reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wrzesień 2009

Witam i ja, zaglądam do was często, tylko jakoś z pisaniem problem. U nas też choroby się nawijają dosć często, u starszej córki chyba mamay słabą postać astmy i odkąd ma na stałe wziewne leki jest super, choruje naprawdę rzadko. U Bartusia walczymy za to z anemią i nadkrwistoscią... narazie diagnozujemy czemu nie wchłania sie zelazo nawet podawane w syropie, poziom zelaza ma bardzo niski, badania co rusz jakieś, a to kał, a to krew, a to lhematolog, cześciej też zaczął chorować wiec stale coś.
od kilku dni jednak odkryłam mojego wybawcę kataru, frida okazała się mało skuteczna, ciśnienie w uszkach podwyższone, gluty okrutne, gęste, żółte wiec wygnałam męża po "KATAREK", słuchajcie kochane, to istny cud, ściągnęłam ze 2 łyżki stołowe ropy, kataru, a wydawało sie się, ze niewiele on tam ma, odkąd ściągam 3 dni katar jek mniejszy i przezroczysty. Ten aspirator podłacza się do odkurzacza, byłam wiec zaniepokojona i przerażona, ale to poprostu cudo!!! mały nie boi się, słabo płacze wiec robimy to z "przyjemnoscią". nos nie jest czerwony od wiecznego wycierania nosa i oddycha się super, wiec jak walczycie kochane z katarem to katarek wam pomoze!
Co do Bartusia, to to taki nasz mały świderek, uśmiechniety, przytulaśny i całuśny ale nicpoń pierwsza klasa!!! mówi już łądnie, czasem łaczy już zdania, pięknie odmienia gramatycznie:)
Fredko, a tobie kochana współczuję, wiem co to ból choroby, wiem co to zmęczenie matki, wiem, jak serce ściska, wiem jak boli, ze ulżyć nie można samemu. Trzymaj się kochana dzielnie, minie jakoś. My u starszej obecnie jesteśmy na proszkach do inhalacji w kapsułkach i widzę rewelacyjną poprawę, nie dusi się, nie kaszle, choruje już mniej i dajemy radę bez wiekszych leków i antybiotyków. Tak wiec do góry głowa, minie i będzie dobrze!!
pozdrawiamy wszystkich, chorowitków zwłaszcze.
 
reklama
To i ja się trochę uaktywnię, skoro stara gwardia się pokazała;-) Gabi weszła w etap intensywnej mowy, w zasadzie wszystko powtarza, ale ma też swoje określenia, np. noga- to goga, Tatuś Piotruś to Tatuś Totuś- ale w pełni można ją zrozumieć:tak:
W końcu przełom z siusianiem-sama ściąga spodenki, siada na nocnik, wyciąga wkład, wylewa i wsadza na miejsce. Ostatnio siusiu nawet w nocniku lali... oczywiście nie zmieściło się:laugh2: Namiętnie ogląda Ciekawskiego Georga i Truskawkowe Ciastko. Niemowlęce łóżeczko oddane, ale niestety tylko pół nocy przesypia w swoim reszta nocy w naszym łóżku. Ostatnio dużo pracuję i nie mam serca jej odkładać...

Może jeszcze jakieś Mamuśki wyjdą z krzaków, bo coś ostatnio marna frekwencja na naszym forum.
 
Szyszunko dziękuje za słowa otuchy.
U nas mowa kiepska. Mała bardziej zrobiła się kumata, mniej rozrabia i tak jakby się trochę wyciszyła. Chodzi za rączkę (a kiedyś to była istna tragedia), można z nią zrobić spokojnie zakupy. W swoim własnym łóżku (czytaj parter w łóżku piętrowym) śpi odkąd skończyła dwa latka. Teraz śpi nawet bez zabezpieczeń i nie spada z wysokości. Pieluszka to ciągła walka. Od kilku dni lata całe dnie bez pampa. Tylko sama nie woła ale jest na tyle cwana, że jak ją przyciśnie to potrafi sama zrobić do nocnika. Wyeliminowałam dzienne spanie, wieczorami strasznie się kręciła i miała problem z zasypianiem. Bez drzemki pada między 19-20 i chwała jej za to.
 
witam i ja:-) Długo mnie nie było, ale teraz będzie (mam nadzieję ) więcej czasu na zaglądanie na forum. U nas młoda odpieluchowana od wakacji, ale sama jeszcze nie woła. To my musimy za nią pamiętać kiedy usiąść na nocnik. Śpi nadal w łóżeczku ze szczebelkami, ale powoli się przymierzamy do przeniesienia jej do jakiegoś dużego. Mówi ładnie i stara się powtarzać wyraźnie ale czasem jej się mylą słowa no i kolory są wszystkie zielone:-). Ogólnie to spokojne dziecko - może za spokojne, bo zaczynam się obawiać o przedszkole. Od września będzie śmigać do przedszkola. Zobaczymy jak to pójdzie
 
u nas też przedszkole od września, zobaczymy jak mój nicpoń sie do tego czasu "wychowa", bo to łobuz taki zadziorny!!!
 
