Hej:-)
Moi na spacerku wiec na chwile zaglądam. U nas wszystko dobrze zakochani jesteśmy w maluszku. Ja czuje sie coraz lepiej szwy juz tak nie ciagna ale dopiero środa lub piątek ich ściągnięcie. Mąż pomaga mi bardzo wiec mam czas odpocząć ale oczywiście nie do końca potrafię i potem czasem bolą mnie strasznie plecy. Krwawien juz prawie nie mam mysle ze do tygodnia bedzie po temacie. Na razie jem wszystko bo choć nie robili mi morfologii to mysle ze taka operacja to spory ubytek krwi wiec sobie pozwalam i liczę po cichu ze maly nie bedzie miał problemów brzuszkowych. Czasem jak żasne to śni mi sie poród dopiero teraz powoli do mnie to dochodzi, zwłaszcza ze było to cudowne ale tez traumatyczne przeżycie dla mnie i największy w życiu strach. Z drugiej strony dużo szybciej dochodzę do siebie teraz niż po porodzie sn. Najgorzej wyglada moja ręka gdzie dostawalam zastrzyki z heparyny. Po każdym jednym mam takiego sinca jakbym stoczyla z kimś bokserska walkę aż wstyd odslonic ramiona. Ale powoli zaczynaja sie wchlaniac wiec mysle ze bedzie ok.
Trzymam kciuki za mamusie do rozpakowywania. Oby Wasze szczęścia nie kazali na siebie długo czekać;-)
Miłego dnia:-)
Moi na spacerku wiec na chwile zaglądam. U nas wszystko dobrze zakochani jesteśmy w maluszku. Ja czuje sie coraz lepiej szwy juz tak nie ciagna ale dopiero środa lub piątek ich ściągnięcie. Mąż pomaga mi bardzo wiec mam czas odpocząć ale oczywiście nie do końca potrafię i potem czasem bolą mnie strasznie plecy. Krwawien juz prawie nie mam mysle ze do tygodnia bedzie po temacie. Na razie jem wszystko bo choć nie robili mi morfologii to mysle ze taka operacja to spory ubytek krwi wiec sobie pozwalam i liczę po cichu ze maly nie bedzie miał problemów brzuszkowych. Czasem jak żasne to śni mi sie poród dopiero teraz powoli do mnie to dochodzi, zwłaszcza ze było to cudowne ale tez traumatyczne przeżycie dla mnie i największy w życiu strach. Z drugiej strony dużo szybciej dochodzę do siebie teraz niż po porodzie sn. Najgorzej wyglada moja ręka gdzie dostawalam zastrzyki z heparyny. Po każdym jednym mam takiego sinca jakbym stoczyla z kimś bokserska walkę aż wstyd odslonic ramiona. Ale powoli zaczynaja sie wchlaniac wiec mysle ze bedzie ok.
Trzymam kciuki za mamusie do rozpakowywania. Oby Wasze szczęścia nie kazali na siebie długo czekać;-)
Miłego dnia:-)