reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wychowanie bezstresowe - opinie

U

usunięty

Gość
Witam, jakie macie opinie na temat wychowania bezstresowego? Może są tutaj jakieś mamuśki które stosują taką metodę wychowawczą? Jak się zachowują Wasze urwisy przy takim wychowaniu i jak Wy same się z tym czujecie?
 
reklama
Rozwiązanie
Ja tam jakoś nie za bardzo ufam z bezstresowe wychowanie... Pobawić się w kuchni rozumiem, ale potem to trzeba wszystko razem posprzatać, a nie/.
@Aniuśka to może następnym razem zapytaj, co według nich znaczy bezstresowo. Czasem spojrzenie kogoś z zewnątrz może dać wskazówki, a czasem możesz wysłuchać, podziękować i robić swoje.
Np była u mnie koleżanka, Zuzia się ślicznie bawiła. I w pewnym momencie przyszła do kuchni wysypała całe pudło zabawek więc pytanie "Ty się nie przejmujesz że mała wszędzie syf robi"
Moja odpowiedź "nie, jak chce to niech się bawi w kuchni"
Koleżanka stwierdziła że wychowuje ją bezstresowo i na za dużo jest pozwalam i że jej córka najpierw musi posprzątać jedno potem bawić się czymś innym a zabawki w całym mieszkaniu są niedopuszczalne. A dla mnie to nie problem ze córka chciała się bawić w kuchni
 
reklama
Jeszcze za czasów studenckich pojawiło się określenie "wychowanie bezstrewowe", które jak już niektóre w poprzedniczek napisały jest fanaberią XXI. Są trzy style wychowania: autokratyczny (dzieci i ryby głosu nie mają, decyduje się za dziecko, dorosłych nie interesuje co ma do powiedzenia itp.), liberalny (pozwalają dziecku na wszystko, dają sobie wejść na głowę, nie zwracają uwagi na swoje potrzeby, nie stawiają granic, nie znają konsekwencji. Pełen luz i swoboda) i ostatnio demokratyczny (zakłada porozumienie ze dzieckiem, stawienie na rozwój dziecka, na jego emocje i uczucia, miłość. wolność i swobodę ale również w połączeniu z konsekwencją i granicami, bo przez nie dziecko odczuwa bezpieczeństwo, co jest bardzo istotne). I własnie sytl demokratyczny był potocznie nazwany bezstresowym, ponieważ dziecko rosło w kochającej rodzinie, wspierająccej jego rozwój :) A że w świecie muszą co jakiś czas zamieszać to w massmediach podawało się określenie "bezstresowe wychowanie" w odniesieniu do stylu liberalnego.
Tak jak demokracja, czasem trzeba się uśmiechnąć, czasem zasmucić. Dziecko musi wżyciu poznać też stres, czy to ze strony dorosłych czy z samego siebie, to kształtuje jego inteligencje emocjonalną. Można by było napisać esej na ten temat lub pracę doktorską :)
Celem moim było pokazanie, że trzeba podchodzić indywidualnie, ale granice i konsekwencja też obok miłości jest kluczowa. Raz na zajęciach na studiach śmiałam się, że wychowanie to konsekwentna miłość. Życzę powodzenia w wycohwaywaniu. :) Następnym razem zapytaj w prost koleżankę o co jej chodzi :D
 
@Aniuśka no ja bym chyba na Twoim miejscu zbyt mocno slowami kolezanki nie przejmowala. Jedni wychowuja dzieci surowiej drudzy mniej. Jak za jakis czas zacznie Ci zabawa i zabawki w kuchni dziecka przeszkadzac to wdrozycie taka regule i tyle.. U nas ostatnio sa awanturki o rozne bzdurki. Mala placze jakby ja obdzierali ze skory no i czesto gesto patrzy czy patrze...
 
@Aniuśka koleżanka powiedziała Ci, co jest ważne DLA NIEJ. Osoby, które zwracają nam uwagę, krytykują itd.. najczęściej mówią o swoich potrzebach :)

Jeśli chodzi o sprzątanie zabawek, chyba dobrze gdybyście jednak robiły to razem, a nie żeby to była twoja rola. Wychowywanie to zarówno wspieranie, stawianie granic, ale również uczenie. Pytanie, czy chcesz przez kolejne lata brać na siebie wszystkie obowiązki?