Hej
Ja tez małą zaprowadzę do przedszkola od września, do tego czasu muszę Ją odpieluchować a z kupą jest strasznie. Teraz mam trochę swoich zmartwień. Poszłam na kontrolę cytologiczną i wyszłą grupa 3, załamałam się szybko załatwiłąm sobie wizytę u podobno najlepszej ginekoloszki w moim mieście, a ta dała mi dużo tabsów globulek i powtórna cytologia za 6 miechów. Dziwne to wszytsko bo na kontroli miesiąc temu lekarka nie wykryła żadnego zapalenia, ani nadżerki więc byłam pewna że wynik zły nie będzie a tu oo. Jak mnie zbadała druga lekarka to stwierdziła stan zapalny i co dziwne wszystkie pacjętki z moją grupa miały skierowanie do szpitala, pobieranie wycinka a ja mam się leczyć tabsami i póżniej kontrola. Powiedziałam że chcę mieć drugie dziecko i własnie dlatego tez zrobiłam sobie tą kontrolną cytologię a ona że no oki jak drugi wynik cyto wyjdzie dobry to czemu nie ale chyba po leczeniu pojadę do innego lekarza bo bardzo się boję i chce to wszytsko szybciej skontrolować. Niby jestem pozytywnie nastawiona, i tak jak pani doktor powiedziałą, zły wynik świadczy o stanie zapalnym , bo jakoś dziwnie w cytologii nie wyszła infekcja ale nieprawidłowe komórki nabłonka płaskiego wielowarstwowego o niezdiagnozowanym znaczeniu. Dziewczyny badajcie się bo u mnie naprawdę nic nie wskazywało na taki kiepski stan rzeczy.
 
Sarenko ja mam drugą grupę. Wierzę, że kolejne badanie będzie prawidłowe.
A co do przedszkola. I ja będę próbować. Jednak u nas dostać się do państwowego jest dużym problemem. No i u nas jest jeszcze problem astmy. Będę próbować, a czas pokarze co z tego wyniknie.
 
Fredka podobno bardzo żadko zdarza się 1 grupa, no ale i ja wierzę, że będzie dobrze choć nie ukrywam, że strach mnie obleciał i każda kolejna cytologia bedzie wiązała się z ogromnym strachem.
U nas też prolem z dostaniem się do państwowego przedszkola, jednak ja mam pewne znajomości dlatego już powoli szykuję grunt do tego, mam nadzieję, że się uda.
Bardzo bym chciała starać się o drugą dzidzię, troszkę się to przeciągnie w czasie a już sobie zaplanowałam, mała pójdzie do przedszkola, a ja będe już nosiła dzieciątko, ale cóż troszkę się to przeciągnie w czasie:(
 
popieram to aby chodzić na kontrole, ja miałam od września "problem" z miesiaczką, była dość skąpa, zwykle kilka porządnych dni, a teraz 2 gora 3, zwlekałam, no bo przecież nic sie nie dzieje, stanów zapalnych żadnych, pewnie hormony szaleja, a tu okazało sie, że coś jest w jajowodzie, prawdopodobnie wodniak. Nadżerkę mam, ale nie powiększyła sie, ejst malutka, lekarz na początku też podejrzewał hormony lub nawrót problemów z tarczycą, a tu niemiła niespodzianka....usg wykazało coś, i chyba to nie torbiel i do tego jest spore. dostałam czopki i tabletki "dowcipne", robiłam marker nowotworowy-wynik na szczęście dobry, i kontrolne usg po miesiączce, jak sie będzie powiększało, to pewnie laparoskopia....... cytologia zawsze 2, jakiś zapaleń, problemów nie miałam, a tu .....jestem podłamana, miejsca sobie znaleźć nie mogę, dół mam niesamowity. ale jak słyszę, ze moja przyjaciółka już 6 mies po cesarce a nie była na zadnej kontroli po porodzie, nawet tej po 6 tyg to mi lepiej:) kochane zawsze jak cos sie dzieje, to nie zwlekajcie!!!!!
a co do przedszkola, to my też sie szykujemy na wrześniową kampanię:)
 
reklama
Ja też myślałam o przedszkolu dla Ali, ale teraz już sama nie jestem pewna czy ją wysyłać jak będę mieć w domu 2 miesięcznego niemowlaczka. Wiadomo, że przedszkole zwykle sezon zimowy=choroby. Nie chciałabym narażać takiego maleństwa. Sama nie wiem i rozmyślam, podpytuje i rozmyślam....
 
Do góry