reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wasi partnerzy/ mężowie

Niunians - dobre to co powiedział twój mąż, ale to tylko świadczy o ich braku wyobraźni i zrozumienia - bez obrazy.
Mój m. to też czasem udaje wielce pokrzywdzonego, bo on bardzo cierpi z powodu rzadkich stosunków płciowych lub ich braku. Raczej nie może zrozumieć, że ja teraz nie mam ochoty na, ponieważ obawiam się o swoją ciąże albo wcześniej o 12 w nocy, wtedy to ja śpię. A tak w ogóle to niby jest kochany i w ogóle, ale i tak nie dociera do niego, że będzie ojcem. Np. powiedział, że nie będzie spełniał moich zachcianek. Dlatego ja się sama zaopatrzam w to na co mam ochotę a mu nie zostawiam. A i tak ma święty spokój ze mną bo nie mam za specjalnie jakichś humorów.
Mój też mówi że go zaniedbuje w łóżku, ale ja też czuje się pokrzywdzona, bo on chodzi spać o 23 a ja nie wytrzymuje dłużej niż do 21, rano on idzie do pracy więc też nici z seksu :(( zostaje tylko na to czas w weekendy, wtedy nadrabiamy :))
 
reklama
Pierwsza reakcja na dwie kreski-bezcenna :biggrin2: przez całą ciąże małż był przy mnie, wspierał mnie, znosił moje grymasy(oj było ich dużo).
Rozmawiał z brzuszkiem, całował, tulił. Był przy porodzie, a teraz jest świetnym ojcem :)
 
Pierwsza reakcja - dziki śmiech! Na informację o drugeij nieplanowanej bądź co bądź ciąży zareagował śmiechem i cieszył się tak do późnego wieczora. Potem był strach ( ale to inna historia związana z pierwszym porodem ) a teraz jest rozpieszczanie ale w granicach rozsądku.
 
pierwsze słowo mojego narzeczonego... "żartujesz?" hihihih po czym mnie przytulił... i tak mam cały czas ;) najchętniej by się tylko tulił i głaskał brzusio :) i wita się z nim co dzień z rana :)
i nie może się doczekać najbliższego usg :)
więc ta reakcja jak najbardziej mnie ucieszyła :)
pzdr
j.
 
czesc dziewczyny!! moj mąż jak tylko dowiedzielismy sie ze bedziemy miec dzidziusia po powrocie do domu rozpłakał sie jak małe dziecko( dosc długo sie staralismy)..teraz tez jak wiekszosc Waszyc partnrów wyręcza mnie we wszystkim i dba bardzo o mni prwie nic nie pozwala mi robic.. caly czs tylko mówi uważaj na siebie kochanie albo nie rób tego ja to zrobie :-) napade nie moge na niego narzekać....
a za każdym azem jak idziemy do lekarza i widzi nasze malenstwo na monitorze to ma łzy w oczach( no w suie to teraz mlaeństwo wczesniej sama fsolke )
 
wiecie co a u mnie zmiany :((( Mój M. już się chyba za bardzo przyzwyczaił do tego że jestem w ciąży, bo wszystko wróciło do normalnego stanu tzn wcale nie rozumie dlaczego muszę tyle spać w ciągu doby i czemu jestem zmęczona. Teraz to nawet się nie przejmuje jak ja na niego się obraże bo coś mi złego powie. Kiedyś przepraszał a teraz uważa że nie warto bo za godzinę będzie to samo :((( brakuje mi tego mojego M z początku ciąży. A na dodatek nie dość że nie uprawiamy seksu zbyt zmęczona i idę spać albo on idzie do pracy to jeszcze prawie wogóle przestaliśmy ze sobą rozmawiać o nas... cały czas tylko albo o dzidzi albo o mebelkach, łóżeczkach, pampersach... Brakuje mi innych rozmów. Nie żebym była zła że tak się cieszy i lubi mówić o dzidzi, ale jeśli tak jest już teraz to co będzie jak się urodzi ?? wy też tak macie czy tylko mi hormony buzują i wszystko wyolbrzymiam :)))
 
U nas jest ok. Jak zobaczył zdjęcie maleństwa to od razu zaczął się zachowywać inaczej. Tzn nie zadręcza mnie pytaniami dlaczego nie prasuję, dlaczego nie zmywam itp. Teraz zrozumial i wie, że buzują we mnie hormony, jest cierpliwy, wierzy tylko mi i mojemu ginekologowi. Czasami poważna rozmowa pomaga. Powiedz mu, ze masz dość takiego traktowania i zabierz najlepiej swojego M do lekarza. Dzięki niemu może Twój M zrozumie, ze musi Cię specjalnie traktować a nie odpowiadać fochem na foch. Mój Ł reaguje na mój foch śmiechem, albo mnei rośmiesza, co mi poprawia humor.
 
moj to osttanio chyba tez zapomnial ze ja w ciazy ;/ i se cos tam gadalismy i mowie ze ciezko mi na 3 pietro wchodzic w gore i w dol (wczesniej rowniez ciezko bylo ale teraz to juz szok) a on zebym nie przesadzala ze brzucha wielkiego nie mam wiec wyolbrzymiam .... wiec oczywiscie sie poplakalam bo on mysli ze to tak lekko i wogole eh troche go opieprzylam i powiedzialam ze nie chce jego pomocy w niczym bo "ja wszytsko wyolbrzymiam" ale chyba dotarło do niego
wczesniej pytalam czy pojdzie ze mna na usg zobaczyc dzidzie itp a on ze i tak malo co widac a ja przynosze zdjecia to widzi jak wyglada itp i dopiero pojdzie jak bedzie duze pod koniec ciazy a ja do niego na to ze wcale nie trzeba ... no i temat ucichnal ;]
a dzis jak dzownilam po wizycie zdac relacje itp to odrazu darl sie do słuchawki ze pojdzie ze mna na nasteone usg hehehe :p a co niech idzie niech widzi ze to nei zarty ;)
 
reklama
moj R na moje wahania nastroju reaguje śmiechem i mówi : hormony opuśccie moja żone i usmiecha sie poki co nic sie nie zmieniło ale zobaczymy jak bedzie dalej... Prawda jest jednak ze patner jak tylko moze powinien isc do lekarza to naprawde dużo daje..Moj R chodzi ze mna na kazda wizyte...:-)
 
Do góry