reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Weź udział w konkursie „Butelkowe S.O.S. - chwila, która uratowała nasz dzień” i opowiedz, jak butelka pomogła Ci w rodzicielskim kryzysie! 💖 Napisz koniecznie Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców. Ekspres i sterylizator z osuszaczem od marki Baby Brezza

reklama

Wątek dla macoch: Jak Wam się układa z Waszymi pasierbami?

Witajcie, nowe koleżanki:-)

Mangie, co z Waszym nowym domem? Już w nim mieszkacie?

Słonko, nie napisałaś nic o relacjach między Twoją córką a córkami Twojego męża, więc pewnie są żadne. Piszesz, że Twoja córka jest samodzielna. Czy jest w związku? Czy ma dzieci? Jest starsza i jest młodą, samodzielną kobietą. Jest więc szansa, że mogłaby być autorytetem dla młodszych. Jeśli Ty nie możesz zastąpić im matki, to może ona będzie ich kumpelką? Kimś, kto chociaż w części połączy Ciebie i je. Może warto by spróbować w tym kierunku?

Witaj Stubborn :) Moja córka jest samodzielna i mieszka w inym mieście ( 300km) jest w związku i ma swoje dziecko. Kiedy byla na naszym ślubie, była w szoku widząc zachowanie dziewczyn... Dużo rozmyślam i doszłam do wniosku, że szkoda mojego zdrowia na te przepychanki. Postanowiłam się wycofać i jak radziła mi rybkasdm ignorowac je i rozmawiać tylko służbowo. Starałam się aż za bardzo.... mam na kogo wydawac pieniądze i nie zamierzam wydawać ich na kogos , kto mnie ignoruje. Próbowałam się z nimi zaprzyjażnić, ale nie ma nic na siłe, to musza chcieć obie strony.
 
reklama
SLONKO bierz sie za meza,bo to grozi katastrofa.

Witaj KINDZIU, mój mąż woli sam pomagac mi w kuchni i z tego co widze nie śmie nawet zasugerowac 18-latce, żeby wzieła się za coś. Wczoraj naprzykład razem gotowaliśmy obiad tylko, ze ja już nie wolałam dziewczyn niestety .... nie interesuje mnie czy są glodne. Zresztą one demonstracyjnie nie jedza moich obiadów, siedzą zamknięte w pokoju i czekaja kiedy pójdziemy spać, po czym jak tylko zamkną się drzwi dnaszego pokoju buszują po lodówce. Wyjadaja serki jogurty i wszystko co da się wynieśc do pokoju. Telepie mnie na to co robią..... !!! W każda sobote wracamy z zakupów jakbyśmy mieli w domu conajmniej słonie.... a we wtorek nie ma już co wziąć do kanapki - A obiad - obiad dalej stoi i my sami musimy go jeść. Jedno jest pewne, że wychowali je na okrpnych samolubów. Tego chyba nie da się zmienić
 
słonko.. pracuj nad mężem1 niech on wydaje im polecenia i zagoni do roboty! co do lodówki wiesz moja ex teściowa miała super sposób na swojego pasierba :tak: w lodówce były półki opisane imieniami ;-) i nikt nie mógł ruszyć nie ze swojej półki;-)

rybkasdm życie czasami sprawia nam figielka :) wiec i moze synek sie w waszym domku iedys pojawi :-D
 
No to faktycznie nie ciekawa sytuacja będzie was to musiało kosztować wiele pracy i to razem z mężem bo w pojedynke nic nie wskórasz..
 
Słonko, to duże dziewczyny; na siłę nie będziesz ich karmić; jak chcą to niech siedzą w pokoju podczas gdy wy jak rodzina jecie obiad, a słodycze i jogurty kupuj na bieżąco; księżniczki zgłodnieją to będą musiały ruszyć tyłki i sobie odgrzać czy zrobić...
Minka, Kindzia- w którym tygodniu byłyście jak poznałyście płeć dziecka, na necie wyczytałam że najwcześniej 16tydzień?
 
