reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Witaminy a wielkość dziecka

Wszystko zależy od budowy miednicy, kanału rodnego i wielkości dziecka. A to da się ocenić pod sam koniec ciąży. Każda położna może cię wymierzyć. Jak zostanie stwierdzona niewspółmierność to zostaje CC.
 
reklama
Witaminy nie mają nic do tego, że od nich dziecko rośnie tylko daje mu odporność. Dziecko rośnie i rozwija się od wszystkiego co jesz. To jest nieuniknione. Nie rezygnuj z tych witamin, które ci zalecił lekarz. On wie lepiej czego potrzeba twojemu dziecku.

No niestety to nie jest takie pewne. A witaminy nie dają odporności dziecku, tylko przeciwciała z krwi matki. Prawda jest taka, że zdrowo odżywiająca się kobieta (a to podstawa w ciąży) powinna uważać z suplementacją, żeby nie doprowadzić do hiperwitaminozy. Jednych witamin dostarczamy organizmowi więcej, innych mniej, dlatego nie powinno się szaleć z witaminami, chyba, że mamy niedobory to wtedy trzeba uzupełnić te konkretne braki.
 
Megami, zależy też co się rozumie pod pojęciem "witaminy", bo np część moich znajomych ciężarowek nazywa tak suplementy z kwasem foliowym, żelazem i DHA, więc to też nie do końca to samo, co normalne witaminy.
 
No właśnie, potocznie witaminy to suplementy wielowitaminowe i takie przyjmuje większość ciężarnych (te wszystkie Prenatalopodobne Classic czy Complex). Jeśli przyjmujemy inne, które zawierają tylko wybrane składniki to ok. A najbardziej byłoby ok zbadanie poziomu tych składników i przyjmowanie ich osobno (bez tych zbędnych).
 
"Witaminy" rozumiane jako preparaty wielowitaminowe i wielominerałowe to jest coś, co w odróżnieniu od większości z Was bałabym się brać a nad lekarzem, który rutynowo je zaleca, porządnie bym się zastanowiła. To nie są cukierki, nadmiar witamin może narobić sporo szkód. W ciąży zalecana jest suplementacja kwasu foliowego (w zasadzie to już przed ciążą i potem w pierwszych tygodniach), trudno go uzyskać w odpowiedniej ilości z pożywienia, które spożywamy. Wraz z rozwojem ciąży bywa, że część kobiet zaczyna też mieć braki żelaza i wtedy warto je suplementować; bywa również, że potrzebny jest dodatkowo magnez ze względu na skurcze. W kwestii pozostałych składników odżywczych, witamin i mikroelementów powinnyśmy zdać się na zdrową, urozmaiconą dietę. Wtedy mamy więcej pewności, że niczego nam nie zabraknie a to, co przyjmujemy z pokarmem, jest dużo lepiej przyswajalne. Jeżeli nie zadbamy o dietę to prawda jest taka, że malec i tak się poczęstuje tym, co mu do życia i szczęścia potrzebne, kosztem nas, więc to my poniesiemy konsekwencje naszej nierozwagi, na szczęście nie nasze dziecko. Preparaty witaminowe w moim odczuciu mają prawo bytu w różnych "krytycznych" przypadkach, np. gdy kobietę przez długi czas męczą wymioty, chudnie i nie sposób porządnie zadbać o organizm za pośrednictwem pożywienia. A w przypadku przeciętnej Kowalskiej to na jakiej podstawie lekarz zaleca branie witamin, bez wcześniejszego badania w kierunku niedoborów? Jak na mój gust to tylko na podstawie kapitalistyczno-rynkowej. Bo przecież większość matek chce dobrze dla swoich dzieci i jak te sarenki popędzą do apteki po cukiereczki witaminowe, żeby dzidzia była zdrowa i miała "odporność". Dziewczyny... litości, jaką odporność? Za odporność dziecka to na razie odpowiada nasz własny układ odpornościowy, nasze przeciwciała. Witaminy nie dają odporności.

Moja lekarka na początku ciąży przestrzegła mnie, żebym nie brała żadnych preparatów witaminowych dla kobiet w ciąży bez potrzeby, bo niestety często skutek jest taki, że dzieci są przez to otłuszczone. Domyślam się, że mówiąc mi coś takiego opierała się na badaniach. Ręce mi opadają, jak czytam, że u kogoś dziecko się urodziło małe mimo witamin a u innego urodziło się duże mimo braku witamin, bo to nie jest żaden argument. "Nie ma reguły" - któraś z Was stwierdziła. Naprawdę uważacie, że jeśli są wyjątki to reguły nie ma? Bo mi się jednak wydaje, że większość reguł działa tak, że wyznacza trend, a że zdarzają się wyjątki i odstępstwa to inna sprawa. Na wagę urodzeniową naszego dziecka wpływa całe spektrum czynników, nie tylko to, czy się suplementujemy witaminami, więc nie można wyciągać łatwej i prostej korelacji na podstawie własnego doświadczenia.

Anek M, u Ciebie to podejrzewam, że wystąpiła niezdiagnozowana cukrzyca ciążowa, przynajmniej w 3 ciąży. Z każdą kolejną ciążą ryzyko, że wystąpi jest większe. A to, że nie wyjdzie w badaniu przesiewowym, jeszcze o niczym nie świadczy. Niejednokrotnie to przesiewowe jest za wcześnie. Ja osobiście mam tę cukrzycę i chwała Niebiosom, że moja lekarka strasznie zwlekała z badaniem przesiewowym, o co się irytowałam. Gdyby zrobiła je wcześniej, najprawdopodobniej żyłabym sobie teraz w błogiej nieświadomości, że mój cukier żyje sobie własnym życiem, a moje dziecko ponosiłoby tego konsekwencje.
 
