reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wychowanie naszych maluchów - zachowania, emocje...

Migotka- ja tak prognozuję, ze jeśli on się nie uspokoi to ja do psychiatryka pójdę. Ostatnio jestem z nim prawie całą dobę sama i dostaje szału. Im on gorzej sie zachowuje, tym mniej jest osób chętnych żeby choć na 15 minut się nim zająć.
Jestem okropną matką i nie nadaję się do dalszego rozrodu.
 
reklama
oj dziewczyny to chyba norma w tym wieku, Ritka, te,z stała się teraz marudna i wymusza wszystko płaczem albo krzykiem. Staram sie być konsekwentna {na ile się da:eek:} i to pomaga. Ale są i takie chwile kiedy ręce mi opadaja np kiedy Ritka czegoś się domaga a ja odmawiam to ona płacząc prowokuje sie do wymiotów, wkłada rękę do buzi i sprawa załatwiona:wściekła/y:szlak mnie chce wtedy trafić ale staram się ją uspokoić, odwrócić uwagę i nieustępować bo z dośwaidczenia wem że ustępowanie do niczego nie prowadzi bo dziecko zawsze chce czegoś nowego i innego.
No, cóz pozostaje nam przeczekać, choć tych okresów buntowniczych jest niestety dużo. Ja mam na tapecie: bunt roczniaka- Ritka, bunt dwulatka- Filip, który wszystko chce robić sam i wszystkie zabawki sa tylko jego, no i bunt nastolatki - Zulka, która pozjadała wszystkie rozumy na świecie.
szopek chyba cie zbytnio nie pocieszyłam ale tak wygląda macierzyństwo, choć sa i piękne chwile które trzeba zapamiętywać:tak:
 
Miku jak ignoruje jego napad uderza głową np. w ścianę.
Czasami sobie myślę, ze wyjdę i nie wrócę. Za chwile emocje mi opadają i jest taki śliczniutki i kochaniutki.
Dziś wdrapał się jak zwykle na nasze łóżko, wie, ze nie może ( bo na nim biega ). Wchodzę do pokoju i widzę, ze się szybko schował w kąt który jest lekko przysłonięty łóżeczkiem - myśli, ze go nie widać.Mówię więc " gdzie mój Dominiczek " a on wychyla sie zza łóżeczka, śmieje się na głos , kreci placem (tak jak się grozi) i mówi " nu, nu, nu" i zszedł bez ceregieli. Nawet się złościć nie potrafiłam.
 
Widzę, że nie jestem sama :tak:, to dobrze, bo w sumie taką miałam nadzieję, że to taki okres wymuszania i próbowania swoich sił, Amelia ostatnio wogóle się nie słucha :no:, wspina się na fotel, z którego przechodzi na kanapę i z powrotem, biega mi serce w gardle staje jak to widzę, bo oczyma wyobraźni widzę jak spada i rozbija sobie głowę (boszzzzzz nie chcę, odganiam takie myśli, ale one są silniejsze), a Ona jak na złość, jakby nie słyszała co się do niej mówi, dziś weszła na swój stolik, który się niestety kiwa, dobrze, że R podbiegł i ją zdjął, bo jakby wyrżneła, ach nie chcę nawet myśleć :no:
 
Czy stosujecie juz jakies kary,bi ja szczerze mowiac zaczelam juz Klaudie sadzac na krzeselko karne ktore stoi w przedpokoju.Kara trwa minute.Czasami taki w nia diabel wchodzi ze szok. Potrafi wziasc sobie krzeselko przeniesz w kazde miejsce podstawic sobie przy lodowce i w niej grzebac,lub przy szafkach kuchennych i sciagac co moze,czy gdziekolwiek aby tylko wyzej sie dostac.Stawia tez krzeseleczko lub jezdzik przy jednym z lozek,staje na nim i robi fikolka przez oparcie tego lozka,wielkie dzieki ze nie wchodzi na stol jak synek mojej kolezanki....Niestety potrafi tez podniesc na mnie reke,albo najczesciej na Vanesske.Jak tylko cos nie po jej mysli odrazy wali z otwartej.

No i z Vanesska ma tez coraz wieksze klopoty,na wszytsko mowi NIE a jak mowie jej cos ze np nie dostanie bo jest nie grzeczna czy cos tam to ona mowi ze "sama sobie wezmie,"sama sobie pojdzie" itd...rece opadaja,nie wiem co juz robic....musze sobie kupic PERSEN>>>>>>>>>>>>>>>>>>
 
Ostatnia edycja:
Iwonka u nas kara jest pojscie do pokoju w sumie to nie kara ze cos broi, bo jak rusza cos to sie mowi nie wolno on swoje to dos ktuku ze nie wolno i zabieramy. Czasami sie zdarza ze zacznie plakac lekko przy tym przesadzajac, to zaprowadzam go do swojego pokoju i mowie ze jak sie wyplacze niech przyjdzie. Oczywiscie pisk i spowrotem do nas idzie no to z powrotem do pokoju po jakims czasie sie uspokoja i przychodzi przytula :sorry:
Tak jak mu czegos nie wolno pokweka troche i spokoj
 
Nie stosuje kar bo nie wydaje mi się, żeby jakoś wpłynęły na dziecko półtoraroczne. Miku wie, ze robi źle, nawet specjalnie to robi , kara nic by nie pomogła. Zresztą nie usiedział by na " karnym jeżyku" .
Stosuje jakieś tam techniki widziane w tv. Nadczłowiek nie jestem i szlag mnie trafia jak mi majstruje przy kompie:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
Tłumaczę ( tak w oczy, nie z góry jak kwoka-jędza) i inne takie sztuczki z tv które bardziej ćwiczą moja cierpliwość niż jego grzeczność. Jak nie daję rady to wychodzę z pokoju żeby ochłonąć..
 
Ja wychodzę w takiej sytuacji jak jestem na maxa ugotowana. Furia dosłownie.
jak go zaprowadzę do sypialni to sie będę musiała użerać z nim zaprowadzając od nowa, ciągnąc na włoka, słuchając pisków , jęków.
Tak wychodzę do kuchni, nieraz łezka poleci, nieraz sciera o ściane walnie. Ten albo przyjdzie mnie przeprosić albo ja wracam pełna wewnętrznej siły " nie dam sie komyś kto dosiega mi kolan" i wtedy jakoś działam rozsadniej.
 
reklama
szopek racja jak kiedys bralam recznik ryknelam sobie i bylo mi lepiej, niewiem ale cos w tym jest bo odkad pracuje trudno mi zeby mnie doprowadzil do furii wkurze sie czasami jak mi ucieka z obsrana dupa :wściekła/y: ale jakos mnie to wszystko nie rusza jak kiedys moze dlatego ze pol dnia sie nie widzimy ze zawsze jakos inaczej w pracy czlowiek odreaguje :sorry:
 
Do góry