Dziewczyny, wiem, że to pewnie nie miejsce, ale doradźcie mi. Kto zrozumie mnie lepiej, jak nie przyszła mama. Pracuje na jednym z polskich SORów. Mam kontakt z naprawdę różnymi chorobami, wirusami, bakteriami. O ciążę staraliśmy się bardzo długo. Mój lekarz prowadzący ze względu na mój charakter pracy i styczność z chorobami namawia mnie już na tak wczesnym etapie, na pójście na l4. Czuje się bardzo dobrze, ale tu chodzi o to, że w 1 trymestrze ciąża jest najbardziej na ten cały syf podatna. Gdybym miała umowę na stałe pewnie bym się nie zastanawiała, ale moja kończy się w marcu... W tej chwili to dopiero 4+6.

co byście zrobiły na moim miejscu?