorodzinnego, starej daty - na tzw przyziemiu. Najwyższa temperatura odnotowana tej zimy to 16,5 stopnia a do tego okropna wilgoć, wiec pomyślcie co by było z moim szkrabem, gdybym sadzała ją na podłodze - brrrr. Na łóżku zimno a co dopiero tam na dole. To jest błędne koło - Ubieram małą jakbyśmy były na polu - nie dość że brzucho przeszkadza to jeszcze cztery warstwy ubrań - a i tak czasami łapki jak lody!! No więc koło się zamyka!! No ale przed nami wiosna i mam nadzieje, że już niedługo razem pójdziemy na spacer (bez wózka)!!
Pozdrawiam mamuśki i jeszcze raz dzięki!!
 
Hej Mamusie,
gratuluje waszym Pociechom wszystkich postępó, tych mniejszych i tych większych. Mój Michaś ma 6 miesięcy, na razie główną jego atrakcja jest leżenie na brzuszku, przewracanie sie na boczki, przesuwa sie, ale to bardziej jest pełzanie niz raczkowanie,ale to co mnie zastanawia, to przeuswa sie głównie do tyłu, może tak mu wygodniej:-) Ale za to robi pompki, takie prawdziwe, męskie:-)

Przy okazji chciałam Was zapytać o tzw, kojec, czy macie i jak to sie sprawdza, czy maluchy chetnie w tym siedzą i sie bawią? Zastanawiam sie zeby kupić w przyszłości.

Pozdrawaim serdecznie
 
a moje dziecko coraz bardziej mnie zaskakuje....jeszcze nie siedzi...a zabiera sie za raczkowanie...opanowala juz do perfekcji podnoszenie na kolankach i raczkach jak lezy na brzuszku i zaczela do tego bujac sie do przodu i do tylu, jak rowniez na boki...ma 6 miesiecy....robi to jakiego tygodnia....chyba predzej bedzie chodzic niz siedziec:-D
 
Hej Mamusie,
gratuluje waszym Pociechom wszystkich postępó, tych mniejszych i tych większych. Mój Michaś ma 6 miesięcy, na razie główną jego atrakcja jest leżenie na brzuszku, przewracanie sie na boczki, przesuwa sie, ale to bardziej jest pełzanie niz raczkowanie,ale to co mnie zastanawia, to przeuswa sie głównie do tyłu, może tak mu wygodniej:-) Ale za to robi pompki, takie prawdziwe, męskie:-)

Przy okazji chciałam Was zapytać o tzw, kojec, czy macie i jak to sie sprawdza, czy maluchy chetnie w tym siedzą i sie bawią? Zastanawiam sie zeby kupić w przyszłości.

Pozdrawaim serdecznie



moje dzieciatko tez na poczatku przesuwalo sie do tylu! wygladalo to przekomicznie :-D
Co do kojca, wprawdzie nie zamierzam kupic bo mam dostac...z tego co zauwazylam to dzieci chetnie sie tym bawia...fajne sa tez maty....na imieninki Oliwka taka dostala i az piala z radosci... a kojecem zamierzam zastapic lozeczko, bo ostatnio zostawilam mala w nim na 5 min i wchodze z powrotem do pokoju a ona wykopala szczebelki (ktore pozniej sie wyciaga) i nozkami byla za lozeczkiem, tylko opierala sie raczkami na lozeczku...stracha tak sie najadlam ze wolalam juz nawet nie myslec co by bylo gdybym weszla troche pozniej do pokoju...normalnie polowa jej cialka byla poza lozeczkiem:szok: :szok: :szok: :szok: a ona jak to ona byla cala w skowronkach, ze zrobila takiego psikusa rodzicom:szok:
 
Cześć dziewczyny.
No faktycznie dzieci macie szalone.
Co do poruszania się do tyłu, to gdzieś wyczytałam, że na początku to normalne, bo tak dzieciom łatwiej:confused: .
A kojec, owszem mamy. :tak: Kupiliśmy wcześniej, bo znajoma opowiadała,że jak dziecko do niego "dorosło", to się bało. :szok: Postanowilismy wcześniej oswoić z meblem. Siedzi i bawi sie chętnie. Początkowo buntowała się przeciwko zostawaniu sama w pokoju,:baffled: ale teraz nie robi jej to różnicy:happy:, zresztą teraz to ja częściej biegam, bo ma uchwyty do ćwiczenia wstawania i czasem jak sił nie starczy, to zalicza podłoze i jest afera!:angry:
Poza tym staram sie, by spędzała tam na razie naprawdę mało czasu, tylko wtedy, kiedy muszę coś zrobić koniecznie, bo skoro się sama nie przemieszcza, to jeszcze szkód mi za dużo nie zrobi, a na podłodze jest więcej przestrzeni.
Generalnie zakup dobry, choć pewnie jeszcze nie doceniłam jego wszystkich walorów.
Myślę jednak, ze opinie mogą być różne, bo i różne są dzieci.. Całe mnóstwo wychowało się bez i mamy są zadowolone. Wadą kojca jest z pewnościa to, że dziecko ma tam mało przestrzeni i nie rozwija poruszania się, ale chyba nikt nie zostawia dziecka na pół dnia w kojcu?
 
reklama
My tez nie mamy typowego kojca ale mamy lozeczko turystyczne.Lozeczka drewnianego juz dawno nie uzywam bo tez wydawalo mi sie nie bezpieczne i mimo nawet ochraniaczy to sie udezala ciagle w glowe a jak stawala to potrafila jej sie noga obslizgnac i szczeka walila sie o porecz gorna.Tak wiec mamy lozeczko turystyczne ktore z jednej strony szerokosci lozeczka jest otwierane suwaczkiem wejscie do niego.Z poczatku bylo zamkniete a teraz jest otwarte i kiedy chce to tam sobie wchodzi czy wychodzi .Wsadzilam do niego jeszcze materac z lozeczka drewnianego.To jest moim zdaniem dobre rozwiazanie.
 
Do góry