reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wieści od rozpakowanych mamusiek

Lili takie małe babole mogą syrop z cebuli?Jak nawet wczesniej cebuli nie próbowała?Osra mi sie po pachy i będę miała:-D:-D:-DChoć dzisiaj to zrobiła pierwszy raz i bez cebuli:-D:-D:-DMyślałam,ze padne...
kwiatuszku bo ja nabieram kompleksów przy Katherinie;-)Tak tutaj pomrukuje czasami a super sobie z małym radzi i chłopina malutki jest bardzo grzeczny skoro mamie daje czas na BB:tak: Mnie po narodzinach małej dziewczyny poszukiwały bo myślały,ze zaginęłam,a ja bidna nie mogłam sie ogarnąc i na nic czasu nie miałam,teraz w zasadzie tez ciężko...czyli co?Czyli matka dupa ze mnie:-D;-)
Jak wyniki?
Karola mój kurier wpadł dość późno,w biegu zamykałam psa,wsadziłam małą do chodzika (najbezpieczniej jak ma zostac chwile sama w pokoju) i taka rozczochrana leciałam do tych drzwi z tekstem: Panie a wniesie Pan ten dywan biednej matce Polce do środka? Usmiał się i wniósł,a ja nawet nie miałam 5zł przy sobie,zeby mu na piwko dac...poruta:( Nastepnym razem pewnie pizgnie mi paczke przez płot:-D:-D:-D
 
reklama
hej.

wiecie co ja tak czytam i mi sie wydaje ze troche przesadzacie z tym bieganiem do płaczącego dziecka... oni was tu trenują :-pwierzcie mi ja takiego tresera mam w domu... rycząl jak był mały co chwila i zawsze ktos do niego lecial a teraz mądrala taki manipulant ze masakra.. potrafi sie polozyc na podlodze i twierdzic ze nie ma nóg i nie może sam iść po schodach lub w ogole ze nie ma rąk lub nie ma siły zeby sobie autko podnieś z podłogi:szok:. Według mnie do dziecka nie powinno sie leciec jak tylko zacznie plakać, jemu sie od płaczu nic nie stanie a jak poczeka to dla niego taka mała nauka samodzielności, cierpliwosci, żeby zająć się sobą itd. jak wam dzieci zaczna raczkowac, chodzic to beda za wami wszedzie łazić, i za przeproszeniem nawet sie załatwić nie bedziecie mogly w spokoju.

Weronika była już ciut inaczej traktowana, z racji tego że po prostu dla brata tez czas musialam miec i mala byla tak jakby to powiedziec bardziej "sponiewieranym" dzieckiem, po prostu nie lecialam odrazu jak plakala tylko spokojnie konczylam to co zaczelam i dopiero potem do niej, chyba ze cos zajmowalo mi dluzej niz 10 minut. Ale ona to nie byla taka beksa jak michal, ona miala czas, jadła i spała i nie plakała nic a nic.. jedynie cos tam stekała sobie jak chciała lub płakała jak byla glodna ale to bez porownania przy Michale.

loi.. masz ten sam problem co ja.... w pierwsza ciaze zaszłam majac 22 lata i bedac na 1 roku studiow, potem dostalam staz w urzedzie miasta i odrazu mi powiedziano ze przyjmuja ludzi tylko z wyzszym wyksztalceniem a ja dopiero bylam na 2 roku studiow, zaszłam w druga ciaze.. poroniłam... szukałam pracy i nie znalazłam, pojawił sie Michał a jak skonczyl rok szukałam znowu pracy i jednoczesnie bez nadzieji na znalezienie jej staralismy sie o drugie dziecko (mysl byla taka ze po studiach to juz beda dzieci odchowane a ja spokojnie znajde prace i nie uciekne na macierzynski.......) i cud dostalam znowu staz ale tym razem w biurze rachunkowym... a potem po tygodniu od stazu drugi cud... dwie kreski :-p, urodzila sie weronika jak konczylam studia, jak zrobilam mgr majac juz 27 lat znowu szukam pracy.... jestem ksiegowa i dupa.. pracy nie ma.. plany to ja mialam ale pracodawcy teraz patrza na mnie jak na wariatke, jak to tyle stazow i bez przyjecia do pracy po nich, jak to tyle lat i praktycznie bez doswiadczenia...... nie wazne ze skonczylam 5 lat studiow majac w domu 2 małych dzieci i spałam po 4 godziny zeby egzaminy pozdawac, nie miałam żadnej poprawki a studiowałam na Uniwersytecie Ekonomicznym a nie na jakies prywatnej uczelni..... no to sie wyzaliłam też :p
 
