reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wasze zachcianki w ciąży i jak reagowali wasi mężowie

A mnie dziwi, ze wszystkie jak jedna uwazacie, ze zachcianki w ciazy są wynikiem bycia jedzą. Jak ktoś jest jedzą to nią będzie. Obojętne czy w ciazy czy nie.
I wszystkie wychodzicie z założenia, ze zachcianki w ciazy ma się co chwila, co piec sekund dosłownie.
Moze i są takie kobiety co to co piec sekund ganiają chlopa wrzaskiem, kopem i przymusem po śledzie w sosie czekoladowym ale cywilizowana istota ludzka jest w stanie wyrazić swoje pragnienia i nie wpaść w kategorie „ciazzilla”.
Ja w ciaźy prosiłam o różne rzeczy o różnych porach ale teraz, siedząc na macierzyńskim to ja się zajmuje wszystkimi aspektami gospodarstwa domowego. Mąż mógłby przyjść do domu, zjeść i usiąść z przysłowiowym pilotem w dłoni. Jak dla mnie tak to działa, dzisiaj ty robisz coś dla mnie a jutro ja dla ciebie. I nie z poczucia obowiązku ale po prostu dlatego, ze chcemy zrobić sobie przyjemność.
Fajnie to ujęłaś, właśnie o to chodzi w związku żeby nie tylko jedna strona ale obydwie były dla siebie oparciem i pomocą. Super trzymaj tak dalej!
 
reklama
To że kobieta jest na na macierzyńskim to nie znaczy że mąż ma przyjść z pracy i leżeć czy przed tv siedzieć. Mąż ma również sprzątać gotowac i wstawać do dziecka w nocy pomimo iz pół dnia pracuje tutaj kompletnie nie oto chodzi, tylko o zachcianki w ciąży :)
Niestety w Polsce jest tak że kobiety za bardzo sobie pozwalają w ciąży i tyja często grubo ponad 10 kg, gdzie w innych krajach europejskich jest to niedopomyslenia :)
Z każdej tz zachcianki można zrezygnować dla dobra dziecka i swojego zjeść jakiś owoc warzywo bo ochota na słodkie czy inne mijają i ważne jest również by nie pakować w siebie tej chemii, oczywiście nie mówię, że od czasu do czasu nie można zjeść jakiegoś cukierka czy batonika jak tylko zdrowie pozwala to na pewno raz na jakiś czas nie zaszkodzi :)
W internecie jest również dużo przepisów na zdrowe słodkości takze polecam mężowi zaproponować żeby się podszkolił w byciu szefem kuchni bo przepisy są bardzo proste a wychodzą z tego przyszłości :)
Ja męża w ciąży często proszę o masaż taka mam zachcianke i wszystkim polecam :)
Również jak powiem że zjadlabym duszona karkówkę z marchewka ( bo to jedno z moich ulubionych dań) to bez żadnego problemu to dla mnie zrobi, ale wysyłać go w środku nocy po nic bym nie wysłała, nie powiem czasem jak mam bezsenne noce to go budzę, gramy w karty czy oglądamy jakiś film także takie zachcianki spełnia mój mąż i to mi w zupełności wystarcza :)
oczywiście każdy robi jak uważa i każdy ma prawo wyrazić swoje zdanie również każdy ma prawo mieć inne :)
Róbmy tak by nam było dobrze, nie ma sensu patrzeć na to co robią inni :)
Pozdrawiam :)
 
To że kobieta jest na na macierzyńskim to nie znaczy że mąż ma przyjść z pracy i leżeć czy przed tv siedzieć. Mąż ma również sprzątać gotowac i wstawać do dziecka w nocy pomimo iz pół dnia pracuje tutaj kompletnie nie oto chodzi, tylko o zachcianki w ciąży :)

Wykazujesz się niekonsekwencja. To mąż ma po pracy sprzątać i gotować ale nie może poleciec do sklepu bo coś akurat chcesz zjeść będąc w ciazy? 😄

Niestety w Polsce jest tak że kobiety za bardzo sobie pozwalają w ciąży i tyja często grubo ponad 10 kg, gdzie w innych krajach europejskich jest to niedopomyslenia :)

W których? Bo jak Europa długa i szeroka to właśnie widziałam nadmierne folgowanie sobie kobiet w ciazy. W różnych krajach...
W żadnym kraju lekarze nie zalecają ciężarnym żadnej diety, wręcz przeciwnie, każą słuchać ciała i jesc to, czego organizm się dopomina.