"Witaminy" rozumiane jako preparaty wielowitaminowe i wielominerałowe to jest coś, co w odróżnieniu od większości z Was bałabym się brać a nad lekarzem, który rutynowo je zaleca, porządnie bym się zastanowiła. To nie są cukierki, nadmiar witamin może narobić sporo szkód. W ciąży zalecana jest suplementacja kwasu foliowego (w zasadzie to już przed ciążą i potem w pierwszych tygodniach), trudno go uzyskać w odpowiedniej ilości z pożywienia, które spożywamy. Wraz z rozwojem ciąży bywa, że część kobiet zaczyna też mieć braki żelaza i wtedy warto je suplementować; bywa również, że potrzebny jest dodatkowo magnez ze względu na skurcze. W kwestii pozostałych składników odżywczych, witamin i mikroelementów powinnyśmy zdać się na zdrową, urozmaiconą dietę. Wtedy mamy więcej pewności, że niczego nam nie zabraknie a to, co przyjmujemy z pokarmem, jest dużo lepiej przyswajalne. Jeżeli nie zadbamy o dietę to prawda jest taka, że malec i tak się poczęstuje tym, co mu do życia i szczęścia potrzebne, kosztem nas, więc to my poniesiemy konsekwencje naszej nierozwagi, na szczęście nie nasze dziecko. Preparaty witaminowe w moim odczuciu mają prawo bytu w różnych "krytycznych" przypadkach, np. gdy kobietę przez długi czas męczą wymioty, chudnie i nie sposób porządnie zadbać o organizm za pośrednictwem pożywienia. A w przypadku przeciętnej Kowalskiej to na jakiej podstawie lekarz zaleca branie witamin, bez wcześniejszego badania w kierunku niedoborów? Jak na mój gust to tylko na podstawie kapitalistyczno-rynkowej. Bo przecież większość matek chce dobrze dla swoich dzieci i jak te sarenki popędzą do apteki po cukiereczki witaminowe, żeby dzidzia była zdrowa i miała "odporność". Dziewczyny... litości, jaką odporność? Za odporność dziecka to na razie odpowiada nasz własny układ odpornościowy, nasze przeciwciała. Witaminy nie dają odporności.

Moja lekarka na początku ciąży przestrzegła mnie, żebym nie brała żadnych preparatów witaminowych dla kobiet w ciąży bez potrzeby, bo niestety często skutek jest taki, że dzieci są przez to otłuszczone. Domyślam się, że mówiąc mi coś takiego opierała się na badaniach. Ręce mi opadają, jak czytam, że u kogoś dziecko się urodziło małe mimo witamin a u innego urodziło się duże mimo braku witamin, bo to nie jest żaden argument. "Nie ma reguły" - któraś z Was stwierdziła. Naprawdę uważacie, że jeśli są wyjątki to reguły nie ma? Bo mi się jednak wydaje, że większość reguł działa tak, że wyznacza trend, a że zdarzają się wyjątki i odstępstwa to inna sprawa. Na wagę urodzeniową naszego dziecka wpływa całe spektrum czynników, nie tylko to, czy się suplementujemy witaminami, więc nie można wyciągać łatwej i prostej korelacji na podstawie własnego doświadczenia.

Anek M, u Ciebie to podejrzewam, że wystąpiła niezdiagnozowana cukrzyca ciążowa, przynajmniej w 3 ciąży. Z każdą kolejną ciążą ryzyko, że wystąpi jest większe. A to, że nie wyjdzie w badaniu przesiewowym, jeszcze o niczym nie świadczy. Niejednokrotnie to przesiewowe jest za wcześnie. Ja osobiście mam tę cukrzycę i chwała Niebiosom, że moja lekarka strasznie zwlekała z badaniem przesiewowym, o co się irytowałam. Gdyby zrobiła je wcześniej, najprawdopodobniej żyłabym sobie teraz w błogiej nieświadomości, że mój cukier żyje sobie własnym życiem, a moje dziecko ponosiłoby tego konsekwencje.

Dokładnie!

A co do cukrzycy, badania przesiewowe, to całe obciążenie glukozą jest dość niemiarodajne. Bardziej miarodajne byłoby mierzenie poziomu glukozy glukometrem w domu. Niektórzy lekarze zgadzają się na taki kompromis (ale wiadomo, są to dodatkowe koszty).
 
Z mojej, "szkolnej" wiedzy: Kwas foliowy przed i na początku ciąży zmniejsza ryzyko wad cewy nerwowej, czyli mówiąc w skrócie - problemów rozwoju układu nerwowego. DHA też mają sens, i to bardzo wielki, bo oprócz zapobiegania przedwczesnym porodom, dobrze działają na rozwój mózgu.
Po ludzku: dzięki kwasowi mamy większą szansę na dziecko bez wad rozwojowych zw. z układem nerwowym; dzięki DHA - mniejsze szanse na urodzenie ADHDowca ;) To drugie sprawdzone w mojej praktyce :)
 
reklama
  • U nas w Polsce w pierwszym trymestrze ciąży każdy lekarz każe nam zjadać kwas foliowy, następnie witaminy dla kobiet w ciąży. Po porodzie też witaminy są zalecane by wszystkie były w mleku dla malucha, szczególnie kiedy mamy malucha alergika i nie można zajadać owoców. Więc nie bardzo i się wydaje że witaminy mają wpływ na wagę maluszka a bardziej na jego rozwój.

pewnie że tak :)
 
reklama
Do góry