reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wizyty, badania, USG

Nasz maluszek będzie chłopcem, zostajemy przy imieniu Kuba :)
Wczoraj na badaniu wyszło, że waży 347g. Wychodzi, że jest ciut starszy niż z OM. Cała reszta wyników ok. Za tydzień we wtorek mam połówkowe, mam nadzieję, że będzie ok wszystko.

Malutka - będzie Kuba czy Jakub? Bo teraz to w dowodzie można mieć albo tak albo tak.
 
reklama
Ja juz po półkowym:) nasza córunia bardzo wstydliwa nie chciała sie pokazac wazy 408 gram. O to ona :)
 

Załączniki

  • WP_20160105_002.jpg
    WP_20160105_002.jpg
    382,7 KB · Wyświetleń: 94
Dzisiejszy dzień, jak i te poprzedzające były kompletnie nerwówkowe! Tyle strachu, emocji i lęku. Masakra.

Dzisiaj miałam połówkowe - z Małą wszystko w porządku i w normie. Nie ma cienia powodu do obaw. Rozwija się prawidłowo. Pani Doktor pomierzyła wszystko kilka razy i bardzo dokładnie, ale co przeżyłam na tej leżance to moje.
Mała jest dziewczynką - tak jak w 12 tc Pani zaprognozowała, więc się potwierdziło.

Łożysko, które było nisko usadowione - podniosło się, więc ryzyko łożyska przodującego jest bardzo małe.
Szyjka - tutaj mam cały czas zażywać Luteinę. W prawdzie nie dowiedziałam się jakiej jest długości, ale lekarka na wszelki wypadek kazała zażywać.
Wyniki krwi mi się poprawiły - anemia odpuszcza i zażywam teraz żelazo co 2 dzień.
Z moczem ok.
Biocenoza pochwy z wymazem wykazała nieliczne drożdżaki, które nie są groźne, ale warto je zniszczyć, więc mam przez kilka dni zażywać specjalne globulki.

Co najważniejsze - zadałam wiele pytań, które mnie bardzo martwiły i męczyły i uzyskałam na nie odpowiedź, więc je Wam tutaj spiszę - może któraś z Mam też się nad tym zastanawia i martwi - więc Was uspokoję :)


1. Ruchy dziecka odbyt :) Popuszczanie moczu.
Ja czuje je bardzo mocno - i co mnie najbardziej przerażało od kilku dni czuję jakby kopała mnie w odbyt co jest strasznie dziwne i mało komfortowe. Lekarka powiedziała że w tym wieku ciąży (ja jestem 21 tc) dziecko kopie w dwa miejsca, które możemy czuć - w pęcherz moczowy, więc możemy popuszczać mimowolnie bez świadomości nawet a dwa w kiszkę stolcową - i to czasami czuć, a czasami ponoć niektóre mamy nie odczuwają tego jako kopnięcia i nie kojarzą z dzieckiem, tylko z hemoroidami i wpadają niepotrzebnie w panikę - bo to dziecko :) Powiedziała, że te tygodnie najintensywniejszych kopnięć jeszcze przede mną - i wcale mnie to nie cieszy bo ja już teraz czuje jakby ona miała 7 rąk i 7 nóg :)

2. Omdlenia, słabość - jak za długo stoję.
Mam tak, że jak długo stoję, albo wchodzę do galerii czy jadę tramwajem i stoję jakąś dłuższą chwilkę - to robi mi się słabo, kręci w głowie, czasami mdło. I bardzo mnie to martwiło, bo mam to gdzieś od początku ciąży. Lekarka powiedziała, że jest to normalne i zdarza się. Moje wyniki nie wskazują na żadną anomalię. Trzeba niestety dostosować się do swojego ciała i go słuchać.

