kwiatuszku 
smutno bardzo jak się czyta...O tacie też

(Ja jestem córeczka tatusia i nie ma dnia,zebym sie nie martwiła o tate-ma cukrzyce,diety nie przestrzega,zima chodzi rozgogolony,piwko uwielbia,ogólnie wizualnie zadbany elegancik ale też w życiu mu się trochę namieszało-stałej pracy zero,tylko jakaś marna renta (chyba-bo o swoim zdrowiu to ze mną nie gada,boi się),dorabia sobie...Wiem ,ze przyjdzie czas gdzie palcem do d...sobie nie sięgnie,tym bardziej finansowo... Mama natomiast ze zgrabnej,przebojowej i zadbanej kobiety w ciągu 5 lat (od czasu opieki nad schorowaną babcią) zamieniła się w przygarbioną,utytą ,znerwicowaną i zapuszczoną babe.Schorowany kręgosłup,czeka ją jakaś operacja...Jaka starość jest po*******...Babcia sobie siedzi w wózku,nic nie kuma,mama ją dźwiga,myje,pielęgnuje .a sama traci zdrowie...Wiem,ze babcia w zyciu miała ciężko i może teraz mama chce jej to wynagrodzić,szkoda tylko,ze babcia ma zero świadomości z tego jak ma teraz kolorowo...
Masz racje z tym rodzeństwem,my też trzymamy się razem,choć brat jest bardziej skryty i nie mamy aż tak mocnej więzi jak z siorą.Pamiętam jak nie mogłam tego zrozumieć,ze rodzeństwo żyjące pod jednym dachem udaje ,że się nie zna mijajac się w kuchni...Miałąm takich znajomych i to niejednych.Każdy z nich miał swój pokój,swoich tylko kolegów...A u nas wszyscy siedzieli na kupie na 2 pokojach,znajomi byli wspólni,wyjścia na imprezy wspólne,czas spędzany w domu wspólnie.
Kurde od kiedy mała raczkuje to musze miec oczy wszędzie!!!Matko

Własnie mi zwiewa z salonu.
Kwiatuszku czekam dzisiaj ostatni dzień na moje 3 przesyłki,popołudniu zrobie wszystkim taki gnój,ze mnie popamiętają!!!!