reklama
Jeju ja bym mojego męża pochlastała jakby mi powiedział, że z pierwszym dzieckiem jest bardziej związany..... To smutne.... U mnie jest taka sytuacja, że mąż za mało czasu spędzał z młodym jak się urodził... całymi dniami pracował a jak się z jego matką rozeszli to już całkiem weekendowy tata a i cała rodzina się z młodym bawiła a tata malutko bo nie umiał- jak stwierdził, i nie nawiązała się między nimi więź. Teraz jak młody jest u matki to mój mąż odpoczywa i ja też.... A o tym, że mój mąż miałby jechać do syna to nasz związek mógłby się zakończyć..... Nie wyobrażam sobie żeby oni tam sobie we trójkę razem spędzali czas a ja sama w Polsce.... O nie.
Jak już będziemy mieli swoje dzieci to zrobię wszystko żeby mój mąż poczuł, że jest tatą. Nie będę patrzyła żeby on pracował całymi dniami bo kasa potrzebna tak jak to jego była robiła....... Kasa się dla niej tylko liczyła..... ehhh
Jak już będziemy mieli swoje dzieci to zrobię wszystko żeby mój mąż poczuł, że jest tatą. Nie będę patrzyła żeby on pracował całymi dniami bo kasa potrzebna tak jak to jego była robiła....... Kasa się dla niej tylko liczyła..... ehhh
izyda
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 10 Sierpień 2007
- Postów
- 566
WerkaMirek- co za tekst "z Alicją jestem bardziej zwiazany"- ja bym mu odpowiedziałam ze w takim razie dla dobra Naszego dziecka musimy się rozstać, bo to jednyny sposób zeby kochał młodsze dziecko równie mocno...
sendii- a co to za pomysły- że mąż miałby jechać do młodego i byłej i mieliby spędzać czas w "trójke"- chyba nie padła taka propozycja od twojego partnera, bo to by było chore...
sendii- a co to za pomysły- że mąż miałby jechać do młodego i byłej i mieliby spędzać czas w "trójke"- chyba nie padła taka propozycja od twojego partnera, bo to by było chore...
luizka5
Fanka BB :)
WerkaMirek
no pieknie sie maz popisal
myslec tak nie powinien,ale niech nawet...ale powiedziec to??

on nie ma za grosz empatii
nie zdaje sobie sprawy ze tym cie rani
jak taki super zwiazany z corka to trzeba bylo siedziec z jej matka i tworzyc idealna rodzine,a nie nastepnej kobiecie komplikowac zycie i raczyc ja takimi tekstami
no pieknie sie maz popisal
myslec tak nie powinien,ale niech nawet...ale powiedziec to??


on nie ma za grosz empatii


jak taki super zwiazany z corka to trzeba bylo siedziec z jej matka i tworzyc idealna rodzine,a nie nastepnej kobiecie komplikowac zycie i raczyc ja takimi tekstami
Ajla
Początkująca w BB
- Dołączył(a)
- 27 Wrzesień 2011
- Postów
- 17
po prostu się w głowie nie mieści
a ja się tylko zastanawiam, czytając to wszystko, i mając niestety też swoje doświadczenia, kiedy się to do cholery skończy aaaaa
bo z tego co tu obserwuję to ich wejście w pełnoletność niekoniecznie tu rozwiązuje problemy 

a ja się tylko zastanawiam, czytając to wszystko, i mając niestety też swoje doświadczenia, kiedy się to do cholery skończy aaaaa