Ostatnia edycja:
Pati - ja nie wiem jak będzie ze mną pierwsze wyczekane bobo w drodze ,ale kuzynka jak urodziła pierwszego synka to jak płakał to szła do niego od razu i brała na ręce i sprawdzała co i jak , a on się tak nauczył ,że jak chciał mamę przywołać to robił "leeee" tak jednorazowo dokładnie tak robił i ona przychodziła ,a raz nie przyszła po jednym komunikacie jego to lelał do bólu , aż w końcu go brała na ręce jak dorastał to co kto do łóżeczka podszedł to ręce wyciągał i jak się nie wzięło go to masakrycznie płakał ,a przy drugim już takiego błędu nie popełniała , mimo ,że jego babcia mówiła " no weź go bo płacze " " no idź bo płacze" ,a ona twardo ,że nie bo nic mu nie będzie jak jest najedzony i przewinięty , no i przy trzecim tak samo jak sobie popłakiwał to nie biegła, przy pierwszym dziecku człowiek dobrze nie wie co do czego jeszcze i uczy się maluszka i jego charakteru , druga moja kuzynka ma takie cycole dwa w domu i w kiblu sama nigdy nie jest oboje są z nią jak do nas przyjedzie i pójdzie do kibelka to samo idą za nią gęsiego i nie wyjdą do puki ona nie wyjdzie ,a żeby zostali z kimś choćby na godzinę , zapomnij :tak:
 
hej,
Temat widze się pojawił, który u mnie na czasie jest. Mój Filipcio to straszny manipulant, ledwo otworzy oczy i już płacze, że na ręce. A jak się odłoży to "tak strasznie boli", płacz jakby go ze skóry obdzierali. A mi serce mięknie, jeszcze jak się uśmiechnie to już całkiem mnie kupił. Aluśka taka nie była. sama ładnie się bawiła, nie była taka obsorbująca.
Karola ale ludzie niepoważni. Kobieta w ciąży z małym dzieckiem wsród zarazków to "świetny pomysł".
Kwiatuszku rodziną się nie przejmuj. Palanty i tyle. Moja też mnie potępia, że dzieci za lekko ubieram, że nie szczepie Filipa, że do Sącza pojechaliśmy jak 2 miesiace itp. Każda matka wie co dla jej dziecka jest najlepszego.
 
Pati jak moja mała zacznie mi mówić "nie mam nóg " to jej powiem :to szkoda,bo właśnie ide na lody,chciałam,zebyś poszła ze mną,ale jak nie masz nóg to jest to niemożliwe...:-D:-D:-DPodejrzewam,ze w sekunde nogi jej "odrosną":-D:-D:-D A jak nie będzie miała rąk to np.nie sięgnie sobie pysznego ciastka ze stołu;-):-D:-D:-D Ja osobiście jestem uczulona na jej marudzenie,samo jej stękanie wyprowadza mnie z równowagi,więc wole ją wziąć,zająć czymś,zmienic pomieszczenie,zabawe niż jej słuchac...Tu nie chodzi o to,ze panikuje,bo płacze i krzywda jej sie dzieje. Jestem przemęczona,od miesiecy niewyspana i nie mam cierpliwości ,nie chce bólu głowy:-D
 
hihi emka zebys nie trafiła na takiego niejadka jak michał :-p Michał na pyszne ciastko nie zaraguje :-p lody owszem cuda działają i nogi odrastają ale ile razy na dzien lodami można oszukiwać 11 kilogramowego 3 latka... ja tez cierpliwosci nie mialam, do dzis pamietam jak mielismy z mezem na zmiane noge do wózka skarpetka przywiazana w nocy zeby micha wozic zeby piernik zasnął.... Bogu dzięki o 5 rano tesciowa przychodzila i go zabierała do siebie żebysmy my sie wyspali chociaż 2h.. Dzieciaki dobrze wiedzą jak rodziców sobie wokół palca owinąć.