3. Mdłości. Brak apetytu
Przydarzają mi się cały czas. Nie tak intensywnie jak w I trym. ale występują kilka razy w tygodniu. Lekarka powiedziała, że to też normalne. Żołądki w czasie ciąży świrują - trzeba jeść regularnie a mniej, nie przeciążać żołądka smażonym, nie mieszać.
W dodatku - ja nie mam apetytu, więc lekarka powiedziała, że też tak czasami jest- szczególnie jak kobieta doświadczyła mdłości przed prawie 5 miesięcy :) Trzeba niestety w siebie wmuszać - ale zdrowo i racjonalnie! Pilnować por posiłków.

4. Przybieranie na wadze. Zbyt małe.
Przed ciążą ważyłam 53 kg przy wzroście 167 cm. Teraz - 56 kg, co daje zawrotny wynik +3 kg. Bardzo się tym denerwowałam. Lekarka powiedziała, że to jest ok. Ja jestem z natury szczupła i brzuch dopiero zaczyna być u mnie widoczny, więc taka moja uroda. Lekarka te moje obawy akurat wyśmiała :) Powiedziała, że lepiej tyć za mało niż za dużo.
 
Cześć!

Ja wczoraj też miałam wizytę I powiem szczerze, że zaczyna mnie denerwować mój lekarz... Mam wrażenie, że jest nieco panikarzem I dmucha na zimne w każdej sytuacji.
Miałam już podejrzenie niedoczynności tarczycy, zagrożenie przedwcześnie mięknącą szyjką, ryzyko łożysko przodującego, a teraz mam anemię. Do kompletu brakuje mi już chyba tylko cukrzycy ciążowej.
I powiem szczerze, że gdybym słuchała go w każdej sytuacji to przyjmowałabym już z 15 leków dziennie różnymi drogami. On panikuje, a co za tym idzie - ja razem z nim. Aż mi chodzi po głowie zmienić lekarza na jakiegoś bardziej hmmm... twardo stąpającego po ziemi.
No ale podsumowując:
- powiększony żołądek Poli wg. pani doktor z IP, wg. mojego lekarza jest jak najbardziej ok - może faktycznie młoda nałykała się wód płodowych?
- szyjka nadal długa I zamknięta, nie skraca się, ale konsystencja dalej średnio twarda (lekarz zwiększył Luteinę z 2x1 dziennie do 2x2) I po co się pytam skoro od 4 tygodni nic się nie pogarsza? Naprawdę nie lubię na taką skalę faszerować się lekami...
- z krwi wyszła mi anemia I tutaj niestety faktycznie muszę zacząć suplementować żelazo,
- lekarz upiera się, że powinnam brać Eurytrox na tarczycę mimo że endokrynolog wcale tego nie zalecił, a jedynie kazał kontrolować co jakiś czas TSH I fT4. Pozostaję przy zdaniu endokrynologa.
- miałam styczność z cytomegalią, na następną wizytę mam zrobić awidność CMV, żeby sprawdzić czy infekcja była przed ciążą (raczej tak) czy w trakcie, badanie jest nie na fundusz, więc 120 PLN pójdzie w cholerę.
- Pola nadal jest dziewczynką :)

No I tyle. Kolejna wizyta 28 stycznia I dostałam skierowanie na glukozę oraz powtórzenie toksoplazmozy, bo nie mam przeciwciał.
Nie staram się być mądrzejsza od lekarza, ale wkurza mnie to, że czuję się dobrze, Pola rośnie jak trzeba, nic się nie dzieje, a co chwilę słyszę, że coś jest nie tak I później tylko o tym myślę, nie śpię I analizuję... Czuję się już tym zmęczona.
 
Cześć!

