Ja tam 2 tyg po porodzie jadłam gołąbki i małej nic nie było :-) szybko jadłam fasolkę szparagówkę... piłam hektolitry soku jabłkowego i grało... teraz też nie myślę się bardzo katować, bo ewentualnie jak coś zaszkodzi to odstawię, a Julka nie reagowała na nic...
i mogłam jeść na spokojnie...
i mogłam jeść na spokojnie...
i nie zauważyłam żadnej różnicy w kupkach czy innych problemów u małej. Nawet z rozpędu, na drugi dzień po porodzie kazałam sobie truskawki przynieść do szpitala :-) , ale na szczęście wszystko było ok.
. A może znacie jakiś inny sposób na odbicie?