Weronika dzis zasnac sama nie chciala, a zasypia ze smokiem i mądrala jedna jak zostawała sama w łózeczku to smoka wyciagala, kładła na komode (co by jej nie spadł gdzies pod łózko pewnie:cool2:) i w ryk żebym ja przyszła, smoka jej podała i ponosila dospania... a tu zonk, matka smoka da, pogłaska powie "idz spać, ciemno juz, nyny Weronika"... 30 minut tak próbowala, ale ja zołza jestem:-p.. najgorzej jak w nocy mam koncert życzeń dwóch naraz a mąz ma nocke.... często wtedy śpią ze mna a ja czuwam co by który z łózka nie zleciał lub jeden drugiego w głowe nie walnął....
 
Kat swoją drogę, także się zastanawiałam jak to ogarniasz.... Ja tam wolałam się zdrzemnąć niż siedzieć na bb:-D
Pati oj ja już sobie wychowałam taką manipulantkę:eek: jest rozpuszczona jak stary bicz... Ale ja się nie dziwię bo mamy ją jedną... Wyczekiwaną....Wczoraj się tak złościła że szok. Zachciało się jej chodzić po schodach. A te mamy niebezpieczne bo nie dość że są drewniane (więc śliskie) to do tego między jednym a drugim schodem jest wolna przestrzeń. M nie zdążył zamontować mi bramek i tak się kłócimy z Małą przy tych schodach. Jak ją wezmę z nich to właśnie "nie ma nóg", Tupie i siada na tyłku. Więc ją tak zostawiam na ziemi, w końcu się sama wyzbiera. Najgorzej jest wieczorami... Co wymyśla to szok. Ogólnie jest takim małym nerwuskiem. Ma być tu i teraz... A jak jej coś nie pasuję to szarpie :sorry2: i tak jak Twój syn jest niejadkiem... Nie chce mi w ogóle obiadków jeść. Deserki ujdą ale jak widzi z czego są. Np banan albo jabłko zje. Ze słoiczka już nie. Na początku jak rozszerzałam dietę, tak ładnie otwierała buzię a teraz się jej odwidziało. Waży teraz 10 kg. Ona nadrabia butlą. ale jej wiecznie jeść nie będzie. Aaaa i lubi jeść od nas z talerza. Tylko ja jej nie mogę dawać wszystkiego ze względu na alergię...
 
nie miałam żadnej poprawki a studiowałam na Uniwersytecie Ekonomicznym a nie na jakies prywatnej uczelni..... no to sie wyzaliłam też :p
A to jakieś różnice są? Nie przypominam sobie byśmy mieli taryfy ulgowe, wykładowcy Ci sami co na Uniwersytecie Ekonomicznym i Politechnice Poznańskiej. Za to przypominam sobie, że od nas jako osób pracujących wymagali znacznie więcej, ponieważ uważali, że skoro mamy praktykę to można w nas władować więcej, bo szybciej zakumamy.
Mój brat siedzi teraz na Uniwersytecie Ekonomicznym i wzięłam jego notatki. To samo jeśli chodzi o przedmioty teoretyczne typu socjologia, matematyka.

Ja np. na płacz dziecka zawsze reaguję, o ile płacz nie jest spowodowany przeze mnie, na zasadzie czegoś zabroniłam i był/jest płacz, wtedy nie reaguję, ale jak mi któraś płacze w pokoju to idę, sprawdzam co się dzieje, próbuję zmienić ich uwagę na coś innego. Itd.

emka01 - eee a to nie jest tak, że kurier zawsze wnosi paczkę do drzwi?
 
reklama
Loi pozbieraj się i zacznij działać! Prawdę powiedziawszy mam nastrój podobny do twojego, najchętniej bym cały dzień leżała w łóżku, dzieci mi nie pozwalają, więc jakoś się ogarnąć muszę. Tak mi się wydaje, że teraz opadają ze mnie hormony ciążowe, stąd te nastroje depresyjne, u Ciebie może być podobnie. Ja nienawidzę się tak czuć, więc pojechałam w zeszłym tygodniu zarejestrować się do UP, i w poniedziałek byłam na rozmowie o staż, w czwartek idę na drugi etap, i choć nie wiadomo czy staż dostanę, podbudowałam się tym, że choć do drugiego etapu przeszłam:-p.
Pati.b. ja też po rachunkowości na UE. O pracę masakrycznie ciężko, teraz próbuję ze stażem może się uda. Moje cv też jest imponujące - pięć prac, najdłuższy staż 8 miesięcy, pozostałe prace około miesiąca i praktycznie wszystko na produkcji. Choć mam momenty zwątpienia to się nie poddaję, w końcu się uda jakąś fajną pracę znaleźć.
 
Do góry