Cześć, jestem tu nowa, wybaczcie, jeśli pytanie wyda się niemądre
Staram się zajść w ciążę, owulację miałam zazwyczaj w 14dc, czasem monitorowaną. W okolicy tego dnia były lekkie objawy. Staraliśmy się między 9-15dc. Później zrobiliśmy przerwę z uwagi na niewielkie plamienie, podejrzewałam implantację, nie było żadnych zbliżeń. W 21dc byłam na kontroli u ginekologa - beta nieciążowa, progesteron 3. Powiedział, że po prawej stronie widzi pęcherzyk, który lada moment powinien pęknąć. Zalecił konieczne wznowienie starań. Wracając do domu poczułam duży ból w okolicy prawego jajnika, trwał około 30 min. Niestety, stosunek odbyliśmy dopiero 2 godziny później. Kolejny 7 godzin później. A następny po 30 godzinach od wystąpienia bólu.
Sporo czytam o tym, że komórka jajowa po uwolnieniu żyje ok. 24h, jednak zdolna do zapłodnienia jest jedynie przez ok. 6h.
Że plemniki może i docierają na miejsce w 15min, ale ich kapacytacja trwa przeciętnie ok. 6h nim staną się zdolne do zapłodnienia...
Nie wiem czy jest szansa nadziei.
Czy któraś z Was współżyła po czasie owulacji i zakończyło się to ciążą? Jak oceniacie szanse w mojej sytuacji? Za wszystkie komentarze dziękuję
Staram się zajść w ciążę, owulację miałam zazwyczaj w 14dc, czasem monitorowaną. W okolicy tego dnia były lekkie objawy. Staraliśmy się między 9-15dc. Później zrobiliśmy przerwę z uwagi na niewielkie plamienie, podejrzewałam implantację, nie było żadnych zbliżeń. W 21dc byłam na kontroli u ginekologa - beta nieciążowa, progesteron 3. Powiedział, że po prawej stronie widzi pęcherzyk, który lada moment powinien pęknąć. Zalecił konieczne wznowienie starań. Wracając do domu poczułam duży ból w okolicy prawego jajnika, trwał około 30 min. Niestety, stosunek odbyliśmy dopiero 2 godziny później. Kolejny 7 godzin później. A następny po 30 godzinach od wystąpienia bólu.
Sporo czytam o tym, że komórka jajowa po uwolnieniu żyje ok. 24h, jednak zdolna do zapłodnienia jest jedynie przez ok. 6h.
Że plemniki może i docierają na miejsce w 15min, ale ich kapacytacja trwa przeciętnie ok. 6h nim staną się zdolne do zapłodnienia...
Nie wiem czy jest szansa nadziei.
Czy któraś z Was współżyła po czasie owulacji i zakończyło się to ciążą? Jak oceniacie szanse w mojej sytuacji? Za wszystkie komentarze dziękuję