Ja wczoraj też miałam wizytę I powiem szczerze, że zaczyna mnie denerwować mój lekarz... Mam wrażenie, że jest nieco panikarzem I dmucha na zimne w każdej sytuacji.
Miałam już podejrzenie niedoczynności tarczycy, zagrożenie przedwcześnie mięknącą szyjką, ryzyko łożysko przodującego, a teraz mam anemię. Do kompletu brakuje mi już chyba tylko cukrzycy ciążowej.
I powiem szczerze, że gdybym słuchała go w każdej sytuacji to przyjmowałabym już z 15 leków dziennie różnymi drogami. On panikuje, a co za tym idzie - ja razem z nim. Aż mi chodzi po głowie zmienić lekarza na jakiegoś bardziej hmmm... twardo stąpającego po ziemi.
No ale podsumowując:
- powiększony żołądek Poli wg. pani doktor z IP, wg. mojego lekarza jest jak najbardziej ok - może faktycznie młoda nałykała się wód płodowych?
- szyjka nadal długa I zamknięta, nie skraca się, ale konsystencja dalej średnio twarda (lekarz zwiększył Luteinę z 2x1 dziennie do 2x2) I po co się pytam skoro od 4 tygodni nic się nie pogarsza? Naprawdę nie lubię na taką skalę faszerować się lekami...
- z krwi wyszła mi anemia I tutaj niestety faktycznie muszę zacząć suplementować żelazo,
- lekarz upiera się, że powinnam brać Eurytrox na tarczycę mimo że endokrynolog wcale tego nie zalecił, a jedynie kazał kontrolować co jakiś czas TSH I fT4. Pozostaję przy zdaniu endokrynologa.
- miałam styczność z cytomegalią, na następną wizytę mam zrobić awidność CMV, żeby sprawdzić czy infekcja była przed ciążą (raczej tak) czy w trakcie, badanie jest nie na fundusz, więc 120 PLN pójdzie w cholerę.
- Pola nadal jest dziewczynką :)

No I tyle. Kolejna wizyta 28 stycznia I dostałam skierowanie na glukozę oraz powtórzenie toksoplazmozy, bo nie mam przeciwciał.
Nie staram się być mądrzejsza od lekarza, ale wkurza mnie to, że czuję się dobrze, Pola rośnie jak trzeba, nic się nie dzieje, a co chwilę słyszę, że coś jest nie tak I później tylko o tym myślę, nie śpię I analizuję... Czuję się już tym zmęczona.
Niesiu Myślę tak jak Ty:
1. w kwestii tarczycy słuchałabym tylko endokrynologa; w tej ciąży wymiotło mi TSH do zera niemal, ale endokrynolog kontroluje tylko, bo sama mnie uspokoiła, że po stworzeniu łożyska (łożysko buduje się kosztem TSH) będzie wzrastać; no i normy w ciąży są inne; skoro wzrasta, to się nic nie podaje, bo można kukuk zrobić;
2. w kwestii reszty masz dobrą intuicję- leki nie są obojętne dla dziecka, więc jak masz coś brać, to konsultuj z lekarzem nr 2 no i ostatecznie to Twoje dziecko, o czym lekarze często zapominają; niestety masa bufonów w tym zawodzie zapomina, że resztę życia Ty będziesz patrzeć na dzieciaka i z racji wieku jestem bezwzględna w moim stosunku do medycyny- biorę to co mi potrzebne; Mam przyjaciółkę lekarkę i podziela moje zdanie :-)
Co prawda lepiej jak lekarz się przejmuje niż nie przejmuje, ale albo ma za mało doświadczenia, albo żeruje na niewiedzy pacjentki wciskając kolejne farmaceutyki, które idą na jego konto jako "zapisywacza" :-) firmy farmaceutyczne potrafią być wdzięczne bardzo, co stwierdziłam na własne oczy, a nie z opowiadań :-) oczywiście może jest to zwykły histeryk :-)
w związku z czym poszukaj sobie mniej spanikowanego konsultanta; w Poznaniu mogłabym Ci polecić, ale nie wiem gdzie mieszkasz

No i fajnie, że słuchasz intuicji, szukaj więc spokoju i kogoś kto zapewni Ci i wiedzę i komfort psychiczny; chodzi o Ciebie i dziecko, a nie dobre samopoczucie lekarza.
 
reklama
Maui, Twój post utwierdził mnie w decyzji, żeby zasięgnąć opinii innego lekarza. Orientujesz się może czy lekarza prowadzącego można bez problemu zmienić w trakcie trwania ciąży? Obecnie chodzę na NFZ. Jeżeli chodzi o region to jestem z okolic Warszawy, więc zaraz zabieram się za szukanie.
 
Do góry