reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wychowanie dwulatka

Dołączył(a)
7 Październik 2021
Postów
6
Witajcie!
Mam dwulatka na stanie i juz sama nie wiem czy dobrze go wychowuje. Staram sie mu duzo tlumaczyc, pokazywac ze jestem obok w razie potrzeby, ale tez jasno stawiam granice co moze, a czego nie moze zrobic. Maly oczywiscie jest do nie ogarniecia i wydaje mi sie to wszystko normalne (ma 2latka). Ale moj partner jest zdania ze maly powienien poczuc twarda reke, chce duzo na nim krzykiem wymusic i mowi mu ze jest niedobrym dzieckiem. Dobija mnie to i duzo rozmawiamy na ten temat. Problemem jest tez to, ze tata pracuje zza granica, jest w domu moze 5 dni w miesiącu, czasem 7 dni. Maly go uwielbia, a partner do niego ze jest niedobry jak cos zrobi nie po jego mysli! Maly pewnie mysli ze nie jest taki jak jego tata by chcial, a jest taki wpatrzony w niego! Serce mi peka! Ja sama tez mieszkam zza granica. Nie mam tutaj rodziny. Czasem gdy maly nie chce przez 30min wyjsc z auta dostaje szalu iamoku i zostawiam go na max 5 min w tym aucie! Wiem ze zle robie, ale tez sobie nie radze z praca, obowiazkami, itp.wole wyjsc i zlapac oddech niz krzyczec i szarpac swoje dziecko. Czuje czasem ze za duzo mam malego w coagu dnia. Wiem jak to brzmi, ale majac rodzine blisko czy partnera mozna jakos odpoczac psychicznie, a bedac samej i czy ma sie zle dni czy dobre, trzeba dac rade. Wybaczcie za dlugi wpis. Musialam gdzies to wyrzucic z siebie. Dobrez wychowuje swojwgo syna? Powinnam cos zmienic?
 
reklama
Myślę, że powinnaś zadbać o siebie i swoją psychikę. Czytam jak jesteś przemęczona i wiem, jak jest , kiedy w domu dokazuje dwulatek. Na 100% nie wolno ci zostawiać samego dziecka w samochodzie, to nie tylko może być niebezpieczne, ale również powodować u niego obniżenie emocji, ale podyktowane lękiem. Pytanie, co to znaczy, że jasno stawiasz granice i czy one są sztywne, czy dopasowane do sytuacji, czy totalnie płynne?

Mówienie dwulatkowi , że jest niedobrym dzieckiem, to tak, jakby twój partner miał do ciebie pretensje, ze jesteś zła, bo nie zostałaś prezydentką. Podobny stopień abstrakcji. Nie mówiąc o tym, że dziecko=/= zachowanie. Nie dziecko jest złe, tylko może nam się nie podobać to co robi. A jeśli jest dwulatkiem, to naprawdę ma jeszcze małe doświadczenie, za to jest na etapie eksploracji, dlatego warto za nim podążać i pokazywać co jest ok, a co nie, ale jednocześnie być uważnym na jego potrzeby. Czy on naprawdę przez 30 min nie chce wyjść z samochodu? Mierzyłaś czas? Sprawdziłaś dlaczego?
 
Trzymam sie mocno zasad, typu jedzenie tylko przy stole, sprzatanie zabawek wieczorem (razem albo tylko ja), gdy rzuca zabawka mowie, ze nie powinien tak robic, bo moze sie zepsuc i bedzie mu smutno jak sie zepsuje, gdy rzuca we mnie, tlumacze ze nie moze, bo robi mi krzywde i sprawia bol.
I tak serio nie chce wyjsc z auta przez 30min. Jest wszystkim zainteresowany, ale tez wie ze mi sie to nie podoba i sprawdza mnie.
Czasem 50m na spacerze przechodzimy w 1 godz!
Na mieście nie chce mi dac reki, ucieka.

Tak jak pisze, wie ze mi robi na zlosc, patfzy na mnie i sie smieje. Ja go prosze 3 razy, po czym mamy sygnał ze jak licze do 3 to juz koniec i jak ucieka biorego na rece, bo nie slucha.
Mam problemy z plecami i odczuwam to, ale naprawde nie wiem jak inaczej to rozwiazac.
 
To jest dwulatek. Bunt dwulatka jest normalnym i częstym zjawiskiem. Nie znam dziecka, które by tego nie przechodziło. I każde przechodzi to inaczej wiec nie ma jednej reguły „co robić”?
Jak zaczyna być „nieracjonalny”, szaleć, uciekać i generalnie robić fochy o nic to należy to w spokoju przeczekać. Mój synek potrafi wrzeszczeć w niebogłosy, siedząc na ziemi. Nie wiadomo o co mu chodzi. Ja wtedy do niego nie mówię, po prostu przy nim siedzę. Spróbuj sama, niech ktoś ci prawi morały podczas kiedy ty zanosisz się histerycznym szlochem. Słowa nie usłyszysz. I dzieci tak samo. Ciężko wymagać od kogoś, kto ryczy na cały głos, żeby się uspokoił i w skupieniu słuchał abstrakcji.
W końcu, jak dziec się uspokoi to nie wracać do tego tylko zapytać czy chce pic (Spróbuj wrzeszczeć przez pół godziny, będziesz błagać o wodę). Czy chce już wstać z tej ziemi (bo co będzie jak głupi siedział) i czy jednak chce zjeść obiadek o który była cała ta awantura? U mnie często dziecko się zgadza na to, o co się w
wlasnie głośno wykłócało.
Mowienie dwulatkowi, ze jest niedobrym dzieckiem jest tak jak mowienie facetowi, ze jest złym człowiekiem, bo mu włosy na jajach urosły.
Jedno i drugie, bunt dwulatka i włosy na jajach so naturalna koleją rzeczy, następnym etapem rozwojowym i obwinianie o to tej osoby jest conajmniej durne.
 
Bardzo dziekuje za ta odp. Ladnie wszystko napisalas. To jest moje 1sze dziecko i slyszalam o buncie 2latka, ale 1szy raz widze na wlasne oczy jak to jest. Dam swojemu dziecku jeszcze wiecej milosci i zrozumienia i przeczekam ten meczacy czas!
 
Bunt dwulatka może przejawiać się na wiele sposobów.
Moze być tak, ze dziecko będzie wrzeszczeć na niewłaściwy kolor widelca.
Moze być tak, ze za każdym razem jak usłyszy słówko „nie” będzie histeryzować.
Moze być tak, ze z uporem maniaka będzie próbowało robić wszystko samemu, co oznaczać będzie pewnego rodzaju straty w meblach, talerzach czy sztukach ubioru małego człowieka.
Moze przejawiac się namiętnym noszeniem jednej i tej samej bluzki przez sześć miesięcy.
Roznie może być.
Podobno są takie dzieci, u których nie widać buntu dwulatka. 🤔 Pragnę takie zobaczyć.
Mozg dziecka dwuletniego przechodzącego bunt dwulatka wykazuje podobienstwa między mózgiem nastolatka wchodzącego w okres dojrzewania. O zachowaniu nastolatków krążą legendy.
Musisz swojemu facetowi wytłumaczyć, ze synek nie jest rozpieszczony. Ze nie wymusza. Ze nie potrzebuje konsekwentnej i silnej ręki.
On potrzebuje miłości, tolerancji i wsparcia. Ten etap, jak wszystko w życiu, przeminie i potem jest okres relatywnego spokoju między 5 a 11 rokiem życia. I na to należy poczekać.
Potem już okres nastolatka….😁
 
Do góry