Wg mnie chodzenie to już te dwa czy trzy kroczki, chodzenie za rączkę czy chodzenie przy pchaczu. No bo jak to inaczej nazwać pływaniem, siadaniem, leżeniem, skakaniem????????? To chodzenie, w początkowym stadium, dopiero początek nauki chodzenia, ale to już pewne chodzenie.
Tak jak (chyba Agusia) pisała że jest kilka rodzai raczkowania, że jej Pati nie raczkuje w sposób klasyczny że tak to ujmę, tylko jakoś inaczej, ale przemieszczać się przemieszcza, i że wyczytała że to tez jakiś rodzaj raczkowania.
Gosiulka mówić za dużo nie mówi. Tata na okrągło a do tego lalala a tak to nie bardzo (niemowa w porównaniu z waszymi) mruczy sobie tylko pod noskiem i krzyczy;-) ja podobno miałam bardzo szybką mowę, mój brat długo nie mówił, więc się Gosieńka w tatusia albo w wujka udała. Chodzi za rączkę, uwielbia to i dopomina się tego, stając przy meblach czy łóżku i łapiąc każdego przechodzącego obok za ręce


Pchacz służy jedynie do zabawy :-)
Aaa i wymuszać też lubi i umie. Potrafi na zawołanie zacząć szlochać i się łkaniem zanosić (tak wiecie jakby powietrza od płaczu nie mogła złapać



)
Jakiś czas temu jak jej mówiłam nonono, i groziłam palcem (jak coś popsuła) to się jej głupio robiło i miała taką smutną minkę a teraz śmieje mi się w oczy i dalej próbuje. Łobuz.



To na pewno po tatusiu !!