Piszecie, ze w niektórych przypadkach sytuacje radykalnie zmieniło wspólne dziecko i rodzeństwo. Cieszę się, ze miałyście taką możliwość J My mamy po 41 lat i na macierzyństwo jest już za późno L . One są teraz zazdrosne, a co by było gdyby jeszcze było małe dziecko !? Zapowiedzialy nam, że żadnych rozdartych bachorów nie chcą widzieć w tym domu ......
 
izyda ja poznałam płeć w 15tyg :) a znam przypadek co i w 14tyg :)

słonko.. ja bym je gdzieś odprawiła na 2-3tydodnie ( z informacja ze na stałe :tak:) i ugadała sie z jakąś ciotka, babcia, przyjaciółką. U nas to podziałało nie dało sie życ z Konradem (13lat bedzie miał w czerwcu). Zamieszkał z ciocio-babcia, oczywiście ona była wdrożona w temat naszego życia. Po 2 tyg. wrócił ze skruszoną minką i teraz jest całkiem niezle ;-) sprobuj to z lodowka wiem ze to drastyczne, ale tu tylko drastyczne kroki pomogą:baffled:
 
Kochana na macierzyństwo nigdy nie jest za póżno.Ja Julcie urodziłam tuż przed czterdziestką i powiem ci,że była planowanym dzieckiem i to macierzyństwo jest zupełnie inne niż pozostałe,bo człowiek jest bardziej ustabilizowany i dojrzalszy .A takie dzieciątko jest czymś najwspanialszym na świecie.
 
IZYDA....o to tez chodzi... Klaudia potrzebuje duzo uwagi... Justynka tez--innego rodzaju.. sa jeszcze male... o chlopcu myslimy..cala rodzinka :)) ale jeszcze nie czas.. mam 33l tak ze jakies 2-3 jeszcze zaczekamy..wlasnie zobaczymy jak sie pouklada...a wierze w to ze co ma byc to i tak bedzie :)) Tak ostatnio obserwuje nasze relacje..moje z Klaudia ,widze jak duzo zalezy ode mnie...Jestem konsekwentna we wszystkim do bolu.. naprawde.. to ja chyba juz zmeczylo, ze za klamstwa jest zawsze kara.. nie ma tu ulgi i nie odpuszcze..bo wiaze sie to z problemami w szkole itd.. za kazdym razem ten sam wyklad slyszy.. Cos chyba trafilo.. albo przestala walczyc ze mna ,albo ma dosyc, a moze zaczynam miec jakis autorytet bo wczoraj przy obiedzie Klaudia Justyne uswiadamiala dlaczego musze chodzic do pracy,bo to moj obowiazek zeby miec pieniazki dla nas a dzieci musza miec swoje obowiazki takie ze musza sie uczyc zeby pozniej miec dobra prace jak dorosna bo tez beda mialy coreczki i jak.. nie bylo by obadku dla nich?? bo skad pieniazki ?? Cytowala mnie prawie ... ja tlumacze im podobie.. Tak czuje ze to nowy krok do przodu..widze jak stara sie.. czeka na pochwaly.. ale jeszcze nie przychodzi do mnie.. nie przytula sie.. chyba nie czas jeszcze dla niej...tylko na dobranoc.. tak szybko i ucieka.. :) Wygadam sie tutaj.. jak widzisz nie tylko mamy problemy.. Co do konsekwencji to nie sa tylko jakies kary...Jezeli cos obiecuje tak samo dotrzymuje slowa...za osiagniecia bez zapowiedzi czesto czeka dziewczyny niespodzianka .. nie slodycze,bo tego teraz dzieci maja duzo.. najczesciej jedziemy gdzies gdzie lubia.. :)) ostatnio do mini zoo... i po drodze do mikolandu-- takie miejsce gdzie sa zjezdzalnie, takie dmuchane miasteczko gdzie dzieci moga sie wyskaka, wyszalec.. 1.5godz i maja dosyc... a ja patrze jak tam biegaja..:)) Klaudia juz chyba wie ze za starania jest wlasnie tak przyjemnie... a ze krecenie i oszukiwanie to ja ominie...
 
reklama
SLONKO... tak trzymaj.. nie walcz ta sama bronia z tymi dziecmi, nie chca to nie podsuwaj pod nos, nie wolaj,niech nie widza twojej frustracji.. Maz chce obiad,syn tez .. siadajcie razem do stolu... Daje glowe ze mlodsza dlugo tego nie wytrzyma.. tylko twoj maz powinien podobnie postepowac zeby poczuly ze ich zachowanie nie jest akceptowane... dlatego sa ignorowane,ale nikogo juz tym nie denerwuja.. Co do lodowki... nie rob zapasow!!! Teraz wszystko jest w sklepach..Nie kupuj tego co wynosza do pokoju... najwyzej czesciej chodz do sklepu...a jagurty,serki i slodycze to produkty.. moim zdaniem ktore nie sa jedzeniem podstawowym.. bez tego takie panny moga sie obyc... jezeli obiad jest prztgotowany... w ten sposob troche mozesz podkrecic srobke... i pamietaj ze twoj syn ciebie potrzebuje... MIRA
 
Do góry