Kochana, to jest ogon, który będzie się wlókł za moim, Twoim i każdym takim związkiem do końca jego istnienia. Jak masz w sobie jakiś cynizm i zdrowy egoizm, to z nich korzystaj, bo nie wiadomo co będzie za 10 lat i kiedy skończy się Twoja wytrzymałość nerwowa
WerkaMirek
Fanka BB :)
Dziekuje dziewczyny za wszystkie odpowiedzi. Przepraszam ze dpiero odp.
Tak, to jest bardzo przykre. Ale ostatnio musze powiedziec ze sie poprawil, bo chgyba strach do dupy mu zalecial. On wie ze mnie sila zatrzymac nie mozna, i ze jak mi nie pasi to mi dwa razy powtarzac nie bedzie.
Dalam mu za wasza rada do zrozumienia. Albo my, albo alimenty, i zycie z dziecmi na odleglosc.
Ma corke w Polsce, ok jest daleko. Nie mam nic przeciwko zeby ja odwied\ial itd. Ale na boga, nie zgadzam sie zeby kazdy urlop spedzal tylko z tym dzieckiem. Lecimy do Pl 15sierpnia na tydz, i on juz zakomunikowal swojej bylej partnerce ze przjezdza po nia 16, a przeciez moze wziasc ja tylko na weekend.
I bogu dzieki, matka nie pozwolila na dluzej niz tylko na weekend.
Ale ja sie wkurzylam i powiedzialam ze jak mam spedzac urlop na rozjazdach ( bo jego corki mamy 120km w jedna strone.) To sory bardzo, ja odrazu sobie wykupie wycieczke do hiszpani

A pozatym moze jeden tydzien wroku spedzic tylko z nami, niestety widze ze robuje wymusic na mnie emocjonalnie. Ze niby na dwa dni pojedziemy w gory, ale wrocimy bo przeciez w sobote trzeba odebrac ALICJE!!!!!!!
bilety kupione a ja znow uleglam, pieprze pojade do swojjej mamy, nawet te 600km z malym dzieckiem.
I jeszcze jego rodzina? Nie cierpie tam jezdzic, komentarze sie nie urywaja np "alez ty przytylas po porodzie" No w biodra to Ci poszlo" na boga? Wczesn iej jak nosilam 34-36rozm to za chuda bylam ajak nosze 40 to przrciez dupa jak trzydzwiowa szafa : nie urok to sraczka...
RIDZIA - napisalas ze zmierza by jezdzic do dwojga? On mi powiedzial kiedys ze jak by nam sie nie udalo to przeciez on by nie jezdzil do moejgo miasta bo jest od jego rodz miasta jakies 600km przeciez mu nie po drodze...
Wiem ze jest chamem, a ja idiotka ze z nim jestem. To nawet nie jest milosc, to jest przywiazanie i chyba strach przed zostania samotna matka, sama wychowalam sie bez ojca.
A bardziej bolaly mnie jego slowa niz by mi wsadzil noz. Gdy nagle zmienil zdanie po 22latach.
Ze nie chce mnie znac? Najpierw pol roku wczesniej chce poznac moja corke a pozniej juz mnie nie chce znac
;-)
Nie chce tego fundowac mojej corce...
Milej nocki sorki ze sie rozpisalam, ale jestem pod wplywem neworki...
Nie mam sie poprostu komu wyzalic. A jeszcze do tego moja mama w szpitalu to juz wofole roztrzesiona chodze:-
-(
Tak, to jest bardzo przykre. Ale ostatnio musze powiedziec ze sie poprawil, bo chgyba strach do dupy mu zalecial. On wie ze mnie sila zatrzymac nie mozna, i ze jak mi nie pasi to mi dwa razy powtarzac nie bedzie.
Dalam mu za wasza rada do zrozumienia. Albo my, albo alimenty, i zycie z dziecmi na odleglosc.
Ma corke w Polsce, ok jest daleko. Nie mam nic przeciwko zeby ja odwied\ial itd. Ale na boga, nie zgadzam sie zeby kazdy urlop spedzal tylko z tym dzieckiem. Lecimy do Pl 15sierpnia na tydz, i on juz zakomunikowal swojej bylej partnerce ze przjezdza po nia 16, a przeciez moze wziasc ja tylko na weekend.
I bogu dzieki, matka nie pozwolila na dluzej niz tylko na weekend.
Ale ja sie wkurzylam i powiedzialam ze jak mam spedzac urlop na rozjazdach ( bo jego corki mamy 120km w jedna strone.) To sory bardzo, ja odrazu sobie wykupie wycieczke do hiszpani


