reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wychowanie, radzenie sobie z dwójką

reklama
migotka oczywiście, że będzie ciężko, ale dasz radę jak my wszystkie!!! :)
teraz nie masz sił zapanować nad córcią, bo masz brzuszek, jak urodzisz wszystko ogarniesz!!!
co będzie drugie? ;)
 
Hej dziewczyny,

Dawno nikt tu nie zaglądał. Przeczytałam cały wątek. Mnie już za ok 3 tygodnie czeka drugi poród. Różnica u dzieci będzie 14 m-cy.

Na początku się cieszyłam i myślałam, że jakoś to będzie. Teraz też się cieszę, ale jakoś to bardziej do mnie dociera, co mnie czeka. I łapie mnie przerażenie i panika. Trochę dodałyście mi otuchy, ale tylko trochę.

Boję się drugiego porodu, bo pierwszy był dla mnie okropnie bolesny i wspominam to jako bardzo ciężkie doświadczenie. Ostatnio jak mnie ból w nocy złapał i przypomniał mi się poród, to zaczęłam trząść się ze strachu przed tym bólem, że to może już. Po drugie boję się jak sobie dam radę. Anielka chodzi dopiero za rączki i jest bardzo aktywna, głośno protestuje jak się nie robi tego co ona chce. Staram się ją wychowywać mądrze i nie pozwalam jej na wszystko, ale jest to bardzo męczące, jak jęczy lub płacze co chwilę.

Druga ciąża przebiegała dobrze, ale ostatnio muszę dużo leżeć bo mam nadciśnienie ciążowe. Mąż w pracy, małe raczkujące dziecko, które uczy się chodzić i często chce na rączki. Miałam mały dół bo lekarz kazał leżeć. Na szczęście uaktywniliśmy rodzinę i nie wzbraniam się już przed pomocą. Przychodzą babcie lub ciocia Anielki. Mam chociaż 2 godzinki na odpoczynek. Jest całkiem nieźle.

Po porodzie mąż będzie 2 tygodnie w domu. A co potem? Boję się tego straaaaasznie, bo starsza była non-stop przy cycku i bardzo mało spała w ciągu dnia.

Może jest jeszcze jakaś mama która ma podobnie? A wy które, macie już starsze dzieci może powiecie coś na otuchę? Jak to jest z perspektywy czasu?
 
the_white_one - jeszcze niedawno też miałam podobne wątpliwości i obawy i pocieszę Cię, że nie taki diabeł straszny, szybko wszystko w miarę ogarnęłam i radzimy sobie całkiem nieźle. Po jakimś czasie okazuje się, że człowiek więcej czasu stracił na zamartwianie się jak to będzie niż tak na prawdę na poradzenie sobie z tym. Teraz (po półtorej miesiąca) jest już tak, jakbysmy od zawsze byli w czwórkę więc głowa do góry! ;-)
 
Jestem w takiej samej sytuacji. Między dziećmi będzie 14 miesięcy różnicy.
Synek od dwóch tygodni chodzi i muszę mieć oczy dookoła głowy + wychodzące zęby + moje zmęczenie a teraz jeszcze choroba, sprawiają, że zastanawiam się czy dam sobie radę... :(
 
U nas też nie jest tak strasznie jak mi sie wydawało, że będzie. Tylko że też mam ten luksus, że synek do 16-stej jest u nani, potem już razem z mężem zajmujemy się maluchami. Nie wiem czy jeśli miałabym być z nimi sama cały dzień to też uważałabym, że jest lekko. Tak, że dziewczyny może jak nie bedziecie dawać rady zorganizujcie jakaś pomoc do starszaka (żłobek, babcia, niania) i wtedy już dacie radę :-)
U nas jest właśnie różnica 14,5 miesiąca. Teraz malutka ma już 2 miesiące dużo się uśmiecha, gaworzy. Satrszak tylko niestety ma katar i mam nadzieję, że siostra nie załapie.:-(
 
Ja sobie planuję casem zorganizować opiekę, ale na zasadzie wujek idzie z siostrzeńcem na sanki, a ja zostaje z maluszkiem. Tak to jednak chcę się sama zajmować dziećmi. Będzie dobrze, musi być, w końu sami bez przymusu zdecydowaliśmy się na drugie tak szybko. :)
Żyje z myślą, ze pierwszy rok będzie naprawdę straszny, jak coś to się zaskoczę :D
 
dziewczyny...ja też przeczytałam co do joty...i z jednej strony pocieszę, że da się jakoś wszystko poukładać - nei jest tak źle jak myślałam...ale jednak nie wiedziałam, że tak da mi w kość zmęczenie i brak czasu dla siebie - TOTALNY brak czasu;/i że bardzo kłopotliwe będzie w moim przypadku wychodzenie ze wszystkimi dziećmi na spacer, do sklepu, na plac zabaw...brakuje mi zwyczajnie rąk!!!
Korzystajcie z pomocy jeśli taką macie - mu niestety sami tu jesteśmy - tzn ja i mąż tylko na posterunku...mąż pomaga bardzo, bardzo!!!ale wychodzi też do pracy, więc siłą rzeczy jestem z dziećmi sama. Starszy synek chodzi do przedszkola, - ale też trzeba go przecież tam zaprowadzić, odebrać - i niestety zdarzają się niemiłe komentarze ludzi jak tak spaceruję z tą moją trójeczką...uodporniłam się już, ale czasem i łzy niemocy polecą;/,,,,kocham te moje szkraby ale cholernie ciężko jest sprostać dniu codziennemu - gdzie przychodzi jeszcze gotowanie, sprzątanie...
Dzięki Bogu najmłodszy synek jest łaskawym dzieckiem, nie ma kolek, zje cycusia, porozgląda się i zasypia...ale naprawdę liczę dni, aby było lżej - bo zwyczajnie, nie będę ukrywać jest ciężko....
 
reklama
u mnie jest tak, że mąż pracuje na pół etatu, ale mimo to jest bardzo ciężko z dwójką dzieci.
Z organixacją bywa roznie ale jednak ona pomaga, najgorsze jest jak mam dzien depresyjny (choruje na depresje) ale podziwiam sie ze jakos daje rade z dwojką takich maluchow.
Straszne jest bieganie od jednego do drugiego bo dwojka czegos potrzebuje, albo jak patrze na dziecko ktorym sie teraz nie zajmuje, bo musze sie zajac drugim wydaje mi sie ze jest bardzo smutne, czuje sie samotne i mam strach zeby nie czulo sie samotne, odrzucone, by nie mialo depresji...
 
Do góry