Z każdej tz zachcianki można zrezygnować dla dobra dziecka i swojego zjeść jakiś owoc warzywo bo ochota na słodkie czy inne mijają i ważne jest również by nie pakować w siebie tej chemii, oczywiście nie mówię, że od czasu do czasu nie można zjeść jakiegoś cukierka czy batonika jak tylko zdrowie pozwala to na pewno raz na jakiś czas nie zaszkodzi :)
W internecie jest również dużo przepisów na zdrowe słodkości takze polecam mężowi zaproponować żeby się podszkolił w byciu szefem kuchni bo przepisy są bardzo proste a wychodzą z tego przyszłości :)

Jeśli uważasz, ze z każdej zachcianki można zrezygnować to znaczy, ze nie miałaś typowych ciążowych zachcianek. Po prostu miałaś na coś ochotę i tyle. Z takim czymś da się walczyć. Z zachcianka ciążowa jest to bardzo trudne.
Wczoraj miałam ochotę na kawę ze Starbucksa. Jednak było mi nie po drodze wiec nie pojechałam. Pojechałam dzisiaj bo to była zwykła ochota na coś.
Ale jak w ciazy zachciało mi się kanapki z ogórkiem kiszonym czy rzodkiewki to nie było ze mną rozmowy dopóki tego nie dostałam. Wszędzie mi pachniał ogórek czy rzodkiewka, slinilam się i w ogóle szał. Nie dało się „poczekać”. Zreszta to już nie te czasy. Dzisiaj można jechać do sklepu i zakupić powyższe produkty od ręki.

W obu ciążach nie jadłam słodyczy. Nie lubiłam, odeszły mi. Organizm nie przyjmował. Nie piłam kawy bo organizm nie chciał. Moje ciało dopominalo się różnych rzeczy, innych w każdej ciazy. W pierwszej były to pomarańcze i kanapki „ze wszystkim”. Wysokie składane, pełne sałaty, pomidorów, szynki, cebulek, papryki i innych. To nie jest zła dieta.
W drugiej ciazy jadłam wszystko co pomidorowe i rzodkiewki. Powtarzam....normalnie nie lubie rzodkiewek. Nie jadłam słodyczy, czipsów, nie piłam kawy bo nie mogłam znieść zapachu lub smaku.
Zachcianke na cheeseburgera z McDonaldsa miałam słownie trzy razy. Już nie przesadzajmy, ze po trzech cheeseburgerach przytyje 10 kg. I nie wariujmy, ze facet nie może mi po tego cheeseburgera pojechać „bo się biedaczek zmęczy”.

Ja męża w ciąży często proszę o masaż taka mam zachcianke i wszystkim polecam :)
Również jak powiem że zjadlabym duszona karkówkę z marchewka ( bo to jedno z moich ulubionych dań) to bez żadnego problemu to dla mnie zrobi, ale wysyłać go w środku nocy po nic bym nie wysłała, nie powiem czasem jak mam bezsenne noce to go budzę, gramy w karty czy oglądamy jakiś film także takie zachcianki spełnia mój mąż i to mi w zupełności wystarcza :)

Skoro to ci wystarcza to dobrze. Ale kolejna niekonsekwencja....obudzić go obudzisz żeby pograć w karty czy obejrzeć film ale po jedzenie nie wyślesz? Przecież jak się chłop nie wyśpi to i tak będzie zmęczony i tak.

oczywiście każdy robi jak uważa i każdy ma prawo wyrazić swoje zdanie również każdy ma prawo mieć inne :)
Róbmy tak by nam było dobrze, nie ma sensu patrzeć na to co robią inni :)
Pozdrawiam :)

Nie interesuje mnie co ktoś robi w swoim zwiazku ale ciężko jest mi się pogodzić ze stawianiem znaku równości między ciążowymi zachciankami a byciem jedzą czy jakimś innym epitetem.
Może i są kobiety, które nie maja zachcianek ciążowych ale to nie znaczy, ze dotyczy to wszystkich. Ja nie wiedziałam co to takiego dopóki w ciąże nie zaszlam. I nie zdawałam sobie sprawy, jakie to może być obezwładniające.
 
Wykazujesz się niekonsekwencja. To mąż ma po pracy sprzątać i gotować ale nie może poleciec do sklepu bo coś akurat chcesz zjeść będąc w ciazy? 😄



W których? Bo jak Europa długa i szeroka to właśnie widziałam nadmierne folgowanie sobie kobiet w ciazy. W różnych krajach...
W żadnym kraju lekarze nie zalecają ciężarnym żadnej diety, wręcz przeciwnie, każą słuchać ciała i jesc to, czego organizm się dopomina.