A pozatym moze jeden tydzien wroku spedzic tylko z nami, niestety widze ze robuje wymusic na mnie emocjonalnie. Ze niby na dwa dni pojedziemy w gory, ale wrocimy bo przeciez w sobote trzeba odebrac ALICJE!!!!!!!
bilety kupione a ja znow uleglam, pieprze pojade do swojjej mamy, nawet te 600km z malym dzieckiem.
I jeszcze jego rodzina? Nie cierpie tam jezdzic, komentarze sie nie urywaja np "alez ty przytylas po porodzie" No w biodra to Ci poszlo" na boga? Wczesn iej jak nosilam 34-36rozm to za chuda bylam ajak nosze 40 to przrciez dupa jak trzydzwiowa szafa : nie urok to sraczka...
RIDZIA - napisalas ze zmierza by jezdzic do dwojga? On mi powiedzial kiedys ze jak by nam sie nie udalo to przeciez on by nie jezdzil do moejgo miasta bo jest od jego rodz miasta jakies 600km przeciez mu nie po drodze...
Wiem ze jest chamem, a ja idiotka ze z nim jestem. To nawet nie jest milosc, to jest przywiazanie i chyba strach przed zostania samotna matka, sama wychowalam sie bez ojca.
A bardziej bolaly mnie jego slowa niz by mi wsadzil noz. Gdy nagle zmienil zdanie po 22latach.
Ze nie chce mnie znac? Najpierw pol roku wczesniej chce poznac moja corke a pozniej juz mnie nie chce znac

Nie chce tego fundowac mojej corce...
Milej nocki sorki ze sie rozpisalam, ale jestem pod wplywem neworki...
Nie mam sie poprostu komu wyzalic. A jeszcze do tego moja mama w szpitalu to juz wofole roztrzesiona chodze:-
Cześć kobietki ...
mogę dołączyć do Was
bo mi się troszkę sytuacja życiowa zmieniła
))
Jestem po rozwodzie i mam synka - Boryska, ma 2,5 roku. Ze swoim tatą widują sie bardzo często - mieszkamy w jednym mieście :-)
Związałam się z moim znajomym od kilku lat, który ma 16 letnią córkę z pierwszego związku, wychowuje ją sam ...
boje się i nie boję - póki co jest ok ;-) zamieszkaliśmy razem...
ale boję się co będzie dalej
mogę dołączyć do Was

Jestem po rozwodzie i mam synka - Boryska, ma 2,5 roku. Ze swoim tatą widują sie bardzo często - mieszkamy w jednym mieście :-)
Związałam się z moim znajomym od kilku lat, który ma 16 letnią córkę z pierwszego związku, wychowuje ją sam ...
boje się i nie boję - póki co jest ok ;-) zamieszkaliśmy razem...
ale boję się co będzie dalej

izyda
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 10 Sierpień 2007
- Postów
- 566
Witak rox- zobaczysz jak bedzie, na razie nie masz co się zadreeczać- ale w sumie mieszkanka wybuchowa; z jednej strony twój mały synek- mam znajomych co mają taki związek- ona ma 3,5letnie dziecko a on nie moze znieść faktu ze ona z nim lezy zanim on zaśnie, ze jak się obudzi w nocy to natychmiast biegnie do łózka małego, że w sumie to mały jest na 1 miejscu- cięzko mu to znieść bo to nie jego dziecko. A tu jeszcze nastolatka- tym razem role odwrotne- trudny wiek, pewnie ciezko jej będzie podzielić się tatą, bedzie miała obawy ze ty i twoje dziecko ukradniecie jej miłość taty, itp. No ale powodzenia- problemy są do rozwiazania- jak już się pojawią. A na razie ciesz się z udanego startu.
reklama
Podziel się: