jak byłam na ostatnich badaniach to przede mną było jakieś 10 osób do pobrania krwi, wszystkie miejsca siedzące zajęte, weszłam zapytałam kto ostatni i się przeraziłam że tyle czekania, niestety nikt nie przepuścił, ani nie zaproponował krzesła, a kurtkę od razu zdjęłam więc było wyraźnie widać że jestem w ciąży... przykre to, bo jakoś ja zawsze zwracałam uwagę na starsze osoby i ciężarne:-( na szczęście pani w laboratorium sprawnie obsługiwała;-)
ale zauważyłam ostatnio że za każdym razem jak wchodzę po wizycie u ginka do apteki, to mnie szlak trafia

bo czuję sie po prostu niewidzialna, stoje grzecznie w kolejce, tyle że nie lubie stać komuś na plecach więc zachowuję bezpieczną odległość, powiedzmy około pół metra, trzymam recepty w ręce, wiec nie trudno się domyśleć, że po coś tam stoję i też chce byc obsłużona, a tu osoby wchodzące za mną, ustawiają sie w taki sposób, że bezczelnie probują się wepchać przede mną...najlepsze było to że jak ostatnio zauważyłam taką jedną kobitke, że coś kombinuje i zdecydowanie podeszłam do okienka, to ona niezadowolona zaczęła oczami przewracać i demonstracyjnie ustawiła się w drugiej kolejce... po prostu szok