Jeśli uważasz, ze z każdej zachcianki można zrezygnować to znaczy, ze nie miałaś typowych ciążowych zachcianek. Po prostu miałaś na coś ochotę i tyle. Z takim czymś da się walczyć. Z zachcianka ciążowa jest to bardzo trudne.
Wczoraj miałam ochotę na kawę ze Starbucksa. Jednak było mi nie po drodze wiec nie pojechałam. Pojechałam dzisiaj bo to była zwykła ochota na coś.
Ale jak w ciazy zachciało mi się kanapki z ogórkiem kiszonym czy rzodkiewki to nie było ze mną rozmowy dopóki tego nie dostałam. Wszędzie mi pachniał ogórek czy rzodkiewka, slinilam się i w ogóle szał. Nie dało się „poczekać”. Zreszta to już nie te czasy. Dzisiaj można jechać do sklepu i zakupić powyższe produkty od ręki.

W obu ciążach nie jadłam słodyczy. Nie lubiłam, odeszły mi. Organizm nie przyjmował. Nie piłam kawy bo organizm nie chciał. Moje ciało dopominalo się różnych rzeczy, innych w każdej ciazy. W pierwszej były to pomarańcze i kanapki „ze wszystkim”. Wysokie składane, pełne sałaty, pomidorów, szynki, cebulek, papryki i innych. To nie jest zła dieta.
W drugiej ciazy jadłam wszystko co pomidorowe i rzodkiewki. Powtarzam....normalnie nie lubie rzodkiewek. Nie jadłam słodyczy, czipsów, nie piłam kawy bo nie mogłam znieść zapachu lub smaku.
Zachcianke na cheeseburgera z McDonaldsa miałam słownie trzy razy. Już nie przesadzajmy, ze po trzech cheeseburgerach przytyje 10 kg. I nie wariujmy, ze facet nie może mi po tego cheeseburgera pojechać „bo się biedaczek zmęczy”.



Skoro to ci wystarcza to dobrze. Ale kolejna niekonsekwencja....obudzić go obudzisz żeby pograć w karty czy obejrzeć film ale po jedzenie nie wyślesz? Przecież jak się chłop nie wyśpi to i tak będzie zmęczony i tak.



Nie interesuje mnie co ktoś robi w swoim zwiazku ale ciężko jest mi się pogodzić ze stawianiem znaku równości między ciążowymi zachciankami a byciem jedzą czy jakimś innym epitetem.
Może i są kobiety, które nie maja zachcianek ciążowych ale to nie znaczy, ze dotyczy to wszystkich. Ja nie wiedziałam co to takiego dopóki w ciąże nie zaszlam. I nie zdawałam sobie sprawy, jakie to może być obezwładniające.
Nie napisałam że musi to wszystko robić tylko że jego obowiązkiem jest pomagać w domu a nie lezec i myśleć że jak pracuje to nic go nie interesuje :) macierzyństwo to też ciężka praca i to wspólna a nie jednej osoby, gdzie nie rzadko się słyszy że mężowie przychodzą z pracy i czekają na gotowe po czym idą z piwkiem przed tv.
Pomagalam w pracy gdzie mogę powiedzieć że np Francja, gdzie kobiety tyja max 10 kg podczas ciąży :)
Miałam tak że chodziły za mną chipsy przez tydzień ale stwierdziłam, że nie. Nie będę trula dziecka tym dziadostwem i w końcu przeszło, także rozumiem co to znaczy :)
Również na samą myśl o uszkach robiło mi się niedobrze, a teraz mogłabym je jeść codziennie, dlatego czasami sobie lepie i na nie pozwalam :)
Wolę spędzić z mężem czas robiąc coś ciekawego zagrać w karty ułożyć puzzle, spędzić z nim czas niż wysyłać go po coś w nocy czy nawet w dzień i jeszcze czekać aż je przywiezie tak to jesteśmy razem i robimy cos fajnego myśląc nie tylko o sobie ale też o dziecku :) i nie jest to nie konsekwencją :)
I dokładnie tak, każda z nas ma inne oczekiwania, zwłaszcza w ciąży dlatego nie będę dyskutowala w temacie co komu odpowiada a co nie bo to indywidualna sprawa, moje zdanie jest takie i tyle w tym temacie :).
 
Do góry