A naprawdę sprzątanie nawet koszmarnego bałaganu można zmienić w zabawę. Pamiętam, kiedy Szymek rozrzucił po pokoju 100 aut i dla niego i dla mnie wizja nieogarnięcia chaosu była dosyć hmm.. straszna. Rozwiązaniem okazało się zbieranie według wielkości, kolorów, marek itd. Zwłaszcza podobało mu się zbieranie według marek, bo ja oczywiście ich nie ogarniałam ;) I ten wspólny czas był wartością samą w sobie.

Czy da się bez płaczu wyjść z placu zabaw? Raz tak, raz nie, ale też można sobie ułatwić życie. Po pierwsze dać wcześnie sygnał, że będziecie wracać do domu. Po drugie, jeśli dziecko płacze spytać, co chciałoby jeszcze zrobić, bo może się okazać, że potrzebuje kilku minut na dokończenie zabawy.

Jeśli płacze, ale i tak musisz wyjść w danej chwili - pociesz malucha. Spytaj o jego emocje, np. Widzę, że ci bardzo smutno i że chciałabyś się pobawić jeszcze. Jutro wrócimy, a dzisiaj musimy już wyjść. Opowiedz co będziecie robić. Możesz dziecku zaproponować nagrodę, ale nie rzeczową tylko, np. wspólne czytanie, układanie klocków, zabawa, kiedy już załatwicie twoje sprawy.

Dla malucha pytanie w domu, co będzie chciał wziąć w sklepie jest jak rozmowa o fizyce jądrowej ;) Po prostu umów się, że może w sklepie wybrać jedną rzecz. I podejdź do miejsca w sklepie, skąd ma ją wybrać, żeby się nie okazało, ze to wielki zestaw klocków lego ;) A może potraktuj wyprawy do sklepu jako część edukacji i poproś o pomoc w zakupach. Niech szuka i wrzuca do koszyka potrzebne rzeczy. A wcześniej np. kup zestaw kolorowych naklejek i nagradzaj pomoc takimi rzeczami :)

Motywowanie dzieci słodyczami czasami doprowadza do tego, że w późniejszych latach dzieci i dorośli sięgają po nie w chwilach smutku, kiedy chcą się nagrodzić i w efekcie mają problemy ze zdrowiem i wagą. A koło się zamyka, bo kiedy są smutni, że za dużo ważą nadal sięgają po słodycze, bo to im daje chwilowe pocieszenie.
 
Nie jestem ekspertem od wychowania dzieci. Nie jestem nawet psychologiem, żeby się znać na psychologii dziecka. Ale tak na chłopski rozum, życie nie jest bezstresowe. Życie jest pełne stresu. Nie da się uchronić przed tym dzieci.
Uważam, ze o wiele lepiej jest uczyć je, jak sobie z tym stresem radzić. Pomoc im wytworzyć jakaś odporność na ten stres zamiast go po prostu wykluczać. Techniki na to każdy rodzic ma inne.
Nie twierdze, ze mamy dzieciom dostarczać tego stresu w celu nabycia odporności ale sadze, ze eliminowanie go w każdej formie jest błędem.
 
@DarkAsterR masz rację. Dlatego tak lubię zdanie "Wychowywać to znaczy dodawać odwagi". Nie da się dzieci uchronić przed stresem. Zwłaszcza, że one nie są nasza kopią 1:1, więc nawet jeśli będziemy chcieli im oszczędzić jakiś przeżyć, to będziemy posługiwać się wyłącznie naszym doświadczeniem i odczuciami. Tymczasem w dzieciach stres mogą wywoływać kompletnie inne czynniki i sytuacje. Lepiej dawać narzędzia i wspierać w pokonywaniu ograniczeń :)
 
każdy człowiek ma inne poczucie co do tego co można a nie można dziecku. Jak dla mnie to przede wszystkim jest nastawianie na bliskość psychiczną z dzieckiem. jak chce się bawić kilkoma rzeczami to te kilka rzeczy wykładamy... kiedy widze, że jest juz kołowrotek w oczach to robimy spokojne sprzątanie i spanko :)
 
reklama
reklama
Do góry